Witajcie w kolejnym wpisie. W ostatnim czasie powiększyła się moja pędzlowa kolekcja i to znacznie. Warto więc nieco zaktualizować wpis na temat moich pędzli, bo jest co tutaj pokazać. Jeśli ciekawi was, co nowego w trawie piszczy w tej kategorii, zapraszam do dalszej części :)
Jeśli o te maluchy chodzi, nadal służą mi świetnie od 3 dobrych lat właściwie. Te całkowicie czarne pochodzą z Biedronki, kupiłam je kiedyś przypadkowo w zestawie z innymi i bardzo polubiłam. Pędzle ze srebrnymi skuwkami to Ann Co i Top Choice, będące w mojej kosmetyczce równie długo, jak biedronkowe egzemplarze. Są często prane i używane. Dwustronny pędzel jest rossmannowskiej marki FYB i tak samo świetnie się sprawuje. Z prawie żadnego z powyższych egzemplarzy nie wypadło włosie, nie licząc pędzla kulkowego, który jest z naturalnego włosia, więc przez krótki czas włosie wypadało.
⏩Moja mini kolekcja pędzli
Kolejne pędzle pochodzą z mojego pobliskiego chińczyka. To nieznana mi wcześniej marka JR i są to głównie pędzle do oczu. Powiem wam, że sprawdzają się fajnie. Znajdziemy tu zestaw idealny do codziennego makijażu, bo jest płaski pędzel do cieni, kulkowy do rozcierania, skośny do brwi lub eyelinera, mały płaski do dolnej powieki oraz taki z bardzo długim włosiem nie bardzo wiem jeszcze do czego. Przydają się przy codziennym makijażu i to bardzo, są też miękkie i ładnie ścięte, nic z nich nie wystaje, a nawet jakby tak było można to przyciąć i nie ma problemu. Sądzę również, że będą idealnym zestawem do podróżowania, gdy nie mam konieczności zabierania wszystkich pędzli.
O pędzlach FAKEFACE PROFESSIONAL miałyście już okazję czytać na blogu, a wpis cieszył się waszym zainteresowaniem. Posiadam 4 duże pędzle do twarzy oraz dwa małe do oczu. Bardzo lubię tego puchacza do pudru, flat top do podkładu oraz te dwa maluchy do cieni. Nowością jest pędzel z różowym włosiem, w którym najpierw zakochałam się ze względu na wygląd, ponieważ jest śliczny, ale ma również tę zaletę, że świetnie sprawdza się do aplikacji różu. Oczywiście wszystkie widocznie na zdjęciu przyjemniaczki dobrze się piorą i nie wypada z nich włosie.
⏩FakeFace Professional
Ostatnimi pędzlami w mojej kolekcji są znane wam już właściwie zewsząd CHIŃSKIE PUCHACZE. Mam je w swojej kolekcji już ponad rok i nadal jestem zadowolona. Pędzle dobrze się piorą, włosie nie wypada, a codzienny makijaż nie sprawia im trudności. Nadal są również przyjemne dla buzi i użyteczne w mojej kosmetyczce, co z resztą widzicie, ponieważ pędzel do konturowania to lekki brudasek, tak samo jak jeden z pędzli do oczu, aczkolwiek mam nadzieję, że mi to przebaczycie.
⏩Chińskie puchacze
I tak oto prezentuje się całość. Jest to aż 26 sztuk. Szybko mi poszło zbieranie, ale jestem zadowolona z nich i to bardzo. Szczególnie cieszy mnie to, że moje najnowsze zdobycze, a mam tu na myśli np. pędzle z FakeFace choćby udało mi się zakupić stacjonarnie. Jednak wolę takie zakupy najbardziej, nie ważne, o jakich produktach jest mowa.
