Pure beauty box belive in magic. Jak prezentuje się zawartość?

 Witajcie w nowym roku. Pierwszy wpis, który dla was mam to open box najnowszego boxa od pure beauty o nazwie belive in magic. Nie mogło się zacząć lepiej moim zdaniem. Nazwa boxa brzmi jak zawsze  intrygująco.  A co znalazło się w środku? Koniecznie zobaczcie. 

Jak zwykle pierwsza rzecz, która zwraca uwagę to piękna, zimowa grafika pudełka. Idealnie wpasowała się w czas świąt i zimy. I jak zawsze zachwyca nie tylko mnie.

 

Teraz przejdziemy do zawartości pudełka, bo w tym miesiącu również było wypchane po brzegi produktami. Pure Beauty naprawdę nas rozpieszcza. 

ZIELKO ODPLAMIACZ GRANAT&IMBIR

Pierwszy produkt, który wyciągnęłam spoza pudełka to odplamiacz marki Zielko, czyli  praktyczny produkt do domu. Przyznam, że odkąd poznałam tę markę, naprawdę chętnie używam w domu ich chemii i jestem zadowolona. Tym razem mamy odplamiacz. Mam już pomysł, jak go wykorzystać, więc dam znać za jakiś czas, czy się sprawdził. 

DERMIKA CLEAN&MORE TONIK REGULUJĄCY 

Tonik regulujący to mój kolejny produkt marki dermika oprócz kremu pod oczy, który jeszcze mam w zapasach. Ja akurat go nie wykorzystam, bo nie stosuję toników kwasowych, ale oddam go mojej siostrze. Na jej skórze będzie miał większe pole do popisu. 

MIXA HYALUROGEL BOGATY INTENSYWNIE NAWILŻAJĄCY KREM 24H

Następny produkt to bogaty intensywnie nawilżający krem mixa, który właściwie od razu wylądował w mojej łazience jako krem na dzień. Skład jest w porządku, działanie też zapowiada się bardzo fajnie, a miałam go za lekki produkt. Jednak pozory mylą czasem. Zobaczymy, jak będzie sobie radził na dłuższą metę. 

MIXA HYALUROGEL SERUM NAWILŻAJĄCE Z KWASEM HIALURONOWYM 

Serum nawilżające z kwasem hialuronowym mixa wylądowało na razie w zapasach, bo mam coś innego do zużycia na teraz. Mam też wrażenie, że lepiej się sprawdzi u mnie wiosną i latem ten produkt z racji jego lekkiej konsystencji. Zimą jednak potrzebuję bogatszych kosmetyków na każdym etapie pielęgnacji. 

MIYA COSMETICS NATURALNA BAZA POD MAKIJAŻ 

Z opisu wynika, że ta naturalna baza pod makijaż nawilża, koi i wygładza skórę. U mnie na razie ląduje w zapasach, bo mam otwarte dwa inne produkty z tej kategorii. Nie mniej jednak jestem ciekawa, jak  baza sobie poradzi, bo jeszcze nie miałam okazji testować żadnych produktów z kategorii kolorówki  marki Miya. 

OXYGENETIC REWITALIZUJĄCE SERUM POD OCZY 

.Rewitalizujące serum pod oczy chętnie zużyje, bo jestem bardzo ciekawa, jakie zrobi na mnie wrażenie po peelingu kwasowym tej marki, który pojawił się w jednym z pudełek. Cenię sobie też witaminę C w pielęgnacji, więc ciekawość jest podwójna, ale na razie produkt leci do zapasów.

GERMAIN DE CAPPUCINI KREM DO TWARZY REWITALIZUJĄCY W BOXIE 15ML 

Krem rewitalizujący germain de cappucini zdecydowanie mówi, 🙸Marian tu jest jakby luksusowo❞ od opakowania po sam słoiczek. Robi wrażeeenie. Wylądował zatem od razu w mojej wieczornej rutynie i przyznam, że jest idealny na ten zimowy czas. Super odżywczy i otulający, tak jak lubię. I wbrew pozorom wygląda na bardzo wydajny. Zobaczymy, jak będzie się sprawdzał dalej. 

