Wejdź jeśli się odważysz... Stephen King Joyland

Witajcie kochane w kolejnym wpisie. Dzisiaj mam dla was coś zupełnie innego niż kosmetyki. Powiem szczerze, że długo myślałam nad tym, czy zacząć tu umieszczać recenzje różnych książek. Nie mam pojęcia czy wiecie, ale jestem wielkim fanem czytelnictwa.  I postanowiłam się przełamać i sprawdzić, czy takie wpisy na przykład w niedzielę wam się spodobają. Moim ulubionymi gatunkami są kryminał oraz thriller z kryminalną zagadką w tle ujmując to w ten sposób. Książki związane z główną tematyką bloga też mam swoich zasobach, ale to zostawimy sobie na inną okazję. A teraz przestaję już przedłużać i zapraszam na  recenzję książkową. 










Stephen King Joyland 


AUTOR : STEPHEN KING
TYTUŁ: JOYLAND
CENA: 35,90 ZŁ
WYDAWNICTWO: PRÓSZYŃSKI MEDIA
PRZEŁOŻYŁ: TOMASZ WILUSZ
ROK WYDANIA: 2013
MIEJSCE WYDANIA: WARSZAWA 
MIĘKKA OPRAWA
WYMIARY: 14.2x20.2 cm
LICZBA STRON: 336
GATUNEK: KRYMINAŁ, CRIME FICTION.





Parę słów o fabule...





Akcja powieści rozpoczyna się latem 1973 roku w małym miasteczku w USA w północnej Karolinie. Główny bohater książki oraz student Devin Jones podejmuje pracę sezonową w wesołym miasteczku. Praca mam mu pomóc zapomnieć o zawodzie miłosnym. Jednak lunapark nie jest tylko miejscem rozrywki, posiada również mroczną tajemnicę sprzed lat. Na jego terenie popełniono brutalne morderstwo na młodej dziewczynie Lindzie Gray. Podobno jej duch straszy odtąd w atrakcji zwanej Strasznym Dworem. Devin nie tylko próbuje rozwikłać tę zagadkę, ale mierzy się też z brutalną prawdą o życiu.  Nie ma pojęcia, że morderca jest tuż obok niego i tylko czeka na potknięcie. Książka przez wszystkie karty trzyma w napięciu, coraz bardziej ciekawi i wchłania czytelnika na długie godziny. Jest jak podróż kolejką w wesołym miasteczku. Warto też zauważyć, że warstwie językowej powieści pojawia się żargon kuglarzy, czyli język ludzi, którzy dają rozrywkę szaraczkom (tak nazywani są klienci lunaparku). King świetnie wplata to w całość, stwarzając poczucie, że jesteśmy uczestnikami tej historii. Mimo że pojawiają się wątki kryminalne, powieść nie jest pozbawiona nieco cieplejszego wydźwięku związanego z motywami miłości, przyjaźni, straty, starzenia się, którego nie każdy ma szanse doświadczyć, bo odchodzi zbyt wcześnie. A jak to wszystko się kończy, nie zdradzam, a zachęcam do lektury. 




Czy polecam ten tytuł? 


Moim zdaniem książka jest świetna. Od pierwszych kart niesamowicie wciąga i nie pozwala się oderwać. Pochłania się ją szybko, ale dawkować też można, choć przy tak interesującej fabule ciężko się to robi. Przynajmniej ja tak mam. Z jednej strony książka to ciepła opowieść o życiu, a z drugiej to odkrywanie  historii zamordowanej przed laty w lunaparku Lindy Gray. To Devin odkrywa karta po karcie wszystkie wątki, by dokonać odkrycia strasznej prawdy, kim jest oprawca Lindy. Jeżeli tak, jak ja kochacie takie motywy w książkach i macie czasem ochotę oderwać się od typowego kryminału czy thrillera polecam serdecznie Joyland na zimowe wieczory i nie tylko. Ja zakupu nie żałuję. 




10 komentarzy:

  1. Przyznam szczerze, że jeszcze żadnej książki Stephena Kinga nie czytałam :D Planowałam, nieraz, ale jakoś się nigdy nie złożyło ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. King to jeden z moich ulubionych autorów, czekam na Twoje kolejne recenzje 😘

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem za nową kategorią wpisów! Widze, że mamy podobny gust, więc tym bardziej ;)
    Tej książki nie czytałam, co do Kinga to póki co czytałam Bezsenność, ale nie przypadła mi do gustu;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zachęciłaś mnie do przeczytania jej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Koniecznie muszę wpisać na listę książek do przeczytania

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze mam sporo książek do przeczytania :) Autora lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Do tej pory książki King'a które czytałam (a była ich zawrotna ilość dwóch egzemplarzy :D ) jakoś mnie nie powaliły na kolana. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. I haven't read this book, but would like to read.
    I am your new follower on GFC and G+. hope you follow me back on GFC, G+ & Bloglovin. please visit my blog.

    OdpowiedzUsuń
  9. Chyba będę musiała przeczytać, dawno nie siegalam po twórczość Kinga :)

    OdpowiedzUsuń

Za wszystkie komentarze serdecznie dziękuję :) To zawsze motywuje do dalszego pisania :) Staram się odwiedzać wszystkich komentujących, więc nie zostawiaj linków do swojego bloga, reklam, stron i innego spamu, bo takie komentarze usuwam. Nie wyrażam również zgody na kopiowanie moich zdjęć i tekstów bez pytania.