Witajcie w poniedziałek. Ten tydzień zaczynam recenzją podkładu, który w mojej kosmetyczce gości już kilka miesięcy. Dobrze wiecie, że już od kilku lat stawiam na podkłady, które są lekkie w konsystencji, mają raczej średnie krycie, a co najważniejsze wyglądają jak moja druga skóra. Dzięki temu nie czuje, że mam makijaż, a jednocześnie buzia prezentuje się super przez cały dzień. W jednym z boxów Pure Beauty znalazłam właśnie taką propozycję, a jest to podkład Max Factor Miracle Pure Skin Reset 2in1 serum foundation.
A dlaczego warto go kupić? Odpowiedź znajdziesz w tym wpisie.
Max Factor Miracle Pure Skin Reset 2in1 serum foundation dostaniecie stacjonarnie w Hebe. Cena waha się od 35 do 50 zł.
Obietnice producenta w skrócie:
*Podkład łączy właściwości serum i podkładu
*Wyrównuje koloryt i tuszuje niedoskonałości
*rozświetla i nadaje promienny wygląd
*Zapewnia średnia krycie o satynowym wykończeniu
*Zapewnia efekt wygładzonej skóry
Przy tym podkładzie muszę podkreślić, że do właściwości pielęgnacyjnych nie przywiązuje się zbyt mocno, ponieważ dla mnie to taka dodatkowa cecha, a prawdziwą robotę robi pielęgnacja, którą nakładam pod podkład. I w tej recenzji będziemy się skupiać właśnie na reszcie cech tego produktu.
To,co mnie zaskoczyło podczas pierwszego użycia tego podkładu to fakt, że on ma mocno lejącą konsystencję, więc trzeba bardzo uważać przy aplikacji i najlepiej robić to na dłoń i dopiero aplikować na twarz, bo podkład szybko wyląduje na ubraniu, a tego byśmy nie chcieli. Kolejnym punktem jest krycie. Na mojej cerze ten podkład daje krycie średnie plus nawet do pełnego. Pamiętajcie jednak o tym, że ja nie mam widocznych niedoskonałości, przebarwień skórnych czy innych problemów, które należałoby zakryć. Pomijam jedynie znamiona, których ja nie ukrywam specjalnie i zawsze są na mojej twarzy widoczne oraz lekkie zaczerwienienia, które standardowo każdy podkład ukryje.
W przypadku tego podkładu podoba mi się bardzo fakt, że on mi daje idealne wygładzenie to znaczy świetnie radzi sobie z moimi porami na skórze, a musicie wiedzieć, że dają mi one w kość i nie każdy podkład je lubi. W tym przypadku jednak wszystko jest idealnie.
Wykończenie podkładu rzeczywiście jest satynowe i daje delikatne glow. Nie jest to jednak efekt tłustości tylko przyjemne glow zdrowej skóry. Po przypudrowaniu podkładu efekt raczej znika i nie przebija przez puder. Używałam go zarówno z pudrem satynowym, jak i z bardziej matowym. Podkład nie podkreśla też suchych skórek, porów czy innych mankamentów. Warto też wspomnieć o tym, że ma bardzo dobrą trwałość. Nie wchodzi w załamania skóry czy linie uśmiechu. Dodatkowo nie warzy się na skórze ani nie spływa. Delikatnie się wyciera przy częstym używaniu chusteczek higienicznych, ale to mankament jedynie podczas przeziębienia, bo nawet w miejscu gdzie mam noski od okularów nie widać mocnego uszczerbku. Podkład bardzo dobrze współpracuje też z kremowymi produktami do konturowania. Wszystkie pięknie wyglądają na skórze i przez cały dzień mają bardzo dobrą trwałość.
Opakowanie to elegancka buteleczka z pipetą. Ten rodzaj aplikatora nie do końca mi się podoba w tym produkcie. Mam dziwne wrażenie, że nabiera się za mało podkładu i raczej widziałabym tutaj pompkę zamiast tej pipety. Prawdopodobnie wtedy byłoby łatwiej.
Mój kolor podkładu Max Factor Miracle Pure Skin Reset 2in1 serum foundation to 30-40 fair to light. Kolor w moim odczuciu dopasowuje się idealnie do cery. Zdecydowanie widać w nim żółte neutralne podtony, które idealnie mi pasują. Efekt na twarzy zobaczycie oczywiście poniżej.
Jakich kosmetyków użyłam:
Max Factor miracle pure skin reset 2in1 serum foundation 30-40 fair to light, Rimmel multi tasker concealer& foundation 025 rose ivory, Astra longstay concealer 02N, Astra Velvet skin loose powder No 2, Bell everyday contour stick 1&2, Sensique splendor chocolate bronzing powder, physicians formula butter blush vintage rose&natural glow, nam glass HIGHLIGHTER.
BRWI: JOKO PROFESSIONAL EXPERT COLOUR&SHAPE WATERPROOF EYBROW PENCIL, LASH BROW LAMINATION EFFECT GEL
USTA: MAX FACTOR COLOUR ELIXIR LIP LINER 030 MAUVE MOMENT, RIMMEL LASTING MEGA MATTE 210 ROSE&SHINE
Podsumowując, ten podkład to ostatnio hit w mojej kosmetyczce. Bardzo lekki, dobrze kryjący i przede wszystkim trwały. Ten podkład nie daje efektu ciężkości ani tapety. Jest po prostu jak druga skóra. Idealnie też sprawdza się z kremowymi produktami. Jednym słowem to po prostu idealny podkład na lato, który warto mieć w swojej kosmetyczce.
A ty już znasz ten podkład ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Za wszystkie komentarze serdecznie dziękuję :) To zawsze motywuje do dalszego pisania :) Staram się odwiedzać wszystkich komentujących, więc nie zostawiaj linków do swojego bloga, reklam, stron i innego spamu, bo takie komentarze usuwam. Nie wyrażam również zgody na kopiowanie moich zdjęć i tekstów bez pytania.