SORAYA AQUA SHOT NAWADNIAJĄCA MGIEŁKA MINERALNA

Mgiełka soraya aqua shot też od razu weszła do mojej pielęgnacji w ramach chwilowej odmiany od łagodzącego toniku vianka, który niedawno mi się skończył. I faktycznie z atomizera płynie mgiełka i to jest trochę przeszkoda, bo trzeba nałożyć sporo produktu, aby poczuć, że coś jest na skórze. Co do nawilżenia nie mam zastrzeżeń, bo podoba mi się ten efekt. 

VIANEK UJĘDRNIAJĄCY BALSAM DO CIAŁA

Ujędrniający balsam do ciała vianek z racji cynamonowego zapachu od razu wylądował w mojej łazience, ponieważ idealnie się wpisuje w zimową porę roku. Moja sucha skóra bardzo lubi ten produkt, choć trzeba nakładać go z umiarem, ponieważ mocno bieli. Zobaczymy, jak poradzi sobie dalej. 

CANABO EMULSJA DO HIGIENY INTYMNEJ 

Marki canabo  zupełnie nie znam i nie kojarzę nawet. Emulsji do higieny intymnej również nie miałam okazji stosować, ale jestem ciekawa, jak sobie poradzi. Na razie ląduje w zapasach. Nie mniej jednak zobaczymy, czy polubię ją tak bardzo, jak żel yope. 

PRIMABIOTIC COLLAGEN KOLAGEN DO PICIA 

Kolagen primabiotic kojarzę z Internetu i słyszałam, że ma bardzo dobre działanie. W pudełeczku znalazłam jedną buteleczkę, więc chętnie sprawdzę ten produkt, choć sądzę, że wielkich efektów nie będzie. 

BIOKAP SZAMPON WZMACNIAJĄCY 

Z marką biokap mam takie sobie relacje po zużyciu maski do włosów. Mam nadzieję, że szampon na wypadanie włosów poprawi to wrażenie na bardziej pozytywne. Na razie wylądował w zapasach, ponieważ zużywam, to co mam otwarte.

ISDIN K-OX EYES KREM POD OCZY PRÓBKA

To kolejny produkt Isdin, który będę miała okazję poznać w formie próbki. Krem z filtrem wypadł prawie dobrze, choć miałam do niego zastrzeżenia. Zobaczymy, jak poradzi sobie krem pod oczy k-ox eyes. 

LOREAL PARIS COLOR RICH SHINE 112 PARIS PARIS 

Pomadek do ust nigdy za wiele, więc zostałam obdarowana kolejnym egzemplarzem pomadki Loreal. Kolor paris paris jest jak najbardziej w moim guście, kiedy lubię postawić mocniejszy akcent na usta. 

MIYA NATURALNIE PIELĘGNUJĄCA SZMINKA ALL IN ONE MIYA RED

Ciekawość w przypadku naturalnie pielęgnującej szminki all in one miya red wygrała bardzo szybko, bo towarzyszyła mi przy jednym ze świątecznych makijaży. Okazuje się, że to mój idealny odcień czerwieni, który naprawdę dobrze wygląda przy mojej urodzie, a ja nie czuję się w nim dziwnie. Jestem skłonna dzięki temu przekonać się do noszenia tej pomadki regularnie. Niżej zobaczycie ją na swatchu, 

MIYA COSMETICS NATURALNY NAWILŻAJĄCY BŁYSZCZYK DO UST 

Naturalny nawilżający błyszczyk do ust zaskoczył mnie swoim kryciem, jak robiłam swatche. Przyznam, że się tego nie spodziewałam po nim. Kolor dusty rose oczywiście trafia w moje gusta w stu procentach.  Zobaczymy, czy przebije mojego ulubieńca z Eveline.

 

Niżej zostawiam wam swatche wszystkich produktów. 

Od góry: pomadka loreal paris color rich 112, miya naturalnie pielęgnująca szminka all in one miya red, miya naturalny nawilżający błyszczyk dusty rose. 

W pudełku belive in magic znalazłam 15 produktów pełnowymiarowych i jedną próbkę. Sądzę, że to naprawdę spora ilość kosmetyków. Kilka z nich już wylądowało w mojej łazience, więc czekajcie cierpliwie na recenzje.  Cieszę się również z tego, że będę mogła poznać markę Miya bliżej nie tylko pod względem pielęgnacji, ale również kosmetyków kolorowych. 

Napiszcie jak wam się podoba zawartość, bo mnie bardzo przypadła do gustu.