Witajcie kochane w kolejnym wpisie. Dzisiaj wracam do was z kolejnym wpisem dotyczącym tego, co obejrzałam we wrześniu. Podsumowanie pojawia się troszkę później, ponieważ kończyłam jeszcze pewne pozycje, które śmiało, można zaliczyć do września. Jak zawsze pojawiły się też propozycje z tureckich seriali. Jeśli ciekawi was, co tym razem warto obejrzeć i czy jakieś pozycje okazały się rozczarowujące, zapraszam was do dalszej części wpisu. 




ORANGE IS THE NEW BLACK 

CO warto obejrzeć


Komediodramat oparty na bestsellerowych wspomnieniach autorstwa Piper Kerman pod tym samym tytułem. Dobrze sytuowana mieszkanka Brooklynu, Piper Chapman (Taylor Schilling), zostaje skazana na karę piętnastu miesięcy pozbawienia wolności, na skutek związku z dilerką narkotyków Alex (Laura Prepon) sprzed blisko dekady. Aby spłacić swój dług wobec społeczeństwa, Piper musi zamienić wygodne życie w Nowym Jorku, u boku narzeczonego Larry'ego (Jason Biggs), na pomarańczowy kombinezon i społeczność więzienną. Wkrótce zaczyna kwestionować wszystko, w co dotąd wierzyła i tworzyć sojusze z grupą ekscentrycznych i szczerych do bólu więźniarek



To było moje drugie podejście do tego serialu i okazało się o wiele bardziej udane, a obejrzenie aż 7 sezonów nie było dla mnie żadnym wyzwaniem tym razem. To jest bardzo dobra propozycja, kiedy potrzebujecie odmóżdżenia przez dłuższy czas albo jakiegoś serialu do prasowania/składania ubrań, który leci w tle i nie przeszkadza, a rzucicie na niego okiem i okaże się fajny. Przyznam, że nie podejrzewałam siebie o to, że kiedykolwiek zmienię zdanie o tej pozycji. Pierwsze wrażenia miałam takie, że to słaby serial i nie będę sobie nim zawracać głowy, a przez cały wrzesień obejrzałam wszystkie sezony po kilka odcinków dziennie, jeśli miałam więcej czasu. Wciągnął mnie na maksa, mimo że nie ma w nim wielkich zwrotów akcji. Drugie podejście oceniam bardzo dobrze. 




JESTEM MORDERCĄ

Co warto obejrzeć jestem mordercą



Thriller inspirowany prawdziwymi wydarzeniami z początku lat 70-tych. Główny bohater filmu, Janusz Jasiński, jest młodym porucznikiem milicji. Po kolejnych niepowodzeniach śledztwa w sprawie brutalnych zabójstw kobiet, zostaje mianowany nowym szefem grupy dochodzeniowej. Stara się zrobić wszystko, by wykorzystać życiową szansę i złapać seryjnego mordercę. Jak wiele będzie w stanie poświęcić dla śledztwa?


We wrześniu udało mi się też obejrzeć film, jestem mordercą opowiadający historię wampira z Zagłębia. Sprawa była głośna w latach 70 tych i do dzisiaj są wątpliwości co do tego, czy skazany był prawdziwym sprawcą zbrodni na 14 kobietach. Powiem wam, że o tym filmie słyszałam dobre kilka lat temu, a obejrzałam go w telewizji w sumie, co robię bardzo rzadko. Wracając jednak do samego filmu, to sięgnęłam po tę pozycję też dlatego, że lubię thrillery, choć rzadko oglądam te psychologiczne, jak właśnie jestem mordercą. Tutaj historia jest pokazana z perspektywy policjanta, który rozwiązuje zagadkę 14 morderstw, szukając winnego, a przy okazji próbując zasłużyć na awans. Przyznam, że nie byłam zawiedziona do ostatniej minuty filmu, a wręcz były momenty, że byłam wstrząśnięta pewnymi rzeczami, ale dlaczego tak się stało, musicie obejrzeć same.


DUNKIERKA




Lato 1940 roku. Wróg przyparł brytyjskie i francuskie armie do morza. Otoczeni w Dunkierce żołnierze czekają na swój los, licząc na cudowne ocalenie. Ewakuacją z portu dowodzą komandor Bolton (Kenneth Branagh) i pułkownik Winnant (James D'Arcy), podczas gdy zwykli szeregowcy, tacy jak Tommy (Fionn Whitehead), Gibson (Aneurin Barnard) i Alex (Harry Styles) próbują wydostać się z zatłoczonej plaży. Tymczasem w Anglii na wezwanie rządu odpowiadają właściciele cywilnych statków, w tym pan Dawson (Mark Rylance), który na pokładzie swojego jachtu wyrusza w niebezpieczny rejs do Dunkierki, chcąc pomóc w ewakuacji. Jednocześnie mała eskadra lotnicza, w skład której wchodzi Farrier (Tom Hardy), ma zapewnić osłonę wycofującym się z kontynentu żołnierzom. Piloci RAF-u muszą stawić czoła dominującemu w powietrzu przeciwnikowi


