Przegląd baz pod cienie|Isana, Eveline, Catrice, Bell

Witajcie kochane w kolejnym wpisie. Dzisiaj zrobimy sobie mały przegląd korektorów i typowych baz pod cienie z mojej kosmetyczki. Opowiem wam, w które najlepiej zainwestować i czy warto ograniczać się tylko do zwykłej bazy pod cienie. Jeśli ciekawi was, jak to wygląda z mojej perspektywy zapraszam do dalszej części wpisu :)






Zanim przejdziemy do właściwej części wpisu, powinnam napisać, że każda z nas kupuje bazę pod cienie z nadzieją, że sprawdzi się ona, tak jak tego oczekujemy, czyli sprawi, że makijaż oka będzie wyglądał nienagannie przez cały dzień nie ważne co się stanie. Nie zawsze jednak warto kierować się po typową bazę pod cienie, co wiem z własnego małego doświadczenia makijażowego, ponieważ w tej roli uwielbiam też używać korektora. Czy warto i jakie są tego plusy, przeczytacie niżej, najpierw jednak zacznę od typowych baz pod cienie. Dwóch różnych marek.

DWIE BAZY



Eveline Cosmetics All Day Ideal Stay baza pod cienie 8w1

Na pierwszy ogień wybrałam moją ulubioną bazę pod cienie marki Eveline Cosmetics All Day Ideal Stay. Jak wszystko w tej marce jest 8w1, dziwne by było jakby, ograniczyli się do jednego w jednym i nic poza tym, ale wracając do samej bazy, kłopotliwa jest tylko pod względem opakowania, ponieważ nie można jej trzymać dzióbkiem do dołu, ponieważ baza wycieka, gdy otworzymy opakowanie, niestety w odrobinę za dużych ilościach. Nie mogę się za to przyczepić do tego, jak koryguje moją problematyczną pod względem żyłek powiekę, która wymaga zakrycia tych atrakcji oraz do faktu, że bardzo dobrze trzyma cienie na swoim miejscu oraz ładnie podbija kolor. 


Bell Perfect Skin Eyeshadow Base
Jako druga wystąpi baza Bell Perfect Skin Eyeshadow Base, którą mam już jakiś czas. Jest ogólnodostępna w każdej  Biedronce. Pierwsze co mnie w tym kosmetyku zadziwiło to konsystencja. Jest o tyle nietypowa, że zdaje się, że jest takim musem właściwie, który w odpowiedniej ilości rozsmarowany na powiece tworzy gładką powłokę bez koloru. Przyznam, że na początku mi to nie pasowało, ale w trakcie używania po prostu się przyzwyczaiłam. Na prawie wszystkich cieniach, która posiadam, sprawdza się bardzo dobrze, aczkolwiek cieni marki Bell nie lubi ta baza i nie mam zbytnio pojęcia, dlaczego tak jest. Dziwna, ale ciekawa jednocześnie. Tak bym ją podsumowała. 





... VS DWA KOREKTORY



Catrice Liquid Camouflage 005 Light Natural



W tej kategorii jako pierwszy wystąpi mój niekwestionowany ulubieniec, czyli korektor Catrice Liquid Camouflage w kolorze 005 Light Natural. Jak dobrze wiecie, korektory tej marki świetnie spisują się pod oczy i zapewne nie odkryje Ameryki, kiedy powiem wam, że uwielbiam go też nakładać jako bazę pod cienie. Po pierwsze daje mi ulubiony efekt wyrównania powieki i ukrycia wszelkich żyłek na niej występujących oraz co najistotniejsze dobrze utrzymuje cienie na powiece. 
Ten mały wyrzutek na zdjęciu to moje prawie wykończone już (właściwie na ostatnim oddechu) opakowanie tego korektora i na pewno będzie ich więcej. Zdradzę wam też, że podpatrzyłam ostatnio w internetach fajny trik na nakładanie korektora. Trik ma sprawić, że korektor będzie miał bardziej skoncentrowane krycie.  Najczęściej stosuję to pod oczami. Mianowicie nakładam odpowiednią ilość korektora w te okolice na moje zasinienia, a potem daje mu 2-3 minuty na odparowanie wody z kosmetyku i rozklepuję zwilżoną gąbeczką. Korektor dzięki temu zabiegowi kryje jeszcze lepiej, ale przestaje już gadać, bo troszkę odbiegłam od tematu. 



