Vianek-co polecam przetestować część II

Poprzedni wpis o marce vianek z serii co polecam, pojawił się rok temu. Jak dobrze wiecie, jest to jedna z moich ulubionych marek, z którą serio się nie rozstaje i praktycznie zawsze znajdziecie w mojej kosmetyczce jakiś produkt nieważne z jakiej kategorii. Od ostatniego wpisu udało mi się znaleźć kolejne kosmetyki z naprawdę szerokiego asortymentu tej marki, które warto polecić. Koniecznie czytajcie dalej, jeśli chcecie wiedzieć, co polecam przetestować tym razem. 

DEMAKIJAŻ

 ŁAGODZĄCY OLEJEK DO DEMAKIJAŻU

Jeszcze jakiś czas temu bardzo ciężko byłoby przekonać mnie do używania olejku do demakijażu. Szczerze mówiąc, nie widziałam do końca sensu używania takich produktów w swoim demakijażu i sądziłam, że płyn micelarny plus pianka/żel do twarzy są dla mnie wystarczające. Jakże się myliłam! Odkąd pierwszy raz użyłam łagodzącego olejku do demakijażu vianka, który dosłownie mnie kupił od pierwszego użycia, wszystko się zmieniło. Ten olejek jest bardzo skuteczny zarówno przy zwyczajnych kosmetykach, jak i przy tych wodoodpornych, które bardzo trudno zmyć. U mnie oprócz typowego demakijażu super dawał sobie radę  ze zmyciem kremu spf, a moja skóra mi za to podziękowała, ponieważ ta metoda w połączeniu z płynem micelarnym okazała się u mnie najskuteczniejsza do tego celu. Olejek dodatkowo bardzo ładnie pachnie i często można go dostać w przystępnej cenie. 

TONIZACJA 

ŁAGODZĄCY TONIK-MGIEŁKA DO TWARZY 

Kiedy polecam wam jakiś typowy tonik, to musi to być naprawdę dobry produkt, bo przyznaje się, że rzadko stosuje takie kosmetyki. Na co dzień jestem team hydrolat na 100% przypadków. Łagodzący tonik z ekstraktem z owoców róży to mój drugi tonik marki i tutaj również nie jestem zawiedziona. Tonik świetnie nawilża i koi zaczerwienioną skórę. Jest to naprawdę zbawienne przy używaniu kwasów. Nie wątpliwym plusem tego produktu jest też fakt, że aplikujemy go bezpośrednio na skórę, więc wystarczy tylko delikatnie  wklepać  produkt bez używania wacików. Atutem i w tym przypadku jest przyjemny lekko różany zapach kosmetyku. 

SERUM PRZECIWZMARSZCZKOWE Z KOENZYMEM Q10

Od pewnego czasu bardzo się lubię z olejowymi formułami, jeśli chodzi o pielęgnację twarzy. Zaczęło się do serum różanego beaute marrakech, które zawładnęło mną na dobre i jest w mojej pielęgnacji regularnie. Przeciwzmarszczkowe serum z koenzymem q10 to moje kolejne odkrycie. Serum najbardziej lubiłam używać na wilgotną twarz, bo wtedy idealnie się wchłaniało i rozprowadzało na skórze. Potem oczywiście lądował krem do twarzy nawilżający lub normalizujący w zależności od pory roku. Efekty przy regularnym używaniu również były bardzo zadowalające. Buzia była bardzo dobrze nawilżona, ujędrniona i lekko napięta.  Serum jest też niezwykle wydajne, bo wystarczyło mi na dobre kilka miesięcy używania, a buteleczka jest niepozorna. 

 NAWILŻAJĄCY KREM POD OCZY 

Przez ostatnie miesiące absolutnie nie przywiązuje się do jakichś konkretnych marek, jeżeli chodzi o krem pod oczy. Testuję naprawdę różne opcje tańsze i droższe. W moje ręce wiosną wpadł nawilżający krem pod oczy z ekstraktem z lnu, który okazał się super opcją na cieplejsze dni. Świetnie nawilżał i koił delikatne okolice pod oczami, a jego formuła była dla mnie na tamten moment wystarczająca. Produkt sprawdzał się też bardzo dobrze pod makijażem. 

MASECZKI DO TWARZY 

W tym roku udało mi się przetestować wszystkie dostępne rodzaje maseczek Vianka. A mamy ich aż 4, czyli normalizującą, wzmacniającą, łagodzącą i ujędrniającą. Każda z nich sprawdziła się u mnie naprawdę super, no może oprócz czerwonej wersji, która była taka sobie. Nie mniej jednak taka saszetka to fajna opcja na aż dwa użycia i podjęcie decyzji, czy chcecie kupić sobie maseczkę w tubce, która wystarcza na o wiele więcej aplikacji. Ja w tubce miałam już wersję normalizującą i to był świetny produkt. Aktualnie czaję się na wersję łagodzącą, bo ta maska świetnie ratuje mocno podrażnioną skórę i eliminuje nawet mocne podrażnienie w dosłownie kilka minut. 

