Witajcie kochane w kolejnym wpisie. Dzisiaj mam dla was recenzję pierwszej maseczki w płachcie z trzech, które udało mi się kupić w biedronce za grosze. Na tapet weźmiemy sobie najpierw maseczkę oczyszczającą do cery mieszanej z bambusem, węglem aktywnym oraz roślinnym kompleksem matującym. Jeśli jesteście ciekawe, jak się sprawdziła na mojej cerze, zapraszam do dalszej części wpisu.
Co, gdzie jak i za ile?
Bebeauty maska w płachcie z węglem aktywnym, ekstraktem z pędów bambusa i roślinnym kompleksem matującym| Weekendowe spa #3 |
Maskę w płachcie marki bebeauty z węglem aktywnym, ekstraktem z pędów bambusa i roślinnym kompleksem nawilżającym udało mi się dostać w biedronce za jakieś 2 zł może nawet mniej, a to śmieszne pieniądze za maskę, więc się skusiłam na aż 3 sztuki wtedy, bo maski w płachcie uwielbiam i nie mogłam przepuścić takiej okazji. Producentem masek jest marka Marion, więc tym bardziej byłam ciekawa, jak się sprawdzą.
Opis producenta+moja opinia
Bebeauty maseczka oczyszczająca w płachcie z aktywnym węglem, ekstraktem z bambusa i roślinnym kompleksem matującym| Weekendowe spa #3 |
Opis jak same widzicie, jest krótki i bez zbędnego owijania w bawełnę. Jeśli chodzi o absorbowanie zanieczyszczeń z powierzchni skóry, jak obiecuje producent to ciężko mi powiedzieć, czy coś się zmieniło po tej masce w tej kwestii, możliwe, że w bardzo niewielkim stopniu po prostu. Zgodzę się jednak w pełni co do tego, że skóra po maseczce była w lepszej kondycji, ładnie rozświetlona i dobrze nawilżona po ok. 30 minutach trzymania maseczki, co jest moim standardowym czasem, bo uważam, że wtedy są najlepsze efekty, a cała esencja zostaje wchłonięta przez skórę, a resztki spokojnie można wklepać. Zauważyłam również, że cera stała się odświeżona i lekko zmatowiona, a pory delikatnie ściągnięte. Moim zdaniem bardzo przyjemny efekt, czego się nie do końca spodziewałam po tak taniej maseczce, a wręcz obawiałam się, że powtórzy się historia z glinkową maseczką również marki Marion. Warto zaznaczyć również to, że po ściągnięciu maski i wklepaniu resztek esencji, która pozostała na cerze, kiedy się wchłonęła, nie pozostała żadna tłusta lub klejąca warstwa, wręcz przeciwnie skóra była przyjemnie miękka.
Skład
Bebeauty maseczka oczyszczająca z węglem aktywnym, ekstraktem z bambusa i roślinnym kompleksem matującym| skład| Weekendowe spa#3 |
Wygląd maseczki
Bebeauty maseczka oczyszczająca z aktywnym węglem, ekstraktem z bambusa i roślinnym kompleksem matującym| wygląd PŁACHTY| Weekendowe spa #3 |
Po otwarciu opakowania z maską i wyjęciu jej z torebki okazało się, że płachta jest czarna, a nie jak się spodziewałam od samego początku biała tudzież przezroczysta jak wiele masek tego typu. Nie zraziło mnie to jednak przed aplikacją jej na twarz. Płachta była oczywiście bardzo dobrze nasączona esencją, jednak nie kapało z niej absolutnie podczas noszenia, nie odlepiała się też od twarzy, mimo że nie była do niej idealnie dopasowana. Mogłam jednak wykonywać w niej wszystkie inne czynności, zamiast siedzieć lub leżeć w trakcie, bo dobrze przylegała do twarzy po prostu, za co wielki plus, ponieważ bywa, że takie maski wysychają ekspresowo na przykład na brzegach i same się odlepiają. Tutaj tak nie było nawet po minięciu "ustawowych" 10 minut trzymania maski według zaleceń producenta, choć wiecie, że ja trzymałam ją o wiele dłużej, niż jest to konieczne, ale to dlatego, że nie lubię marnować maski, kiedy jeszcze skóra nie wchłonęła wszystkiego.
Podsumowując: Nie spodziewałam się tak fajnego efektu po tej masce. Obawiałam się wręcz, że powtórzy się historia z maską glinkową też marki Marion zresztą, która nie chciała ze mną współpracować i naprawdę szybko wyschła mimo psikania hydrolatem. Ta maseczka to o wiele lepsza sprawa, ponieważ ładnie nawilża buzię, wygładza, sprawia, że jest miękka, lekko zmatowiona, a pory delikatnie zwężone.Na skórze nie zostaje żaden nieprzyjemny film, nie pojawiają się też niedoskonałości ani podrażnienia. Jednym słowem bardzo fajna maska w niskiej cenie.
Tak "często" robię zakupy w Biedronce, że nawet nie wiem, że mają w ofercie takie maseczki :) Z chęcią bym wypróbowała tą maseczkę :)
OdpowiedzUsuńEfekty fajne, jakoś wcześniej się z nią nie spotkałam :)
OdpowiedzUsuńTeż nie spodziewałabym się, że płachta będzie czarna :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam maseczki ❣
OdpowiedzUsuńRzeczywiście interesujący produkt!
OdpowiedzUsuńJa już dawno nie miałam maseczek z Biedronki :) Dobrze, że się sprawdziła :)
OdpowiedzUsuńPrzy tak niskiej cenie żal nie wypróbować :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię maseczki z Biedronki, szczególnie te z wodą lodowcową. Tej nie miałam okazji testować, ale chętnie się skuszę przy najbliższych zakupach :)
OdpowiedzUsuńJestem w szoku jak cudownie sprawdziła Ci się ta maseczka. W ogóle że płachta potrafi tyle zdziałać i to w jakiej cenie. Nie widziałam ich jeszcze w moich biedronkach, ale na pewno teraz poszukam :D
OdpowiedzUsuń