Witajcie kochane w kolejnym wpisie. Dzisiaj, jak na koniec każdego miesiąca przyszedł czas na rozliczenie się z pustych opakowań, które udało mi się uzbierać. Muszę przyznać, że ten miesiąc był obfity zużycia wszelkiej maści, a zakupy dokonane przeze mnie dużo mniejsze niż projekt denko. Jeśli jesteście ciekawe, jakie produkty tym razem wylądowały w koszu, zapraszam do dalszej części wpisu.
#ALTERRA
SERUM DO INTENSYWNEJ PIELĘGNACJI GRANAT BIO- to serum jak dobrze wiecie, jest moim pielęgnacyjnym ulubieńcem, Odkryłam je poprzedniej jesieni i od tego czasu jestem szczerze zakochana w tym kosmetyku. Świetnie działa na cerę i daje jej porządnego kopa nawilżającego, a to jest coś, czego mi trzeba. Mam już kolejne opakowanie.
#Alterra serum z granatem
#BEBEAUTY
MALINA& WANILIA- lubiłam ten żel, bo bardzo przyjemnie pachniał malinową mambą oraz nutką wanilii, aczkolwiek ten zapach pod koniec mocno mi się znudził i męczyłam ten żel, aby go wykończyć. Krzywdy nie robił w postaci wysuszenia, czy innych podrażnień, ale do tej wersji zapachowej nie wrócę, choć sam żel zły nie jest.
#4 kosmetyczne hity z Biedronki
NORMALIZUJĄCY ŻEL-PEELING- to ulubieniec mojej siostry. Ja sama testowałam wersję niebieską oraz różową. Natomiast, jak napisałam wyżej tego gagatka lubi moja siostra, nawet do codziennego mycia buzi, bo sprawdza się super, dlatego też jest w projekcie denko.
#BIELENDA
CC NAILS REPIAR EXTREME ODŻYWKA DO PAZNOKCI 10W1- była ok, ale nie zrobiła na mnie wielkiego wrażenia. Coś tam dała paznokciom, ale efekt żaden spektakularny. Ot przeciętna odżywka, która niestety już zgęstniała. Obecnie mam o wiele lepszą Sally Hansen Maxium Shield.
Bielenda CC Magic Nails
DONNA LA RIVE
PERFUMY I DEZODORANT- ulubiony zestaw mojej mamy, a także mój pośrednio. Zapach lekki, świeży i cytrusowy. Świetny o każdej porze roku, a w cieplejsze dni wręcz idealny. Kolejne opakowanie w użyciu.
#DOVE
DEEPLY NOURISHING ŻEL POD PRYSZNIC- mogę spokojnie o nim powiedzieć, że to mój żelowy ideał. Jest cudownie kremowy, pięknie pachnie typowym zapachem dove, świetnie myje i oczyszcza skórę, a dodatkowo nawilża ją na tyle fajnie, że jest potem super gładka i mięciutka. I w sumie, gdy mam dzień lenia, mogę spokojnie dzięki niemu odpuścić balsamowanie. Na pewno kupię ponownie.
4 kosmetyczne hity z Biedronki
MLECZKO DO CIAŁA DEEP CARE COMPLEX DO SKÓRY SUCHEJ- to mleczko pamiętacie na pewno z ulubieńców. Już w tamtym wpisie wspomniałam wam, że kosmetyk świetnie nawilża skórę, nawet te moje najbardziej suche partie typu łokcie czy łydki, ale też szybciutko się wchłania. Nawet następnego dnia skóra jest aksamitnie gładka po tym mleczku. I już teraz zapowiadam, że nie skończę na tym opakowaniu i kupię je ponownie na pewno.
#EDITT COSMETICS
COLOR DEL SOL MALINOWA CZERWIEŃ& NEONOWA ŻÓŁĆ- kolory bardzo ładne i dość żywe, choć z żółtym był ten problem, że trzeba było około 3 warstw, aby uzyskać dobre nasycenie koloru. Trwałość nie była szałowa, ledwie 3 dniowa. Niestety jakoś szybko zgęstniały i już do niczego się nie nadają, więc lądują w koszu bez żalu.
#FA
FLORAL FRESH- całkiem ok, nawet w cieplejsze dni, ale szału nie ma. Obecnie znalazłam coś dużo lepszego. Powrotu raczej nie planuję.
#GARNIER
FRUCTIS FRESH- ten szampon na pewno znacie już z poprzedniego projektu denko oraz z osobnej recenzji. I na pewno wiecie też to, że stał się on moim hitem, ponieważ świetnie oczyszcza, odświeża i ładnie odbija włosy od nasady. Jestem zdecydowanie na tak i kolejne opakowanie mam już w łazience w użyciu.
Garnier Fructis Fresh
#ISANA
BAZYLIA& LIMONKA- był przyjemną odmianą po wykończeniu malinowego żelu z Biedronki. Uwielbiam go za to, że ma cudowny orzeźwiający zapach, szczególnie, teraz gdy nastało już praktycznie lato. Nie wysuszał i nie podrażniał skóry. Kupię jeszcze ponownie na pewno.