ŁAGODZĄCY KREM BB NR 1 SPF 15 

Nie do końca wiedziałam, do jakiej kategorii zaliczyć ten produkt, ponieważ to coś pomiędzy pielęgnacją  a makijażem tak naprawdę. Ja też przez wiele lat nawet nie patrzyłam na takie kosmetyki, ale krem bb vianek zrobił na mnie naprawdę dobre wrażenie już podczas testowania próbki. Kiedy dostałam go w pure beauty boxie, naprawdę się ucieszyłam, bo chciałam go kupić sama. Krem bardzo ładnie wygląda na twarzy i kryje delikatne zaczerwienienia i niedoskonałości. W moim przypadku świetnie dogaduje się też z kremem spf, który pod niego nakładam. Potem wystarczy dołożyć ulubiony puder i resztę makijażu. Całość wygląda bardzo delikatnie i przede wszystkim podkreśla naszą urodę bez efektu maski. 

SZAMPON DO WŁOSÓW

NORMALIZUJĄCY SZAMPON DO WŁOSÓW NORMALNYCH I PRZETŁUSZCZAJĄCYCH

Szampon normalizujący z pokrzywą odkryłam dzięki Instagramowi i muszę powiedzieć, że decyzja o zakupie była świetnym pomysłem. Bardzo lubię zieloną serię Vianka, a w szczególności kosmetyki do twarzy, które super się u mnie sprawdzają w letniej pielęgnacji i nie tylko. Wracając do szamponu normalizującego, to u mnie jest on prawdziwym hitem w pielęgnacji włosów i kolejne opakowanie jest tego dowodem. Przede wszystkim dobrze myje włosy i skórę głowy oraz dodaje fajnej objętości fryzurze. W moim przypadku jest to istotne, ponieważ objętość i dobre oczyszczenie to moje dwa podstawowe warunki, abym polubiła jakikolwiek szampon. Sprawdziłam go też bardzo dobrze latem, kiedy moje kosmyki przetłuszczają się dość mocno, ale i w takich warunkach produkt dał sobie radę  i pozwolił mi zachować świeżość włosów na dłużej. Przy tym szamponie fajnie sprawdza się też trik z dodaniem kilku kropli olejku herbacianego, który przedłuża świeżość włosów o przynajmniej jeden dzień, więc to spore osiągnięcie. 

PEELING DO SKÓRY GŁOWY

ŁAGODZĄCY PEELING DO SKÓRY GŁOWY Z KWASEM SALICYLOWYM I CUKREM

W kwestii peelingów do skóry głowy nie mam specjalnie wielkiego doświadczenia, ale cukrowy peeling do skóry głowy z kwasem salicylowym vianka to taki kosmetyk, do którego chętnie bym wróciła, gdybym nie miała nic ciekawego do przetestowania. Peeling miał olejową konsystencję z zatopionymi  drobinkami cukru. Produkt dobrze się spisywał w swojej roli, a dodatkowo przedłużał świeżość włosów i dawał się bardzo łatwo wypłukać nawet z moich dość gęstych na czubku kosmyków. Zapobiegał też łupieżowi dzięki kwasowi salicylowemu w składzie. 

ŁAGODZĄCY I ODŻYWCZY ŻEL POD PRYSZNIC 

Kosmetyki do ciała to akurat dość wąska kategoria na razie, ale przez ostatni rok powiększyła się o kolejne egzemplarze, które poznałam. Odkąd zmagam się z przesuszeniem skóry i podrażnieniami po depilacji wybieram o wiele delikatniejsze kosmetyki do mycia i tym sposobem mam wam do polecenia dwa kosmetyki z tej kategorii. Pierwszy w mojej kosmetyczce zagościł łagodzący żel o pięknym zapachu bzu. Dobrze mył i łagodził skórę, a dodatkowy atut to fakt, że złapałam go na wyprzedaży ostatnich sztuk, więc nie kosztował mnie fortunę. Żel odżywczy z pomarańczowej serii wylądował u mnie dzięki pure beauty boxowi. To co, go zdecydowanie wyróżniało to cudowny energetyczny zapach, który umilił mi końcówkę lata, a przyjemna formuła kosmetyku delikatnie nawilżyła mi skórę. 

ENERGETYZUJĄCY PEELING DO CIAŁA 

Ostatni produkt na dzisiaj to energetyzujący peeling do ciała. To mój kolejny peeling tej marki również kupiony na promce za niewielkie pieniądze. Produkt ma konsystencję mokrego piasku, który zostawia po sobie lekką olejkową warstwę, ale też nieźle zdziera martwy naskórek. Mnie ta warstwa nie przeszkadzała, bo moja skóra ją dobrze przyjmowała i dzięki temu nie musiałam używać balsamu. Spokojnie jednak można ją zmyć po aplikacji, bo jest to bardzo łatwe. Peeling przyjemnie naturalnie pachnie, ale nie potrafię wam powiedzieć czym dokładnie. 

I tak prezentują się kolejne kosmetyki vianek, które warto znać. Przyznam, że nie sądziłam, iż znów nazbieram aż taką gromadkę tych produktów, ale jak widać, vianek u mnie króluje i jest moją marką numer 1 zdecydowanie. 

Koniecznie dajcie znać, co wy o tym myślicie? Używaliście już tych kosmetyków?