Witajcie w kolejnym wpisie. Dzisiaj wpadam do was z moją aktualną pielęgnacją twarzy. Przyznam, że troszkę produktów w ostatnich tygodniach wymieniłam, więc przyszedł czas, na pokazanie wam nowości w jednym wpisie oraz podsumowanie, ile pielęgnacji zużyłam w poprzednim roku. Powiem wam, że liczba zaskoczyła nawet mnie samą.
DEMAKIJAŻ
W tej kategorii został aktualnie jeden produkt, a jest to dwufazowy płyn micelarny Perfecta Soya, którego używam teraz na stałe do zmywania makijażu. Radzi sobie świetnie z trwałymi produktami, takimi jak matowa pomadka czy wodoodporny tusz do rzęs. Dodatkowo nie podrażnia oczu i nie daje efektu mgły. Jeśli szukacie dobrego płynu dwufazowego do zadań specjalnych, zdecydowanie mogę go polecić.
DEMAKIJAŻ-II PIANKI DO TWARZY
W poprzednim roku stałam się miłośniczą pianek do twarzy, więc siłą rzeczy kupuję stale kolejne egzemplarze tych produktów różnych marek. Aktualnie mam dwa produkty z tej kategorii, z czego jeden mocno dobija już denka. Pianka oczyszczająca do skóry wrażliwej marki Ziaja to produkt, do którego lubię wracać, choć nie grzeszy wydajnością. Nowością jest za to pianka z oczarem wirginijskim Lirene Natura. Bardzo polubiłam kremy oraz maseczkę z tej serii i liczę, że pianka również spisze się dobrze.
TONIZACJA
W tej kategorii tradycyjnie mam dwa produkty. Hydrolat różany Beaute Marrakech, który jest moim powrotem do ulubionego produktu, ponieważ swego czasu namiętnie używałam hydrolatów tej marki. Nadal sprawdza się świetnie.
Natomiast rozjaśniający tonik kwasowy Botanic Skinfood, nie bardzo przypadł mi do gustu i mam nadzieję, że wyląduje w denku niedługo. Daje sobie radę tylko w podstawowej roli, a miał rozjaśniać przebarwienia.
SERUM i KREMY
Tutaj mam dwa produkty, które są dla mnie całkowicie nowe. Na promocji w Hebe przed Bożym Narodzeniem zdecydowałam się na zakup serum light it up nacomi next level z 15% witaminą C. I powiem wam, że chyba trafiłam z porą roku dla niego, ponieważ nie zostawia na mojej cerze tłustej warstwy, której się obawiałam. Powoli też widzę efekty jego działania.
Drugie serum, które obecnie testuję w dziennej pielęgnacji to green retinol od Lirene, które kupiłam za grosze w Rossmannie. Tutaj również zapowiada się ulubieniec.
W porannej pielęgnacji stosuję aktualnie jeszcze krem Lirene Natura Eco z szarotką alpejską, który nadaje się świetnie akurat na ten zimowy czas, ponieważ jest treściwy i zupełnie nie ma nic wspólnego z matem na skórze. Ładnie też wyrównuje koloryt cery oraz utrzymuje makijaż.
Nowością jest dla mnie krem botanic skinfood awokado&aloes. Wiecie, że ostatnio nie bardzo sprawdzają się u mnie produkty do pielęgnacji tej marki (przykładem może być serum i tonik), ale postanowiłam zaryzykować ostatni raz i kupiłam krem, do którego nie mam zastrzeżeń na razie. Mam wrażenie, że jest w działaniu bardzo podobny do kremu Lirene, ale to się dokładnie okaże, jak poużywam go o wiele dłużej.
PEELING
W ostatnich miesiącach polubiłam w tej roli czarne mydła, więc mam aż dwie sztuki. Pierwsza to mocniejsze różane mydło marki Nacomi, które sprawdza się jako porządnie oczyszczający peeling enzymatyczny. Mydło różane beaute marrakech jest o wiele delikatniejsze w tej kategorii i zdecydowanie nadaje się do codziennego używania, ponieważ nie oczyszcza mocno twarzy, a bardzo delikatnie. Całkowita nowość w tej kategorii to peeling adaptogenny mikrofdermabrazja marki Only Bio. To mój kolejny peeling tej marki i mam nadzieję, że go polubię o wiele bardziej niż pastę z kombuchą, która miała swoje wady.
