Makijaż z kolorem w dwóch odsłonach| Paleta Wet n wild Color Icon Rose in the air| Makijaż| Swatche| Moje wrażenia

Witajcie kochane w kolejnym wpisie. Dzisiaj mam dla was kolejną odsłonę makijażu z kolorem. Wiem, że bardzo lubicie te wpisy, bo pokazuję w nich w akcji np. nowe palety, które u mnie zagościły. I tak właśnie będzie tym razem, bo mam dla was świeżynkę z mojej kosmetyczki, o której było już kilka słów w poprzednim wpisie, ale warto, żeby miała swoje pięć 5 minut solo, bo jest tego warta. A teraz już nie przedłużam i zapraszam was na makijaż z kolorem.


Wet n wild color icon rose in the air| Makijaż z kolorem w dwóch odsłonach




Co, gdzie, jak i za ile?


Wet n wild Color Icon Rose in the air 



Paletę Wet n wild Color Icon E754 Rose in the air udało mi się kupić w drogerii Natura, gdzie stacjonarnie ta marka jest dostępna. Za swój egzemplarz zapłaciłam ok. 35 zł. W sieci na razie nie udało mi się nigdzie znaleźć tej paletki oprócz strony producenta oraz strony drogerii Natura oczywiście. 


Jak paleta wygląda w środku? 

Wet n wild Color Icon Rose in the Air| Środek palety


W środku jak widzicie na obrazku, znajduje się 10 cieni do powiek. Fajnie, że producent pomyślał o tym, żeby dwa cienie transferowe uczynić największymi. Sama kolorystyka przypomina mi paletę Wibo Modern,  a obie to już wiecie na pewno jakiej palety są inspiracją. Ja nie kupiłam tego cuda z powodu inspiracji, a bardziej dla kolorystyki, która naprawdę mi się podoba, a pamiętacie na pewno, że paleta Modern w tej kwestii dała ciała przynajmniej u mnie. Tutaj sytuacja ma się o niebo lepiej, co za chwilę zobaczycie na swatchach i w makijażu. 



Swatche


Wet n wild Color Icon Rose in the air| Swatche 




Jak widać wyżej, pigment w tej palecie jest naprawdę zacny. Cienie są mięciutkie i, prawie że jak masło, szczególnie te błyszczące. Najbardziej suchy w całej palecie jest ciemny róż, aczkolwiek z jego pigmentacją źle nie jest. A widać nawet dobrze najjaśniejszy cień w palecie, co bardzo mnie cieszy. Jedyną wadą jest to, że cienie okrutnie się sypią, ale nie wpływa to w żaden sposób na użytkowanie przynajmniej dla mnie, bo  otrzepuję pędzle z przyzwyczajenia, więc nie mam bałaganu pod okiem. Poza tym super się rozcierają, nie tracąc przy tym na kolorze. Makijaż wygląda nienagannie aż do zmycia. Cienie nie rolują się, nie bledną, nie robią plam i ładnie się ze sobą łączą. 




Makijaż


Wet n wild Color Icon Rose in the air| Makijaże



Kosmetyki, których użyłam w obu przypadkach

MAKIJAŻ 1 ZŁOTO, CIEPŁY BRĄZ+ ODROBINA POMARAŃCZU

TWARZ:
Oczy: Baza korektor Maybelline Instant Anti Age + paleta Wet n wild, tusz Avon Supershock Volume
Podkład: Bielenda Make Up Academie kolor 0 i 1 w proporcji 1:1 
Korektor: Maybelline Instant Anti Age Eraser 00 Ivory 
Brwi: Cień z palety wibo+ żel wibo eyebrow fixer 
Puder: Bell 2 Skin Pocket Powder 042 
Rozświetlacz: Bell Shimmering Powder 
Brązer: Paleta Wibo Pro Contour Palette 01 Light 
Usta: Bell Velvet Story 02

MAKIJAŻ ZŁOTO, CIEMNY BRĄZ, DOLNA POWIEKA POMARAŃCZ Z RÓŻEM 

Oczy: Baza korektor Maybelline+ paleta Wet n wild, tusz Avon Supershock Volume
Podkład: Bielenda Make Up Academie kolor 0 i 1 
Puder: Bell 2 Skin Pocket Powder
Korektor: Maybelline Instant Anti Age Eraser 00 Ivory
Brwi: Cień Feeling z palety Chocolate Love+ żel wibo eyebrow fixer 
Rozświetlacz: Bell Shimmering Powder 
Brązer: Paleta Wibo Pro Contour palette 01 light
Usta: Lovely Extra Lasting nr 2 



I tak prezentują się dwa makijaże wykonane paletą Wet n wild. Jeden był zaplanowany, a drugi to takie szaleństwo.  Bierzcie go z przymrużeniem oka, bo ja lubię takie eksperymenty.  Jak same widzicie paleta sztos pod względem pracy i pigmentu. Szkoda, że na oku nie widać, jak ładnie złoty z domieszką pomarańczu się świeci, ale niestety zdjęcie nie chce tego oddać.  Osobiście jestem zakochana w tej palecie i naprawdę ją uwielbiam. Ze swojej strony mogę powiedzieć jeszcze tylko tyle, że była warta każdej wydanej na nią złotówki. I zdecydowanie warto spojrzeć w jej stronę, jeżeli lubicie taką kolorystykę i jeszcze nie czujecie przesytu tego typu paletami, aczkolwiek na pewno nie jest to jedyna wersja tej palety, z tego, co pamiętam są dwie kolejne w odcieniach nude bardziej.(Basic Peach i Comfort Zone, chyba się nazywały, sprawdziła na stronie producenta) 




7 komentarzy:

  1. Bardzo fajnie wypadła i w sumie zaskoczyłam się trochę pigmentacją :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Podobają mi się kolory tej palety.

    OdpowiedzUsuń
  3. Paletka jest cudna, ale mam wrażenie, że i ono była inspirowana Modern Renaissance od ABH ;) Przynajmniej te trzy cienie, które wpadają delikatnie w fiolet ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczne kolorki ma, są bardzo twarzowe i bezpieczne :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Paleta taka trochę moja, trochę nie moja :D Połowa kolorów by mi odpowiadała.

    OdpowiedzUsuń

Za wszystkie komentarze serdecznie dziękuję :) To zawsze motywuje do dalszego pisania :) Staram się odwiedzać wszystkich komentujących, więc nie zostawiaj linków do swojego bloga, reklam, stron i innego spamu, bo takie komentarze usuwam. Nie wyrażam również zgody na kopiowanie moich zdjęć i tekstów bez pytania.