Seria Lirene Eco Natura|Krem na dzień szarotka alpejska oraz regenerujący krem na noc kwiat wiśni

 Witajcie kochane w kolejnym wpisie. Dzisiaj wpadam do was z recenzją dwóch kosmetyków Lirene, które zdobyły moje serce w ostatnich tygodniach. Mam na myśli krem na dzień z szarotką alpejską oraz wygładzająco-regenerujący krem z kwiatem wiśni. Przyznam, że kiedyś byłam sceptycznie nastawiona wobec tych produktów, ze względu na moją wymagającą cerę, ale okazało się, że zupełnie niepotrzebnie. A jak się sprawdziły te kosmetyki dokładnie, przeczytacie w dalszej części. 



Cena i dostępność 

lirene  krem na dzień, lirene krem na noc, kosmetyki naturalne blog kosmetyczny

lirene  krem na dzień, lirene krem na noc, kosmetyki naturalne blog kosmetyczny




Moje egzemplarze tych produktów kupiłam w Naturze na promocji 2+1 gratis. Za eco  krem matujący na dzień z szarotką alpejską zapłaciłam ok. 15 zł, natomiast za krem na noc z kwiatem wiśni za ok. 13 zł. Ceny regularne: Eco krem na dzień z szarotką alpejską kosztuje od 14-24 zł, Eco krem na noc z kwiatem wiśni od 18-25 zł.  Kosmetyki stacjonarnie dostaniecie w Rossmannie, Hebe i Superpharm. 


ECO KREM MATUJĄCY NA DZIEŃ Z SZAROTKĄ ALPEJSKĄ 

lirene  krem na dzień, lirene krem na noc, kosmetyki naturalne blog kosmetyczny



Opakowanie 

Na początku dostajemy krem opakowany w kartonowe pudełeczko, które zawiera wszelkie informacje dotyczące użytkowania, obietnice producenta oraz rozpisany skład. Przyznam, że tutaj szata graficzna, mimo iż jest prosta, naprawdę mi się podoba i zdecydowanie do mnie przemawia. Po otwarciu kartonika właściwy produkt otrzymujemy w buteleczce z higieniczną pompką. Przyznam, że to moje ulubione rozwiązanie w kremach.


Obietnice producenta i moja opinia

W skrócie:
*redukuje niedoskonałości 
*zmniejsza wydzielanie sebum 
*pozostawia skórę matową na długo 
*zawarty w kremie chlorofil wspomaga proces detoksykacji skóry, poprawiając jej koloryt


lirene  krem na dzień, lirene krem na noc, kosmetyki naturalne blog kosmetyczny



Przyznam, że obietnice producenta brzmią typowo jak dla kremu normalizującego, ALE nie do końca to ma pokrycie w rzeczywistości. Krem wcale matujący nie jest, dla mnie to typowy treściwy krem na dzień na zimniejsze pory roku takie jak jesień i zima. Czuć, że bardzo dobrze nawilża i odżywia cerę, a można to wyczuć już przy nakładaniu na twarz, że to wcale nie jest taki lekki krem. Produkt daje typowo satynowe wykończenie, ale skóra nie jest mocno matowa i ściągnięta tak jak można by tego oczekiwać z racji jego nazwy. Satynowe wykończenie zostaje na skórze przez cały dzień. Dodatkowo dzięki zielonemu kolorowi wyrównany jest również koloryt buzi, jeśli pojawią się na niej jakieś zaczerwienienia. Przetestowałam też ten krem pod makijażem i sprawdza się ze wszystkimi podkładami, których używam, nie sprawiając żadnego problemu. Nie odniosę się tylko do redukcji niedoskonałości, ponieważ nie widzę takiego działania na mojej twarzy. 


