#Recenzjamaseczkowa|Miya MypurExpress maska z kwasem azelainowym| Przetestowałam hitową maskę

 

Witajcie kochane w kolejnym wpisie. W ostatnich miesiącach stałam się miłośniczką maseczek do twarzy w kremowej formie i coraz chętniej testuję różne tego typu produkty. Przyznam, że wśród saszetkowych masek nie mam aż tylu ulubionych. Dzisiaj pod lupę bierzemy słynną maskę Miya MyPurExpress, która podbiła serca wielu z was, a jak było ze mną, przeczytacie w dalszej części wpisu. 




Co, gdzie, jak i za ile?

Miya maska z kwasem azelainowym, kosmetyki Miya opinie

Maskę Miya MyPurExpress z azelogilcyną kupiłam w Rossmannie na sporej promocji, za 19,99 zł. W cenie regularnej maska kosztuje 35zł i dostaniecie ją też w Hebe. W drogeriach internetowych jej cena wynosi od 26 do 35 zł. 





Opis producenta + moja opinia 


Miya maska z kwasem azelainowym, kosmetyki Miya opinie


W skrócie:
*Delikatna i przyjemna w użyciu, łatwo się zmywa. 
*Nie pozostawia uczucia ściągnięcia skóry
*Już po 5 minutach oczyszcza i odblokowuje pory, zaskórniki i niedoskonałości. 
*Matuje, nawilża i poprawia kondycję skóry, zmniejsza przetłuszczanie się skóry tłustej. 

Obietnice producenta faktycznie są konkretne i robią wrażenie, aczkolwiek na szczęście nie są wzięte z kosmosu i ta maska naprawdę działa. Przy pierwszym użyciu czułam delikatne ściągnięcie, ale działanie maski już wtedy mnie zachwyciło. Przede wszystkim skóra była w widoczny sposób oczyszczona, a najbardziej jest to widoczne na mojej twarzy na linii maseczki oraz na czole, gdzie pojawiają mi się zapchane pory oraz mniejsze lub większe niedoskonałości i to mimo trzymania jej te 5 minut, które zaleca nam producent, a uwierzcie mi, myślałam, że efekt będzie stopniowy. Zgodzę się również z tym, że skóra po aplikacji maski jest w widoczny sposób zmatowiona, ale nie przesuszona, czy ściągnięta, czego naprawdę bardzo nie lubię, a genialnie nawilżona. I tutaj nie przesadzam, że prezentuje się to doskonale, bo bałam się, że to może wypaść różnie. Co do zmywania maseczki tutaj również zgodzę się z producentem, że jest to łatwa czynność i przyjemna. 





Skład


Miya maska z kwasem azelainowym, kosmetyki Miya opinie


W składzie maseczki znajdziemy glinkę porcelanową, francuską glinkę zieloną, panthenol, kwas azelainowy, olejek z nasion malin, olejek jojoba czy witaminę E. Reszta to bezpieczne składniki dopuszczalne w naturalnych kosmetykach, choć warto zwrócić uwagę na fenoksyetanol. 




Kolor, konsystencja, zapach


Miya maska z kwasem azelainowym, kosmetyki Miya opinie

Kolor maseczki jest beżowy, a konsystencja bardzo kremowa. Produkt świetnie rozprowadza się na cerze i nie zastyga, nawet jeśli potrzymacie go na buzi nieco dłużej niż zalecane przez producenta 5 minut, co ja później wdrożyłam, gdy po pierwszym użyciu moja skóra już była przyzwyczajona do maski, a nadal widać było jej działanie. Co do zapachu to powiem wam, że dla mnie Maska Miya MyPurExpress pachnie jak luksusowy krem do twarzy i przyznam, że to daje jeszcze większą przyjemność z domowego spa i z jej używania. 



Podsumowując, polecam tę maskę wszystkim cerom mieszanym, zarówno tym tłustym, jak i nieco bardziej suchym, bo produkt świetnie oczyszcza i matuje skórę, ale jej nie przesusza. Powstrzymuje też nieco przetłuszczanie się twarzy, a widzę to dopiero teraz, ponieważ robi się coraz cieplej, a moja twarz powoli pokazuje mi to. Dodatkowym atutem jest fakt, że maska świetnie pachnie i super się zmywa. Zdecydowanie warto ją mieć, jeżeli jeszcze nie testowałyście tego cuda. 

5 komentarzy:

  1. Chetnie wypróbuję tę maseczkę ;) moja skóra mogłaby ją polubić

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, że się sprawdziła! U mnie to jedna z ulubionych masek :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też się na nią skusiłam i obym była z jej działania równie zadowolona ;) Rzadko trafiam na glinkowe maseczki, które nie przesuszają skóry (polecam tę z Orientany z szafranem) ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Skuszę się z chęcią na tę maskę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Różową maseczkę miałam okazję użyć raz u mojej kuzynki i wtedy mnie nie zachwyciła. Ja skusiłam się na wersję zieloną i z niej byłam zadowolona. Ale chętnie kupię i porównam, która maseczka lepiej się u mnie spisze bo jednak większość osób poleca właśnie tą różową wersję :)

    OdpowiedzUsuń

Za wszystkie komentarze serdecznie dziękuję :) To zawsze motywuje do dalszego pisania :) Staram się odwiedzać wszystkich komentujących, więc nie zostawiaj linków do swojego bloga, reklam, stron i innego spamu, bo takie komentarze usuwam. Nie wyrażam również zgody na kopiowanie moich zdjęć i tekstów bez pytania.