Witam was kochane w kolejnym wpisie :)
Dzisiaj przyszedł czas na coś w rodzaju kosmetycznego podsumowania, czyli hitów, które niepodzielnie rządziły w tym miesiącu w mojej kosmetyczce. Będzie to głównie pielęgnacja, ale też nie byłabym sobą z drugiej strony, jakby nie pojawił się choć jeden produkt z kolorówki. Wszystkie produkty, które pokażę, są dla mnie odkryciami tego miesiąca i zasługują na miano ulubieńców z różnych powodów. A teraz nie przedłużając już, zapraszam na hity czerwca :)
VIANEK ODŻYWCZY KREM POD OCZY Z EKSTRAKTEM Z SZYSZEK CHMIELU- nie powiem, żebym wcześniej o marce Vianek i serii odżywczej nie słyszała choćby z blogów. Naczytałam się wiele naprawdę pozytywnych opinii o tych kosmetykach i w momencie, kiedy nadarzyła się promocja w Naturze na tę markę, spojrzałam przychylnie na krem pod oczy. Muszę powiedzieć, że się nie zawiodłam. Po pierwsze świetnie nawilża okolice pod oczami, otula je taką przyjemną kołderką, a jednocześnie nie jest tłusty i nadaje się świetnie pod makijaż. Co warte uwagi to również to fakt, że nawet delikatnie spłyciło mi takie dziwne załamanie pod oczami, troszkę rozjaśniło te okolicę. Same pozytywy widzę i mam nadzieję, że jak będę pisać dla was recenzję tego kremu za jakiś czas, to będzie jeszcze lepiej. Najmniej podoba mi się zapach tego kosmetyku, ale utrzymuje się tak krótko, że zwykle zdążę zapomnieć, że był, aczkolwiek najważniejsze jest działanie, które naprawdę mnie zachwyca.
ZIAJA LIŚCIE MANUKA PASTA DO GŁĘBOKIEGO OCZYSZCZANIA TWARZY- jak dobrze wiecie, z marką Ziaja mam relacje różne, aczkolwiek ostatnio nie zapeszając mamy dobrą passę i odkrywam wśród ich asortymentu perełki. Zaczęło się od kremu z bławatkiem, który bardzo polubiłam, po drodze zdarzył się tonik z witaminą C, którego mam już kolejne opakowanie, a na końcu właśnie ta pasta do oczyszczania. Traktuję ją jak swego rodzaju peeling i sprawdza się genialnie. Solidnie zdziera martwy naskórek i pozbywa się zanieczyszczeń. Cera jest potem bardzo przyjemna w dotyku, gładka, super miękka oraz odświeżona i dobrze oczyszczona. Jestem zachwycona tym kosmetykiem i mam nadzieję, że zostanie ze mną na dłużej.
BIELENDA MULTI ESSENCE 4W1 CERA MIESZANA- ta esencja to dla mnie zupełna nowość. Słyszałam o niej kilka razy na blogach. Podczas wizyty w Rossmannie złapałam ją zamiast ulubionego toniku od Alterry i w ten sposób esencja znalazła się w mojej wieczornej pielęgnacji. Muszę przyznać, że świetnie radzi sobie, jako tonik, ale też w roli delikatnego nawilżacza i produktu przygotowującego cerę do dalszej pielęgnacji, Fajne w tej esencji jest też to, że bardzo dobrze się wchłania i nie lepi. Cera po niej wcale nie jest lepiąca, tak samo, jak każdy kolejny produkt na nią nałożony. Jak dla mnie to petarda.
DOVE MLECZKO DO CIAŁA DEEP CARE COMPLEX SKÓRA SUCHA- to mleczko od jakiegoś czasu kupowałam w Biedronce, ale nie dla siebie akurat, tylko dla mamy i siostry, które je uwielbiają. Przyznam, że jakiś czas temu podkradłam trochę siostrze i się zakochałam w tym kosmetyku. Mleczko jest naprawdę lekkie i nietłuste, a jednocześnie świetnie nawilżające. Skóra nawet następnego dnia rano jest aksamitna w dotyku bez jakichkolwiek oznak suchości. A największą zaletą tego kosmetyku jest fakt, że wchłania się ekspresowo. Nie mija kilka chwil i można założyć ubranie. I na tym jednym opakowaniu, które zostało w obecnej chwili już zdenkowane, nie skończę na pewno.
GOLDEN ROSE MATTE LIPSTICK CRAYON NR 10- ta kredka to obok całej pielęgnacji w tym miesiącu, również mój wielki ulubieniec. Gościła na moich ustach w każdym makijażu, który robiłam. Zdecydowanie nie można jej odmówić trwałości oraz komfortu noszenia. Kompletnie jej nie czuć na ustach, a jednocześnie po kilku godzinach noszenia nie są one wysuszone, Na koniec nadmienię tylko, że uwielbiam jej kolor.
I tak prezentuje się moje 5 hitów czerwca. Tym razem zdecydowanie królowała pielęgnacja, zsuwając kolorówkę praktycznie na dalszy plan, no może oprócz kredki Golden Rose, która w makijażu była na pierwszym planie :)
A jak u was z ulubieńcami w czerwcu? Królowała pielęgnacja czy kolorówka? A może obie kategorie?Koniecznie dajcie znać :)
U mnie chyba kolorówka górowała, bo w pielęgnacji wykończyłam kilka faworytów. Musze sięgnąć po esencje Bielendy, szkoda że nie mają atomizera do którego się przyzwyczaiłam. ;D
OdpowiedzUsuńJestem bardzo zadowolona z Multi Essence:) mam tą samą wersję:)
OdpowiedzUsuńPastę znam, krem po oczy mnie ciekawi.
OdpowiedzUsuńKremy pod oczy z Vianek ostatnio podbijają blogosferę ;) Chyba i ja muszę się nimi zainteresować, bo ciekawią mnie już od jakiegoś czasu ;) Pasty z Ziai nigdy nie próbowałam, bo niestety kosmetyki tej marki powodują u mnie uczulenie ;(
OdpowiedzUsuńZnam jedynie esencję i to w innej wersji ;)
OdpowiedzUsuńPasta jest super, u mnie też świetnie oczyszcza cerę :)
OdpowiedzUsuńProdukty z firmy Vianek juz często przewijają sie u blogerek. Musze sie blizej z nimi zapoznać. Szczególnie, ze bede szukac kremu pod oczy <3
OdpowiedzUsuńtych esencji coraz więcej na blogach
OdpowiedzUsuńKredki GR są bardzo fajne. Mam dwa inne kolory :)
OdpowiedzUsuńPasta z Ziaji to mój ulubieniec :)
OdpowiedzUsuńCoś z Vianka od dawna bym chciała, ale staram się nie robic zapasów :D Kredkę GR też bym sobie kupiła i chyba to w końcu zrobię :)
OdpowiedzUsuń