Skład

Składniki/Ingredients: Aqua (Water), Propanediol, C15-19 Alkane, Cetearyl Alcohol, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Tripelargonin, Polyglyceryl-6 Distearate, Pentylene Glycol, Cannabis Sativa (Hemp) Seed Oil, Distarch Phosphate, Oryza Sativa (Rice) Bran Oil, Sclerotium Gum, Glycerin, Jojoba Esters, Cetyl Alcohol, Polyglyceryl-3 Beeswax, Lecithin, Tocopherol, Sodium Phytate, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Nelumbo Nucifera Flower Extract, Nymphaea Caerulea Flower Extract, Leontopodium Alpinum Flower/ Leaf Extract, Sodium Hydroxide, Dehydroacetic Acid, Parfum (Fragrance), Benzyl Alcohol, Limonene, Citral, Linalool, Citronellol, CI 75810


W składzie znajdziemy masło shea, tripelargonin, olejek konopny, olej z otrąb ryżowych, glicerynę, estry olejku jojoba, wosk pszczeli, lecytynę, olejek słonecznikowy, ekstrakt z lotosu, ekstrakt z kwiatów grzybienia i ekstrakt z szarotki alpejskiej. W tym przypadku nie zaznaczyłam żadnego składnika, na który warto uważać, ponieważ nie ma tutaj nic takiego, więc wielki plus. 

Kolor, konsystencja, zapach

lirene  krem na dzień, lirene krem na noc, kosmetyki naturalne blog kosmetyczny


Kolor kremu jest zielony. W tym wypadku może to być plus. ponieważ, kiedy mamy zaczerwienioną skórę szybko jest ona ukojona i ujednolicona. Jeśli chodzi o konsystencję, krem jest gęsty i nie spływa z twarzy. Bardzo łatwo się aplikuje i nie sprawia żadnych problemów typu bielenie czy rolowanie produktu na twarzy. W kwestii zapachu dla mnie jest on typowo ziołowy, nie wyczuwam tutaj żadnych konkretnych nut. Nie jest to intensywna woń, więc nie będzie nikomu przeszkadzać. 


ECO NATURA KREM NA NOC KWIAT WIŚNI 

lirene  krem na dzień, lirene krem na noc, kosmetyki naturalne blog kosmetyczny




Opakowanie

Pierwsze opakowanie i tego kremu to kartonik, który zawiera wszystkie potrzebne informacje od składu przez opis i użytkowanie. Właściwe pudełeczko to szklany słoiczek, który jest w środku zabezpieczony dodatkową plastikową osłonką, co bardzo mi się podoba. Szata graficzna na słoiczku nawiązuje motywem do kartonika. Po otwarciu widać, że mamy w środku dodatkowe zabezpieczenie w postaci plastikowej osłonki, co uważam za bardzo dobre rozwiązanie. 

Opis producenta+moja opinia 

W skrócie:
*wygładza zmarszczki i redukuje ich widoczność
*olej oliwny odżywia i uelastycznia 
*aloes nawilża i regeneruje 
*woda lodowcowa bogata w pierwiastki i minerały, głęboko i długotrwale nawilża skórę i daje aksamitną gładkość.


lirene  krem na dzień, lirene krem na noc, kosmetyki naturalne blog kosmetyczny




W tym przypadku nie zgadzam się jedynie z pierwszą obietnicą producenta, ponieważ nie mam jak tego sprawdzić. Takie coś moim zdaniem najlepiej traktować prewencyjnie. Pierwsze, co mnie jednak zachwyciło przy pierwszych razach z tym kremem to fakt, że on świetnie wygładza buzię. I zdecydowanie jest to jego bardzo dobra cecha i coś, co sprawia, że można się w nim zakochać. W kwestii solidnego nawilżenia oraz odżywienia cery nie mam mu absolutnie nic do zarzucenia, ponieważ robi to idealnie. Szczególnie widzę to po męczącym dniu w pracy, kiedy nakładam wieczorną pielęgnację. Cera od razu prezentuje się o wiele przyjemniej i widać, że ten krem jej zdecydowanie służy. Rano ten efekt nadal się utrzymuje, co bardzo mi się podoba. 