#INTIMELLE
PŁYN DO HIGIENY INTYMNEJ ODŚWIEŻAJĄCY Z EKSTRAKTEM Z RUMIANKU- sprawdzał się bardzo dobrze w swojej roli. Był delikatny, ale bardzo dobrze oczyszczał intymną strefę. Zapach tego płynu również jest przyjemny i nienachalny. Ze swojej strony polecam wam go serdecznie, podobnie jak Ziaję oliwkową, którą też swoją drogą bardzo lubię. Nawiasem mówiąc, bardzo lubię też wkładki higieniczne tej marki dostępne w Naturze. Oczywiście mam na myśli Intimelle.
#LOVELY
NUDE NAIL POLISH NR 3- był to mój ulubiony nudziak mocno katowany, zanim zaczęłam przygodę z hybrydami. Niestety mocno mi już zgęstniał i do niczego się nie nadaje, nie mniej jednak polecam wam go serdecznie. Ma bardzo ładny odcień nude z lekkim fioletowym połyskiem, który widać w słońcu oraz bardzo fajną trwałość 5-6 dni, jeśli dobrze pamiętam.
Lovely Nude Nail Polish
#LE PETIT MARSEILIAS
ŻEL POD PRYSZNIC BIAŁA BRZOSKWINIA I NEKTARYNKA- cudowny, cudowny i jeszcze raz cudowny. Jestem chyba ostatnią osobą, która testowała te żele i przyznam, że żałuję, iż wcześniej nie kupiłam. Nie dość, że jest delikatne dla skóry, to jeszcze pięknie pachnie. Na szczęście mam jeszcze jeden w zapasie :)
#PAOLA BEAUTY
CZARNY LAKIER- niby dobry kolor, ale trwałość marna i to bardzo. Więcej nie kupię. Ląduje w koszu, bo jest już mocno po dacie.
#SENSIQUE
STRONG & TRENDY NAILS NR 144.163, 165- z tymi lakierami jest różnie. W zależności od numeru, tak naprawdę. Obydwie czerwienie, czyli nr 144 oraz 165 miały ładne, żywe kolory na paznokciach. Natomiast nr 163 był średni. Trzeba się było trochę namęczyć, żeby uzyskać ładny kolor spod którego nie widać paznokcia. Ogólnie z trwałością tych lakierów nie było powalająco, wystarczyło gdzieś zaczepić i można je było odrywać płatami. Z racji tego, że są już po dacie mocno, lądują w koszu, w ramach porządków.
#ZIAJA
LIŚCIE ZIELONEJ OLIWKI OLIWKOWY TONIK Z WIT. C- ten tonik jest piekielnie wydajny, ale wcale mi się przez to nie znudził. Używam go zarówno w podstawowej roli do odświeżania i tonizowania cery, aby przygotować ją rano do dalszej pielęgnacji, jak również w roli mgiełki do twarzy scalającej makijaż i ściągającej pudrowość z twarzy. Jak dla mnie ekstra i mam już kolejne opakowanie w użyciu.
Ziaja liście zielonej oliwki tonik
I tak prezentuje się ponad 20 zużytych przeze mnie kosmetyków w tym miesiącu. Niektóre wylądowały w denku z racji czystek w kosmetyczce, których powinnam dokonać już dawno temu tak naprawdę, ale jestem z siebie zadowolona, że denkowanie kosmetyków tak dobrze mi idzie, bo to oznacza, że fraktycznie używam tego, co posiadam w swoich zbiorach.
A u was jak to będzie w czerwcu? Duże zakupy i małe denko, czy wręcz odwrotnie? Koniecznie dajcie znać.
PS. Przepraszam, że ostatnio rzadko odwiedzam wasze blogi, ale jest sesja, a to zło :D
Niezły wynik :D znam tylko malinowy żel bebeauty :) zapach ma mega!
OdpowiedzUsuńSerum z granatek i krem na noc z granatem - używałam i byłam bardzo zadowolona
OdpowiedzUsuńŚwietny wynik :-) Skuszę się na ten żel Isana...
OdpowiedzUsuńMam tylko mleczko do ciała z Dove, ale jeszcze nie używałam. Moja skóra ostatnio lubi się przesuszać, więc chyba czas je wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńTeż lubię żele pod prysznic Dove :)
OdpowiedzUsuńTen żel limonka ładnie pachnie:)
OdpowiedzUsuńŻel Intimelle wszyscy polecają, a koło mnie Naturę zlikwidowali :P
OdpowiedzUsuńPłyn Intimelle uwielbiam, ale mam jeszcze w poprzedniej szacie graficznej. Nudziak Lovely też jest moim ulubionym :)
OdpowiedzUsuńwidzę, że u Ciebie lakierowe czystki :D ja pod koniec maja wyrzuciłam kilkanaście starych lakierów :D
OdpowiedzUsuńKosmetyki BeBeauty, uwielbiam: )
OdpowiedzUsuńLubię zapach tych perfum ale w oryginale - dolce and gabbana light blue ♥
OdpowiedzUsuńDawno nie miałam produktów Dove :D
OdpowiedzUsuń