Isana Young Active Clear korektor w sztyficie



Ostatni produkt to korektor w sztyfcie Isana Young Active Clear, który najczęściej stosowałam kiedyś do punktowego ukrywania niedoskonałości cery i w tej roli radził sobie całkiem nieźle. Oczywiście pod oczy nigdy nie nakładałam i nie polecam sprawdzać na własnej skórze. Później zaczęłam go używać też jako bazy pod cienie, w dni, kiedy się spieszyłam i chciałam jak najbardziej usprawnić sobie cały makijaż. Przyznam, że jako baza też daje radę, bo jak wyżej wymieniony korektor Catrice również jest dobrze kryjący i chowa wszelkie niedoskonałości na powiece. Jak dla mnie całkiem nieźle i w ten sposób też można go wykorzystać, jeśli wam się nie sprawdzi w swoim pierwotnym przeznaczeniu. 



I teraz pytanie, co warto najbardziej? Jeśli macie problem ze znalezieniem kryjącej bazy pod cienie, bo macie problem z żyłkami na powiekach, a nie chcecie jednak wydawać milionów monet na drogie bazy pod cienie kryjący korektor lub baza pod cienie Eveline będą strzałem w dziesiątkę. Najmniej polecam bazę Bell, która jak wam napisałam wyżej, dziwną jest istotą i trzeba ją rozpracować najpierw, a jej małą wadą może być fakt, że nie kryje różnych problemów na powiece, ponieważ jest przezroczysta. 
A jak to jest u was? Jakie bazy królują w makijażu oka? Wolicie te przezroczyste, czy tak, jak ja poszukujecie jednak czegoś kryjącego? Koniecznie dajcie znać :) 


PS. Przypominam również o ankiecie na temat bloga, którą znajdziecie po prawej stronie. 

13 komentarzy:

  1. Ja mam jedną z Hean i leży w kącie bo jej jie używam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam problematyczne powieki i u mnie sprawdza sie jedynie kombinacja Inglot Eye Shadow Keeper i cienia kremowego Maybelline Color Tattoo ☺

    OdpowiedzUsuń
  3. Obecnie używam bazy z Hean, wcześniej miałam tą z Paese :)

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie króluje ostatnio baza Wet n Wild :) Korektory kompletnie się nie sprawdzają, nie wytrzymują nawet godziny na moich powiekach ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam żadnego z tych produktów.

    OdpowiedzUsuń
  6. Moją bazą pod cienie jest właśnie korektor Catrice, ale planuję kiedyś kupić bazę z trochę wyższej półki aby sprawdzić czy rzeczywiście będzie jakaś odczuwalna różnica jeżeli chodzi o trwałość makijażu oka :)
    A i też ostatnio słyszałam o tym triku z korektorem pod oczy, przetestowałam to już na sobie i faktycznie działa :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przy mojej opadającej powiece sam korektor nie daje rady - ja stosuję bazę z Inglota oraz z Golden Rose.

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam kiedyś fajną bazę z Avonu:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Super przegląd, dodam jeszcze bazę z Lavery, która bardzo lubię :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Tych baz jeszcze nie miałam, teraz używam Cashmere i Lumene. Korektor Catrice również mam, ale jeszcze nie używałam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja miałam (i mam nadal) tylko jedną bazę pod cienie - o Avon. Jest fajna, ale chcę znaleźć sobie naturalny zamiennik

    OdpowiedzUsuń

Za wszystkie komentarze serdecznie dziękuję :) To zawsze motywuje do dalszego pisania :) Staram się odwiedzać wszystkich komentujących, więc nie zostawiaj linków do swojego bloga, reklam, stron i innego spamu, bo takie komentarze usuwam. Nie wyrażam również zgody na kopiowanie moich zdjęć i tekstów bez pytania.