Skład

Składniki/Ingredients: Aqua Caprylic/Capric Triglyceride Aloe Barbadensis Leaf Juice Cetearyl Alcohol Butyrospermum Parkii Butter Olea Europaea Fruit Oil Glyceryl Stearate Citrate Glycerin Pentylene Glycol Glyceryl Stearate Glyceryl Caprylate Dipalmitoyl Hydroxyproline Xanthan Gum Lecithin Tocopherol Helianthus Annuus Seed Oil Prunus Avium Flower Extract Sodium Phytate Alcohol Citric Acid Sodium Hydroxide, Benzyl Alcohol Dehydroacetic Acid, Sodium Benzoate Potassium Sorbate Parfum*, Citronellol*, Geraniol* Limonene*, Linalool*

W składzie kremu znajdziemy aloes, masło shea, olej z oliwek, olej słonecznikowy czy ekstrakt ze śliwki. Przyznam, że i w składzie tego kremy prawie nie widzę nic złego oprócz triglicerydu, na który uważam w pielęgnacji i nie stosuję go zbyt wiele. Reszta jest na wielki plus. 


Kolor, konsystencja zapach 

lirene  krem na dzień, lirene krem na noc, kosmetyki naturalne blog kosmetyczny



Krem na noc standardowo ma biały kolor i nie różni się w tym od wielu innych takich kosmetyków, których używałam. Konsystencja jest kremowo-żelowa, ale niech was to nie zmyli, ponieważ ten krem rzeczywiście świetnie nawilża i nie miałam od początku przygody z nim wrażenia, że to mojej skórze nie wystarcza. Dodatkowo zostawia na cerze taką przyjemną otulającą warstwę, która się nie lepi, nie jest ciężka, a przede wszystkim nie przeszkadza. Atutem jest również bardzo przyjemny zapach tego kremu. Mnie bardzo przypomina dżem wiśniowy, ale nie intensywny, więc jestem pewna, że nie będzie przeszkadzał nawet wrażliwym osobom. 


Podsumowując, oba kremy naprawdę przypadły mi do gustu. Goszczą już parę tygodni w mojej codziennej rutynie pielęgnacyjnej i zdecydowanie nie żałuję, że zdecydowałam się na ich zakup. Mogę jedynie mieć do siebie pretensje, że zrobiłam to tak późno. Krem na dzień bardzo lubię za to satynowe wykończenie, bardzo dobre nawilżenie jak na tę porę roku oraz za to, że super nadaje się pod makijaż. Oczywiście najlepszy będzie dla cer suchych lub mieszanych w stronę suchych. Jeśli chodzi o krem na noc, temu produktowi również nie mam nic do zarzucenia, ponieważ sprawdził się u mnie super. Nawilża, wygładza i regeneruje. Zdecydowanie jest wart waszej uwagi. Ja z chęcią kupiłabym ponownie te dwa produkty, ale kuszą mnie jeszcze inne z tej serii, więc wezmę się za ich testy :) 









4 komentarze:

  1. Chętnie oba wypróbuję na sobie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zupełnie nie znam tej serii.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja miałam większość ich kremów tzn. z każdej serii po jednym - na noc lub na dzień. Ten z szarotką, akurat na noc i pamiętam, że był taki sobie - nie zły, ale bez wow. Podobnie jak i malwa na dzień. O tym matującym na dzień słyszałam, że zapycha, ale dobrze, że u Cb tego nie było. Z kolei ten na noc jest dla mnie świetny! Bardzo go polubiłam - zwłaszcza przez to wygładzenie, lekkie napięcie i nawilżenie :) Mam teraz wersję na dzień, którą mam w planach stosować też na noc, więc zobaczymy jak wypadnie!
    Super, że jesteś zadowolona!

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam serdecznie ♡
    Słyszałam o tej serii całkiem dużo, ale sama nie miałam okazji sprawdzić jej na własnej skórze. Szkoda :) Jak tylko będę miała okazję koniecznie muszę to zmienić. Fantastyczny wpis, świetna recenzja!
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń

Za wszystkie komentarze serdecznie dziękuję :) To zawsze motywuje do dalszego pisania :) Staram się odwiedzać wszystkich komentujących, więc nie zostawiaj linków do swojego bloga, reklam, stron i innego spamu, bo takie komentarze usuwam. Nie wyrażam również zgody na kopiowanie moich zdjęć i tekstów bez pytania.