Peeling do skóry głowy od ponad dwóch lat jest nieodzownym elementem pielęgnacji moich włosów. Właściwie to był pierwszy krok do bardziej świadomego dbania o moje kosmyki. W ostatnich miesiącach najbardziej lubię enzymatyczne peelingi i dzisiaj mam dla was recenzję kolejnego. Tym razem postawiłam na naturalny peeling enzymatyczny do skóry głowy neboa, który złapałam w Rossmannie na promocji. Czy warto go kupić? Dowiecie się tego z tego wpisu.
Dostępność
Naturalny enzymatyczny peeling do skóry głowy neboa dostaniecie w Rossmannie. W regularnej cenie kosztuje 23,49zł. Na promocji złapiecie go już za 15 zł, więc uważam, że to przystępna cena.
Moja opinia
W skrócie:*oczyszcza i odświeża, ograniczając przetłuszczanie*ogranicza nadmierne wypadanie włosów*regeneruje i nawilża skórę głowy*koi i niweluje tendencję do powstawania łupieżu
Z kosmetykami Neboa nigdy wcześniej nie miałam do czynienia, a samą markę kojarzę jedynie z Internetu. Nie powstrzymało mnie to jednak przed tym, aby na własnej skórze przetestować naturalny peeling enzymatyczny neboa.
Pierwsze co mnie zaskoczyło to forma tego produktu. Sama nie wiem, czego się spodziewałam tak naprawdę, ale produkt bardzo przypomina gęstą maskę do włosów w konsystencji i totalnie nie można by powiedzieć, że jest to peeling enzymatyczny. Nie ujmuje mu to jednak skuteczności.
Peeling nakładam zawsze zgodnie z instrukcją na wilgotną skórę głowy. Zwykle biorę go sobie małymi porcjami, aby dokładnie go wmasować i dobrze dotrzeć do wszystkich miejsc na skalpie. Potem zostawiam peeling na jakieś 5-10 minut maksymalnie zależy ile mam czasu. Od razu po nałożeniu czuć przyjemne chłodzenie na skórze głowy i takie mrowienie. Jest to znak, że peeling działa. Po spłukaniu skóra głowy jest dobrze oczyszczona i odświeżona. Efekt bardzo mi się podoba, bo to pierwszy peeling enzymatyczny, po którym czuje to tak wyraźnie. Czy ogranicza wypadanie włosów ciężko mi powiedzieć, na pewno nie przyczynia się do tego, że wypadają. W tej kwestii bardziej pomaga wcierkowanie. Jeśli mam podrażnioną skórę głowy, peeling fajnie potrafi ją ukoić, więc tutaj wielki plus dla niego, bo mimo obecności oleju miętowego w składzie nie podrażnia i nic złego się nie dzieje. Cenię sobie też w nim to, że ogranicza powstawanie łupieżu, do którego mam tendencję zimą od noszenia czapki głównie. Produkt bardzo łatwo się wypłukuje z włosów i zostawia lekki efekt chłodzenia. Myślę, że będzie to też fajne latem.
Skład
W składzie znajdziemy niacynamid, skrzyp polny, szałwię lekarską, kwas cytrynowy, probiotyk, olejek arganowy, papainę, panthenol, olej z mięty polnej i olej z mięty pieprzowej.
Opakowanie
Opakowanie peelingu enzymatycznego neboa to plastikowy słoiczek w żółtym kolorze. To wygodne rozwiązanie, bo można go otworzyć łatwo zarówno suchymi, jak i mokrymi dłońmi. Opakowanie nie ślizga się, więc to kolejny plus. Słoiczek wbrew pozorom jest lekki i mieści się spokojnie na łazienkowej półce. W środku był dodatkowo zabezpieczony folią, więc mamy pewność, że nikt przed nami nie próbował go otworzyć.
Kolor, konsystencja, zapach
Peeling ma delikatny beżowy kolor i konsystencję maski do włosów. I to dosłownie. Przez to, że jest kremowy, dobrze się nakłada i trzyma na skórze głowy. Zdecydowanie jest to jego plus. Nie mówię, że inne peelingi enzymatyczne były złe pod tym względem, ale wydaje mi się, że ten trzyma się najlepiej. Jeśli chodzi o zapach, to pachnie delikatnie miętowo. Zapach nie jest intensywny, więc powinien przypaść do gustu każdemu.
Podsumowując, jestem z tego peelingu naprawdę zadowolona. Przede wszystkim świetnie oczyszcza i odświeża skórę głowy i to w naprawdę wyczuwalny sposób. Koi i łagodzi też lekkie podrażnienia. Po spłukaniu zostawia lekki efekt chłodzenia, więc będzie przyjemny nie tylko teraz, ale również latem, kiedy będzie gorąco. Pomaga też łagodzić oznaki łupieżu. Przyznam, że jak się skończy, spokojnie mogłabym do niego wrócić. I jeśli jeszcze go nie znacie, naprawdę warto wypróbować.
Dajcie znać po jakie peelingi do skóry głowy wy najczęściej sięgacie.
Mam zarówno wersję tą jak i mechaniczny i jestem bardzo zadowolona z ich działania :)
OdpowiedzUsuńJa miałam kiedyś tylko wcierkę do włosów od Neboa i w ogóle mi się nie sprawdziła, ale po przeczytaniu tej recenzji mam ochotę również przetestować ten peeling :)
OdpowiedzUsuńzofia-adam.blogspot.com
Ja właśnie preferuję peelingi enzymatyczne, więc zaciekawiłaś mnie nim! Jakoś ta marka mam wrażenie nie jest zbyt popularna w internecie, więc dobrze, że o nim napisałaś :) Obecnie sama mam wcierkę, ale stosuję od niedawna. Myślę, że peeling kupię na lato - podoba mi się ta obietnica chłodzenia.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie ma wygodniejszego opakowania.. Ja bardzo lubię peeling enzymatyczny Radical :)
OdpowiedzUsuń