MASECZKI DO TWARZY
W tej kategorii mam nadal dwie maseczki Babuszki Agafii (dziegciową i tonizującą), które staram się zużyć i mam szczerą nadzieję, że wreszcie mi się to uda. Normalizująca maseczka do twarzy marki Vianek gości w mojej kosmetyczce od kilku tygodni w wersji pełnowymiarowej, ponieważ bardzo mi się spodobała po zużyciu saszetki. Muszę przyznać, że bardzo ją polubiłam, bo super oczyszcza skórę i wycisza niedoskonałości.
Dość nowa jest w mojej kosmetyczce pasta glinkowa Under twenty, którą kupiłam zupełnie przypadkiem. Okazało się, że o ile nie bardzo lubię nią myć twarz, tak jej drugie zastosowanie w postaci maseczki daje o wiele lepsze efekty. Skóra jest przyjemnie oczyszczona, niedoskonałości szybciej się goją, a dodatkowo pory maska nieźle ściąga pory. Od niedawna testuję też kolejną maseczkę cafe mimi superfood w wersji z zieloną glinką. Muszę powiedzieć, że działanie bardzo mi się podoba od pierwszego użycia, podobnie jak było w przypadku dwóch poprzednich masek. Oby tak dalej.
Niżej pokażę wam jeszcze zestawienie produktów ze wszystkich kategorii pielęgnacyjnych, które udało mi się zużyć w poprzednim roku.
TWARZ
płyny micelarne-7
żele do twarzy-2
pianki-7
kremy do twarzy-5
maseczki (saszetki oraz tubki i słoiczki)- 56 !!!
kremy pod oczy-3
serum-5
peeling do twarzy-8
czarne mydło do twarzy-1
pomadki ochronne do ust i peelingi-3
CIAŁO
żele pod prysznic-13 !!
peeling do ciała-6
balsam do ciała-3
żel do depilacji-3
antyperspiranty-11 !!
krem do rąk-2
zapachy, mgiełki,perfumy-8
WŁOSY
szampony-11 !!
odżywki-5
maska do włosów- 1
czarne mydło do włosów- 3
W 2021 roku wyszło ich aż 168 sztuk, jeśli chodzi o pielęgnację. Nie wliczałam tylko wszelkiego rodzaju wacików czy ręczniczków do twarzy, ponieważ nie było ich więcej niż zwykle. Gdybym dodała jeszcze produkty kolorowe, których wyszło tylko 18 sztuk, byłaby to liczba 186 produktów. To też obrazuje, że pielęgnacja u mnie króluje i jej zużywanie idzie mi o wiele szybciej niż w przypadku kolorówki, której się używa.
Napiszcie koniecznie, jak u was zużycia w poprzednim roku i czy robicie sobie takie zestawienia, choćby w najprostszej formie, aby wiedzieć, ile kosmetyków zużywacie. Jestem też ciekawa, czy znacie jakieś produkty z mojej pielęgnacji i jak u was się sprawdziły.
lubie czytać wpisy na temat pielegnacji twarzy innych
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ten krem Botanic oraz peeling Only Bio - mam go od miesięcy na wish liście! Może uda się w tym roku kupić :D
OdpowiedzUsuńCo do zużyć widzę, że jednak wyszło więcej niż u mnie :D
Ten płyn z olejkiem sojowym ciekawie wygląda i pewnie gdzieś go sobie wyhaczę :)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z tych produktów.
OdpowiedzUsuńHydrolat z róży uwielbiam i często do niego wracam :)
OdpowiedzUsuńZ żelami pod prysznic mam podobnie, ale z liczbą zużytych maseczek zdecydowanie mnie pobiłaś :D
OdpowiedzUsuń