Witajcie kochane w kolejnym wpisie. Dzisiaj wracam do was z postem maseczkowym. Na pewno wiecie, że nie jestem wielką fanką maseczek w saszetkach i raczej rzadko je testuję, a w mojej kosmetyczce lądują głównie egzemplarze w płachcie lub te w tubce, które są bardziej opłacalne. Ostatnio jednak skusiłam się na parę egzemplarzy typowych maseczek jednorazowych. Dzisiaj opiszę wrażenia z używania pierwszej, ponieważ bardzo mnie zaskoczyła.
Perfecta zielony jęczmień & jarmuż| Cena i dostępność |
Maseczkę Perfecta zielony jęczmień & jarmuż kupiłam za ok. 4 zł w drogerii Sekret Urody, aczkolwiek znajdziecie ją też w Rossmannie, Naturze i innych drogeriach, gdzie marka jest dostępna.
Opis producenta i moja opinia
Perfecta zielony jarmuż & jęczmień| opis producenta i moja opinia |
W skrócie
*nawilża
*regeneruje
*odżywia
Powiem szczerze, że bardzo dawno już nie używałam kosmetyków marki Perfecta. Zwyczajnie nie było mi z nimi po drodze. Maseczka do zakupu zachęciła mnie obietnicą nawilżenia i regeneracji głównie, choć nie liczyłam na cuda. Do składu również nie mogę się przyczepić, choć nie jest super idealny. Ujdzie w tłumie. Nie mniej jednak warto przejść do działania, które bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło. Maseczka jest żelowa, więc bardzo łatwo nakłada się na twarz i dość dobrze trzyma się w miejscu. Bardzo fajne w tym kosmetyku jest to, że podczas aplikacji delikatnie rozgrzewa skórę. Wbrew pozorom nie jest to mój ulubiony efekt, ale tutaj mi nie przeszkadza, a przyjemnie relaksuje. Maseczka częściowo się wchłania, zostawiając twarz bardzo dobrze nawilżoną, ukojoną i zregenerowaną, co bardzo mi się podobało, a zwłaszcza wtedy, kiedy moja cera cierpiała podczas przeziębienia i piła każde nawilżenie, a szczególnie w okolicach nosa, gdzie miałam sporo suchych skórek, placków i podrażnień z powodu ciągłego wycierania nosa. Była w ciężkim szoku, ponieważ nie miałam pojęcia, że wyjdzie aż tak DOBRZE. Oczywiście nie zostawia na skórze żadnej warstwy, która mogłaby zapychać i przeszkadzać. Atutem jest również zapach, ale o tym wspomnę niżej. Maseczka wystarczyła mi na trzy aplikacje.
Skład
Perfecta zielony jęczmień & jarmuż| skład |
Kolor, konsystencja, zapach
Jak wspomniałam wyżej, maseczka ma żelową konsystencję i dość dobrze trzyma się twarzy. Zapachem bardzo przypomina mi mojito, czyli limonkę i miętę i o ile samego mojito nie lubię pod żadną postacią, tak tu zapach bardzo mi się podoba. Jeśli chodzi o kolor maseczki, jak prawdopodobnie widzicie na zdjęciu jest ona lekko zielona.
Podsumowując: nie spodziewałam się tak przyjemnego działania po tej maseczce oraz tego, że nie zrobi mi krzywdy, a moja cera ją polubi. Uratowała moją cerę w czasie przeziębienia, co do łatwych zadań nie należało. Nawilżyła i ukoiła zaczerwienione miejsca na twarzy. Uwierzcie mi, że byłam w ciężkim szoku. Zdecydowanie wam ją polecam, a sama też do niej wrócę przy okazji jakiejś promocji.
W takim razie muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńoja właśnie po moim weekendzie w Wawie też musze ogarnąć takie spa domowe w cleu regeneracji :D;)
OdpowiedzUsuńNie miałam jej jeszcze.
OdpowiedzUsuńNo ja też jestem w szoku xD Jakoś nie jestem fanką marki, ale akurat tą maskę chętnie wypróbuję. Co prawda też wolę duże pojemności, ale czasami ciężko mi się oprzeć, zwłaszcza nowością bielendy :)
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie tą maseczką :)
OdpowiedzUsuńNie pamiętam już kiedy miałam saszetkową maseczkę. Fajnie, że tak pozytywnie Cię zaskoczyła :)
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbuję, po mojej chorobie buzia nie wygląda najlepiej.
OdpowiedzUsuńPerfectę lubię, ale na tą maseczkę raczej się nie skuszę, bo bardzo nie lubie efektu rozgrzewającego na skórze i to nie ważne w jakim rodzaju kosmetyku ;)
OdpowiedzUsuń