[współpraca reklamowa z pure beauty]
Aloesove pink balsam do ust spf 30 dostaniecie w cenie od 18 do 39 zł głównie online oraz w drogerii Hebe.
Ten wyjątkowy balsam do ust został stworzony z myślą o codziennej pielęgnacji i ochronie delikatnej skóry ust. Zawiera filtry przeciwsłoneczne, które chronią przed szkodliwym działaniem promieni UVA i UVB, zapewniając skuteczną fotoprotekcję.
Producent nie pisze o tym produkcie zbyt wiele oprócz tego, że nawilża i chroni usta przed promieniami UV. Zasadniczo nie jest to wiele, ale produkt mnie zaciekawił, bo ja nigdy nie miałam balsamu do ust z spf, a jednak warto chronić i ten obszar tak samo, jak twarz. W końcu staje się to coraz popularniejsze w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
Balsam wbrew temu, co myślałam na początku rzadką konsystencję, ale dobrze rozprowadza się na ustach. Nie zostawia jakiejś mocno wyczuwalnej warstwy ani się nie klei. Nie jest to również mocno tłusty produkt mimo obecności olejków i wosków w składzie. W kwestii obiecanego nawilżenia to muszę powiedzieć, że dla mnie jest tak średnio. Powiedziałabym nawet bardziej, że ten produkt solo lekko usta przesusza. Najbardziej go lubię zatem używać z delikatnym błyszczykiem pod spodem, ponieważ usta mam nawilżone i ochronione. Jest to jedyna jak dotąd najlepsza dla mnie metoda używania.
W składzie znajdziemy olej z oliwek, olej rycynowy, wosk z nasion słonecznika, wosk z nasion ryżu, masło shea, olej z winogron, olej z nasion amarantusa, olej z nasion moreli, ekstrakt z kwiatu hibiskusa, ekstrakt z ginko biloba.
Konsystencja balsamu jest raczej rzadka i być może jest to jej reakcja na temperaturę, ponieważ przy pierwszym wyciśnięciu balsam był gęsty i myślałam, że nadal taki będzie. Zapach balsamu to dla mnie guma balonowa, choć według producenta to mango. Ogólnie rzecz biorąc balsam nie ma jakiegoś dziwnego posmaku, choć jest on specyficzny i ciężko to opisać.
Podsumowując, balsam do ust aloesove pink spisał się średnio. Głównym moim zarzutem jest to, że nie do końca dobrze nawilża usta solo. Dałam mu jednak szansę z błyszczykiem do ust, więc poprawiło to sytuację. Balsam nie ma też jakiegoś strasznego posmaku, więc da się to przeżyć. Czy polecam kupić? Sama nie wiem.
chętnie bym go przygarnęła ;D
OdpowiedzUsuń