A jak wasze kolekcje pędzlowe? Duże? Czy może mniejsze? Koniecznie dajcie znać :)
Pozdrawiam was serdecznie do następnego wpisu. Buziaki 👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄
Wow naprawdę spora kolekcja :)
OdpowiedzUsuńJa mam w swojej kosmetyczce zaledwie trzy pędzle i raczej więcej ich nie potrzebuje:)
Rozrosła się ostatnio,aczkolwiek nie jest jeszcze źle. Sama zaczynałam od kilku pędzli, ale muszę powiedzieć, że kusiła mnie większa liczba :)
UsuńMam troszkę pędzelków. Mam swoje ulubione i kilka tak na wszelki wypadek :P
OdpowiedzUsuńNa wszelki wypadek nigdy nie zaszkodzi mieć :P
UsuńPiękne ;) Jak ja uwielbiam taki widok :D Też zastanawiałam się nad pokazaniem mojej kolekcji. Ale na razie zdecydowałam się na pokazanie kolekcji palet cieni ;) Z resztą jeszcze czekam na jeden pędzel ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię doskonale :D To są piękne widoki :) Cienie to i mój obszar zainteresowań, choć ostatnio mam bana na kupowanie palet na przykład. Idzie nieźle, ale powoli się łamie, bo mam ochotę na jedną :D Chętnie zobaczę taki wpis u Ciebie i mam nadzieję, że pędzel dojdzie szybko :)
UsuńJa mam 3 pędzle :o których rzadko używam :) ale planuję kupić sobie dwa kompleciki jakieś :) tak się przymierzam i przymierzam :))
OdpowiedzUsuńNo ja też się długo przymierzałam aż w końcu jak zaczęłam to na jednym się nie skończyło :)
UsuńNiesamowita kolekcja :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Jest tego troszkę :)
UsuńIle cudownych pędzli ♥
OdpowiedzUsuń<3 Są jak moje dzieci. Wszystkie kocham :)
UsuńMam sporo chińskich pędzli i jestem z nich bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńTak samo jak ja :)
UsuńWooow, ile pędzli! Ja mam dużo mniej, też trochę chińskich i strasznie szybko się zużyły. Te do blendowania najbardziej, do twarzy są dalej okej.
OdpowiedzUsuńNo moje wszystkie są w świetnym stanie i żyją nadal, co najciekawsze mimo że makijaż wykonuję często i nie oszczędzam ich specjalnie :)
UsuńCo za zbiór! Ja mam komplet hakuro - tych najbardziej podstawowych i dla moich potrzeb to w zupełności wystarczy :)
OdpowiedzUsuńNo jest troszkę tego :) Ja nie mam hypu na markowe pędzle typu Hakuro i reszta :)
UsuńWow na prawdę sporą kolekcje zgromadziłaś :)
OdpowiedzUsuńNo jest tego :)
UsuńAle super!!! Ja też zbieram małe "puchacze" ;)
OdpowiedzUsuńSą cudowne te puchacze :)
UsuńNiestety, ja pędzelków mam jednak mniej, ALE cały czas planuje dokupywać nowe. Tylko powoli, stopniowo ;)
OdpowiedzUsuńNo u mnie to się też nie działo z dnia na dzień, aczkolwiek jak tylko coś fajnego wpadło mi w oko, zabierałam ze sobą :) Cena też bywała kusząca :)
UsuńMoja kolekcja pędzli to zaraz wyjdzie z szuflady i zorganizuje sobie party :D
OdpowiedzUsuńHahahah :D Moja jeszcze się trzyma swoich osłonek na doniczki, w których mieszka :)
UsuńMam też sporą kolekcję pędzli ale wciąż marzy mi się zestaw od Glam Brush :)
OdpowiedzUsuńGlam Brush są cudowne <3 Aż nie chce się oderwać wzroku od nich :)
UsuńBardzo duża kolekcja, chętnie bym się skusiła na niektóre ;)
OdpowiedzUsuńNo ponad 20 to sporo fakt. I mam nadzieję, że znalazłam już wszystkie pędzle, których potrzebuję :)
UsuńJa nie miałam dużo pędzli, ale na ostatnie urodziny dostałam zestaw 15 pędzli Zoevy, więc teraz mam już pokaźną kolekcję :)
OdpowiedzUsuńTo fajnie :) O pędzlach Zoeva słyszałam już wiele dobrego :)
UsuńNooo nie ty tymi postami mnie zabijesz kiedyś :D Aż naszło mnie żeby kupić sobie jakiś piękniutki zestaw :P
OdpowiedzUsuńAch zła kobieta ze mnie :D Namawiam do takiego zła :D Ale morderca byłby ze mnie słaby :D
UsuńPo Twoim wpisie sama muszę wybrać się do chińczyka może znajdę jakieś fajne pędzle, ktore ostatnio dość intensywnie poszukuję :)
OdpowiedzUsuńWarto się wybierać na takie wycieczki, choć na jednym razie ciężko poprzestać :)
Usuń