Przyszedł czas na kolejne podsumowanie miesiąca w formie ulubieńców miesiąca. Przyznam, że wybór produktów nie sprawił mi najmniejszej trudności, a dwóch kosmetykach nawet mieliście okazję już przeczytać na blogu, więc zapewne nie zdziwi was ich obecność w tym poście. Jeśli ciekawi was, jakie to produkty koniecznie czytajcie dalej :)
TOŁPA PURE TRENDS PIANKA DO TWARZY
Wiecie na pewno, że jestem wielką miłośniczką pianek do twarzy i takie produkty świetnie się u mnie sprawdzają przez cały rok. Sporo ich już przetestowałam i ze wszystkich byłam naprawdę zadowolona i z tańszych i z droższych opcji. Pianka tołpa również skradła moje serce od działania po zapach. Bardzo lubię ją za to, że jest delikatna, ale skuteczna nieważne czy mam makijaż, czy sam spf do zmycia z twarzy. Buzia jest nawilżona i promienna bez żadnych podrażnień. Zdecydowanie warto ją przetestować.
FEEDSKIN SIMPLE MAKEUP REMOVER
Ten płyn podobnie jak pianka tołpa przywędrował do mnie razem z pudełkiem pure beauty. Z marką feedskin znam się jedynie dzięki serum red syndrome, ale cieszę się, że mogłam poznać kolejny produkt. Płyn bardzo dobrze i szybko zmywa cały makijaż od całego makijażu twarzy razem z bazą oraz oczu, które często mam pomalowane wodoodporną maskarą oraz trwałym cieniem. Dodatkowy atut to fakt, że płyn nie podrażnia mi oczu, z czym ostatnio mam problem. Kosmetyk nie ma też żadnego zapachu, więc to jego kolejny niewątpliwy plus.
FLOSLEK CAROTEN KREM POD OCZY Z KOFEINĄ
Krem pod oczy flos-lek kupiłam, nie sprawdzając w internecie żadnych opinii na jego temat. Czy się zawiodłam na nim? Absolutnie nie ! Krem okazał się świetny. Bardzo dobrze nawilża skórę pod oczami, koi wszelkie napięcie i przesuszenie w tej okolicy. Dzięki zawartości kofeiny bardzo szybko radzi sobie z poranną opuchlizną i sprawia, że spojrzenie wygląda na wypoczęte, a dodatkowo skóra jest fajnie napięta. Nadaje się również pod makijaż. Moje ulubione korektory wyglądają na nim bardzo dobrze.
VIANEK NORMALIZUJĄCY SZAMPON DO WŁOSÓW
Ten szampon kupiłam, ponieważ przeczytałam o nim kilka pochlebnych recenzji, a dodatkowo potrzebowałam zastępstwa dla szamponu Sielanka, który owszem lubiłam, ale więcej do niego nie wrócę. Szampon normalizujący przyjemnie się pieni na głowie i bardzo dobrze myje jak na delikatny szampon do codziennego użytkowania. Dodatkowo fajnie odświeża skórę głowy, a w połączeniu z olejkiem herbaciany sprawia, że włosy o wiele dłużej są świeże i pełne objętości. To, co mnie zawsze zachwyca w zielonej serii to również jej zapach. Każdy produkt, który miałam, pachniał bardzo podobnie tak ziołowo i super odświeżająco.
ONLY BIO ODŻYWKA DO WŁOSÓW BEZ SPŁUKIWANIA
Po raz pierwszy miałam okazję testować odżywkę bs na swoich włosach, dzięki pudełku pure beauty box. Z recenzji pamiętacie na pewno, że super sprawdziła się na moich kosmykach. Odżywka ma lekką konsystencję, ale mimo tego świetnie nawilża, wygładza i nie obciąża fryzury. Dodatkowy atut to bardzo ładny arbuzowy zapach.
LIRENE INSTANT SMOOTH BAZA POD MAKIJAŻ 3W1
Na pewno wiecie, że nie jestem fanką baz pod makijaż i bardzo rzadko pojawiają się w mojej makijażowej kosmetyczce takie produkty. Wśród produktów, które otrzymałam w pudełku pure beauty, znalazłam bazę pod makijaż lirene, której dałam szansę. Okazała się również świetnym kosmetykiem. Nie używam jej jako nawilżenia solo i zwykle kładę ją na swoją pielęgnację poranną, aby mieć pewność, że skóra jednak dostaje to, czego jej trzeba. Nie można jednak odmówić tej bazie tego, że bardzo ładnie wygładza i rozświetla skórę. Daje takie zdrowe glow. Przedłuża również trwałość makijażu, choć ja nie mam z tym wielkiego problemu. Dodatkowy jej atut to bardzo ładny zapach.
EVELINE COSMETICS WONDER MATCH LUMI
Podkład wonder match lumi to gorąca drogeryjna nowość marki Eveline. Z racji tego, że kocham wielką miłością klasyczny wonder match, postanowiłam przetestować jego rozświetlającego brata. Muszę wam powiedzieć, że prezentuje się na twarzy bardzo ładnie. Skóra jest wygładzona i delikatnie rozświetlona. Oczywiście podkład nie ma w sobie żadnych drobinek. Co do trwałości z bazą pod makijaż czy bez niej na mojej skórze jest ona bardzo dobra nawet wtedy, kiedy cera nieco się przetłuści. Zapach jest bardzo podobny jak w przypadku klasycznego wonder matcha.
I tak prezentują się wszystkie kosmetyki, które skradły moje serce w lipcu. Muszę powiedzieć, że sporo się ich nazbierało. Największe wrażenie zrobił na mnie nowy podkład Eveline Wonder Match Lumi.
Koniecznie napiszcie, co wam wpadło w oko :)
Z Twoich ulubieńców kilka produktów znam i gdybym miała wybrać tylko jeden, który skradł mi serce to byłaby pianka do mycia twarzy Tołpa.:)
OdpowiedzUsuńMam żel z tej serii Pure Trends. Bardzo fajny, ale przez konsystencję wolę jego inną wersję, którą wycofali z rossmana.
OdpowiedzUsuńNie miałam tego szampona z Vianka, ale miałam wersję czerwoną do farbowanych włosów. Był okej, ale nie wiedziałam wtedy, jak poprawnie myć skórę, więc myślę, że tera bardziej by mi przypadł do gustu.
Wonder match mam w zapasach ;)
OdpowiedzUsuńnie miałam żadnego z tych kosmetyków ;)
OdpowiedzUsuńKurcze, nie znam chyba żadnego kosmetyku z twoich ulubieńców :P
OdpowiedzUsuńSporo ulubieńców w tym tych z boxa, ja większości nie zdążyłam przetestować. W tym np odżywki bs (tak dobrze, bo nie liczę 1 razu :D), która bardzo mnie ciekawi. A pianka tołpa fakt to hit! U mnie najlepsza pianka jaką miałam!
OdpowiedzUsuńSzukam nowego podkładu, ale nawet nie rozważałam żadnej wersji wonder match. Jakoś wyleciał mi z głowy. Teraz wezmę go pod uwagę ;)
OdpowiedzUsuńJa ciągle nie wiem czy kupić Lumi czy jednak sobie odpuścić, za dużo sprzecznych opinii zbiera ;) Ale ciekawi mnie, bo lubię klasyczną wersję :)
OdpowiedzUsuń