Peeling do ust to taki produkt, który każda z nas raczej lubi. Jedni robią go domowymi sposobami, a inni jak ja lubią gotowe produkty z fajnym składem. W końcu zadbane usta łatwiej przyjmują matowr trwałe pomadki, a w błyszczyku wydają się pełniejsze i bardziej soczyste. W ostatnim boxie Pure Beauty znalazłam świetny peeling do ust Neo Makeup my lip SCRUB. Ciekawi jak się sprawdził? Koniecznie czytajcie dalej.
[współpraca reklamowa z pure beauty]
NEO makeup love my LIP SCRUB dostaniecie głównie w Internecie oraz stacjonarnie w Hebe. Jego cena to ok. 30 zł. Jak widzicie, na samym początku dostajemy go w eleganckim kartoniku, który zawiera elegancki słoiczek.
Producent nie opisuje jakoś specjalnie tego produktu na opakowaniu, więc będę się skupiać na swoich odczuciach przy opisywaniu peelingu. W moim przypadku peeling to obowiązkowy produkt i muszę przyznać, że może nie testowałam ich zbyt wielu w swoim życiu, ale miałam też ulubieńców w tej kategorii z raczej taniej półki cenowej powszechnie dostępnych w każdej drogerii.
Oczywiście ja jestem z tej kategorii ludzi, którzy dbają o usta i nałogowo używają balsamu do ust lub błyszczyka w tej roli co by usta były zawsze zadbane. Właściwie nie rozstaje się z takim produktem, ale nie znaczy to, że peeling nie ma co robić. Wręcz przeciwnie. Zdarza mu się naprawiać przesuszenia po eksperymentach z balsamami, które mnie wysuszają, ale po prostu doraźnie złuszczać martwy naskórek. Peeling neo makeup zdecydowanie radzi sobie z tym świetnie. Zostawia usta nawilżone, odżywione i wygładzone. Dodatkowo nie ma po nim żadnej warstwy, która jest ciężka i tłusta. Spokojnie można po aplikacji kosmetyku nałożyć ulubiony balsam jak macie taką potrzebę. Ja najczęściej nie muszę tego robić.
Po otwarciu kartonika wyjmujemy elegancki słoiczek, który w środku dodatkowo jest zabezpieczony plastikową nakładką. Opakowanie na eleganckie logo marki i zdecydowanie pięknie prezentuje się w łazience.
Jak widzicie, peeling jest gęsty i ma sporo drobinek. Drobinki bardzo dobrze ścierają martwy naskórek, ale nie rysują ust i nie drapią. Dodatkowo jak napisałam wyżej, peeling nie zostawia na ustach tłustej warstwy. Atutem w przypadku tego produktu jest też bardzo przyjemny malinowy zapach. Przy używaniu na dłuższą metę nie jest duszący ani zbyt słodki.
Podsumowując, peeling do ust neo makeup zdecydowanie przypadł mi do gustu. Super zdziera martwy naskórek, nawilża, odżywia i przyjemnie pachnie. Nie zostawia też tłustej warstwy. Minusem może być jedynie cena, więc w tym przypadku warto polować na promocji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Za wszystkie komentarze serdecznie dziękuję :) To zawsze motywuje do dalszego pisania :) Staram się odwiedzać wszystkich komentujących, więc nie zostawiaj linków do swojego bloga, reklam, stron i innego spamu, bo takie komentarze usuwam. Nie wyrażam również zgody na kopiowanie moich zdjęć i tekstów bez pytania.