Błyszczki w moim makijażu już od dłuższego czasu są w stałym punktem. Muszę się przyznać, że kocham efekt, jaki daje na ustach taki produkt oraz fakt, że pasuje nawet do najdelikatniejszego i najprostszego makijażu oraz zawsze efektownie wygląda na ustach. Chętnie zatem testuję nowości z tej kategorii, więc dzisiaj przychodzę z recenzją błyszczyka Rimmel Oh my gloss butter me up , który znalazłam w ostatnim boxie Pure Beauty Tropical Bliss.
[współpraca reklamowa z pure beauty]
RIMMEL OH MY GLOSS BUTTER ME 02 Bubble Gum znajdziecie stacjonarnie w Rossmannie. Dostępny jest również w wielu drogeriach online. Jego cena regularna to ok. 40 zł, ale często można go dorwać na promocjach, więc myślę, że warto skorzystać.
Opakowanie to minimalistyczna tubka z aplikatorem. Bardzo łatwo wycisnąć z niej odpowiednią ilość produktu, a co najważniejsze nic z niej nie cieknie i jest to o wiele bardziej higieniczne rozwiązanie od niektórych aplikatorów.
W składzie znajdziemy skwalan, peptydy, olejek rycynowy, olej jojoba i olej awokado.
Podsumowując, jestem z tego błyszczyka bardzo zadowolona. Na ustach prezentuje się soczyście i daje sporo nawilżenia. Sprawdzi się zarówno jako balsam, jak i jako typowy błyszczyk do ust do szybkiego makijażu lub do poprawek w ciągu dnia. Często można go też dorwać na różnych promocjach, więc tym bardziej warto. Do wyboru są również bardziej widoczne kolory, więc jeśli nie lubicie bardzo przezroczystych błyszczyków, to też znajdziecie coś dla siebie.
Dobry antyperspirant nie ważne, czy w formie kulki, czy sprayu ma jedno bardzo ważne zadanie chronić przez cały dzień przed przykrym zapachem i dawać świeżość oraz suchość. Myślę, że większość z nas przekonała się, że dobry produkt z tej kategorii naprawdę daje pewność siebie. Ja sama mogę powiedzieć, że przetestowałam przez lata wiele marek samych kulek. I jak to bywa w tym gąszczu produktów, jedne były lepsze, a drugie gorsze niezależenie od ceny. W ostatnim boxie Pure Beauty Tropical Bliss znalazłam totalną nowość od marki AA, czyli antyperspirant w sprayu iconic &power feel protection invisible ant-marks. Jak się sprawdził?
[współpraca reklamowa]
Gdzie kupić?
AA ICONIC &POWER-FEEL PROTECTION INVISIBLE ANTI-MARKS znajdziecie w Rossmannie za ok. 24 zł. Aktualnie do 2.09.2025 znajdziecie go w promocji, więc jeśli się wam spodoba po mojej recenzji, to będziecie mogły bez wyrzutów sumienia przetestować własny egzemplarz.
Co mówi producent?
Antyperspirant w sprayu AA Iconic & Power-Feel Protection Invisible Anti-Marks zapewnia 48-godzinną ochronę przed poceniem i nieprzyjemnym zapachem.
Formuła zawiera ochronny olej konopny i witaminę E. Antyperspirant odświeża, zapewnia uczucie suchości, skuteczność antybakteryjną i zapobiega tworzeniu nieestetycznych śladów na ubraniach. Przebadany klinicznie, nie zawiera alkoholu.
I jak ten produkt dał sobie radę w akcji? Ja dostałam do przetestowania dezodorant w wersji szarej z konopią i witaminą E. Przyznam, że szybko poszedł w ruch i dał sobie radę naprawdę bardzo dobrze. Akurat tak się zdarzyło, że zaczęłam go testować w gorące dni, więc miał podwójne trudne zadanie, bo dobrze wiecie, że nie są to sprzyjające warunki dla takiego produktu, a wręcz przeciwnie. Dezodorantu od tego czasu używam codziennie i widzę, że pot i upały nie są mu straszne, bo chroni nawet w takich przypadkach świetnie, dając świeżość i suchość przez cały dzień różnych aktywności, a musicie wiedzieć, że go nie oszczędzałam. Dodatkowo kosmetyk szybko wysycha i nie zostawia plam na ubraniach, nawet na tych czarnych, co bardzo mnie cieszy. Istotne dla mnie jest też to, że ten produkt nie zawiera alkoholu, więc spokojnie można go używać po depilacji. Nie ma żadnych podrażnień, pieczenia czy nieprzyjemnego swędzenia, które może powodować uczulenie. Warto też wspomnieć w przypadku tego produktu o tym, że zapach jest unisex, więc może używać go każdy. Ja czuję w nim słodkość, świeżość i ciepłe nuty takie jakby jesienne bardziej. Jednocześnie ten zapach nie jest zbyt ciężki jak na lato, a wręcz przeciwnie przyjemnie się go nosi. Zapach nie kłóci się również z perfumami, więc spokojnie możecie go nosić, z czym chcecie, bo nie będzie się wybijał, a zrobi, co trzeba.
Podsumowując, jestem naprawdę zadowolona z tego produktu. Muszę powiedzieć, że ten dezodorant trafił do moich ulubieńców od pierwszego użycia. Przede wszystkim świetnie chroni i daje świeżość przez cały dzień. Dodatkowo przez brak alkoholu produkt kompletnie nie podrażnia, więc jest idealny do używania również po depilacji. Zapach jest na tyle uniwersalny, że może używać go każdy. Warte wspomnienia jest też to, że dezodorant mimo swojego zapachu nie kłóci się z żadnymi perfumami.