Witajcie w kolejnym wpisie. Dzisiaj wpadam z recenzją pudru, którego używałam całe lato w swoim makijażu. Mowa tu oczywiście o bambusowym pudrze wonder match marki Eveline. Bardzo polubiłam podkład z tej serii, więc postanowiłam dać szansę pudrowi, który kupiłam na promocji w Rossmannie.
Cena i dostępność
Puder bambusowy wonder match Eveline można kupić stacjonarnie w Rossmannie i Hebe. Jego cena regularna to od 27 do 32zł. Ja swój egzemplarz kupiłam w Rossmannie za ok. 14-15zł w promocji. Aktualnie również można go tam dostać w podobnej cenie. Online cena wynosi od 13 do 16zł.
Opis producenta +moja opinia
Sypki puder bambusowy Wonder Match pozostawia skórę jedwabiście gładką i matową. Jest lekki, transparentny, nie powoduje podrażnień, nie przesusza skóry i nie zatyka porów. Silnie wiąże sebum i wilgoć jednocześnie działając pielęgnacyjnie i łagodząco. Produkt przeznaczony do każdego rodzaju skóry ze szczególnym uwzględnieniem skóry tłustej i mieszanej. Opakowanie zawiera poręczny puszek. Formulacja Vegan Friendly.
Jeśli chodzi o pudry bambusowe, to bardzo długo się ich obawiałam, ponieważ czytałam wiele razy, że mogą dawać efekt suchości na skórze i to głównie mnie powstrzymywało przed testowaniem. Latem postanowiłam jednak, że spróbuję w swoim makijażu takiej opcji i okazało się, że zdecydowanie na tym zyskałam. Pierwsze wrażenie po nałożeniu na cerę to faktycznie wygładzenie oraz brak bielenia, na co bardzo liczyłam. Cera rzeczywiście jest matowa, ale nie płaska i sucha. Puder zdecydowanie wygładza pory i powoduje, że makijaż prezentuje się naprawdę ładnie. Zdradzę wam też, że to właśnie na tym pudrze wypróbowałam metodę wciskania go dołączonym do zestawu puszkiem, która jak wiecie, okazała się super pomysłem. Stosuje ją oczywiście też z innymi pudrami, bo przedłuża to trwałość makijażu. Przy dłuższym użytkowaniu puder faktycznie nie wysusza skóry w żaden sposób. Mocą porównałabym go pudru ryżowego, ale z lepszym wykończeniem, które spodoba się też nieco bardziej suchym cerom. Dodatkowo nie ma efektu obciążenia ani zapchanych porów.
Powstało też zapewne w waszych głowach pytanie, jak puder wonder match wypada z moimi ulubionymi podkładami. Otóż na początek wypróbowałam ten puder z moim ulubionym podkładem z tej serii i przyznam, że makijaż wyglądał świetnie przez cały dzień. Kolejny do testów był fluid korygujący marki Celia, którego końcówki zaczęłam używać, będąc już mocno opaloną po urlopie. W tym przypadku również nie było problemów z trwałością, a makijaż wyglądał bardzo dobrze. Ostatni podkład, który wypadł do testów z tym pudrem, to Vege Flumi od Bielendy, który także wypadł super. Zaznaczę też, że przy żadnym z tych podkładów puder nie podkreślił żadnych suchych skórek na mojej twarzy.
Opakowanie
Opakowanie to wygodne pudełeczko wyposażone w sitko o dość dużych oczkach. Oczywiście po zerwaniu zabezpieczeń puder nie wysypuje się przez nie w niekontrolowany sposób. Do opakowania mamy również dołączony mięciutki puszek, którym super aplikuje się puder. Oczywiście nadaje się spokojnie do wielorazowej aplikacji, ponieważ można go prać, co bardzo często robię.
Kolor, konsystencja, zapach
Puder wonder match jak widzicie, ma biały kolor. Konsystencja jest typowa dla wszystkich kosmetyków tego rodzaju. W dotyku puder jest bardzo jedwabisty i miękki. Nie zostawia też absolutnie żadnych drobinek na skórze.
Podsumowując, puder bambusowy wypadł o wiele lepiej, niż przypuszczałam. Dogaduje się bardzo dobrze z każdym podkładem, z jakim przyszło mi go testować. Daje bardzo ładne wykończenie, wygładza skórę oraz jej nie wysusza. Dodatkowo nie podkreśla suchych skórek na twarzy ani nie ma żadnych drobinek. Sądzę, że będzie to świetna opcja dla cer mieszanych w stronę tłustych oraz tych nieco bardziej suchych.
Ostatnio czytałam o nim sporo dobrego, więc będę pamiętać. Chociaż większą chęć mam na ich puder bambusowy np. :)
OdpowiedzUsuńAle to jest puder bambusowy. Mogę tylko podejrzewać,że miałaś na myśli brzoskowiony na przykład,bo chyba jest w tej serii taki puder, jak dobrze pamiętam 😉
Usuńbananowy, zamotałam się :) Czasami myślę coś innego, a piszę/mówię coś innego xD Taka przypadłość :D
UsuńTego typu kosmetyków nie używam akurat :)
OdpowiedzUsuń