Bardzo rzadko sięgam po tematykę wojenną w filmach czy serialach, choć nie twierdzę, że nie zdarzyło mi się oglądać choćby słynnego swego czadu serialu Czas Honoru. Musi mnie taka pozycja przyciągnąć czymś i naprawdę zainteresować. W wypadku Dunkierki takim przyciągnikiem był też  fakt, że lubię historię. Cała fabuła rozgrywa się wokół uratowania angielskich żołnierzy, którzy się wycofują z lądu w okolicach kanału La Manche. Pozycja przypadła mi do gustu i jeśli co jakiś czas lubicie obejrzeć coś takiego, jest to jak najbardziej godne polecenia. 


CZARNOBYL 





26 kwietnia 1986 roku w elektrowni jądrowej w Czarnobylu na Ukrainie, na terenie ówczesnego ZSRR, doszło do ogromnej eksplozji. Uwolniona podczas wybuchu chmura radioaktywna spowodowała skażenie promieniotwórcze na terenie Białorusi, Rosji, Ukrainy i rozprzestrzeniła się po całej Europie, w tym w Polsce, Skandynawii, Europie Środkowej i Zachodniej. Miniserial śledzi losy kilku postaci. Jared Harris wciela się w Walerija Legasowa, wiodącego radzieckiego fizyka jądrowego, który był członkiem komisji badającej przyczyny awarii i jako pierwszy zrozumiał skalę katastrofy. Stellan Skarsgård gra zastępcę przewodniczącego Rady Ministrów ZSRR Borysa Szczerbinę, który z kremlowskiego nadania przewodniczył pracom rządowej komisji ds. Czarnobyla w pierwszych godzinach po awarii. Emily Watson zobaczymy w roli Ulany Khomyuk, radzieckiej fizyczki jądrowej, która chce poznać prawdziwe przyczyny wybuchu reaktora. Składający z pięciu odcinków miniserial opowiadający o największej w historii awarii reaktora atomowego, która miała miejsce 1986 roku na terenie należącej wówczas do Związku Radzieckiego Ukrainie.



Jak bardzo lubię seriale HBO i wiele pozycji przypadło mi do gustu, tak w wypadku Czarnobyla nie udało mi się przebrnąć przez więcej niż jeden niecały odcinek. Nie wiem, co poszło nie tak przy tej produkcji, ale ona nie interesuje, ani nie porywa do dalszego oglądania. Na razie oceniam ten serial słabo. Możliwe, że zrobię do niego drugie podejście za jakiś czas, ale tego wam nie obiecuję na razie. 



W SERCU MIASTA



Serial opisuje perypetie młodego marynarza oraz żołnierza piechoty morskiej Aliego Smitha, który swoje dzieciństwo spędził w rodzinnym mieście w Stambule. W wieku 4 lat przeżył dramatyczne wspomnienia z przeszłości, kiedy to człowiek, którego Ali uznawał za ojca, zastrzelił na jego oczach jego matkę. Po tragicznej śmierci jego matki postanawia nigdy nie wracać do Stambułu, ale pewnego dnia zostaje zmuszony zmierzyć się z demonami przeszłości. Jego opiekun i przyjaciel Rauf nakłania Aliego, aby zmienił zdanie. W Stambule mężczyzna poznaje córkę milionera oraz dziedziczkę wielkiej fortuny Derin Mirkelamoğlu, która ma wkrótce wyjść za mąż za partnera zawodowego swojego ojca, Yiğita.


Fabuła jak widzicie to nic kolorowego, bo od początku jest dramatycznie. Aż do momentu, kiedy para głównych bohaterów, czyli dziewczyna z bogatego domu i marynarz spotykają się przypadkiem. Wiadomo, nie jest to bardzo romantyczne spotkanie, ale to, co wydarza się później, bardzo mocno zaskakuje. Historia tej miłości praktycznie do końca nie jest usłana różami i wiele dramatycznych momentów staje na drodze do szczęścia tych dwojga. Czy doczekali się swojego szczęśliwego zakończenia, musicie sprawdzić same. 











Niestety nie udało mi się znaleźć dobrego opisu fabuły, ale jak się domyślacie na pewno jest to kontynuacja Wspaniałego Stulecia. Początek serialu to rządy Sułtana Ahmeda i czas poznania Kosem, która jak każda faworyta na samym początku nie ma łatwo i musi walczyć o przetrwanie. Kiedy staje się silną sułtanką i prawowitą małżonką Sułtana zaczynają się jej twarde wieloletnie rządy podczas których bywa i sułtanką matką i babką, a także regentką, która za wszelką cenę stara się utrzymać swoją silną pozycję. Sądzę, że jeśli jesteście fanami tej serii z chęcią obejrzycie kolejną część jeśli wam umknęła.



I tak prezentuje się 6 pozycji, które udało mi się obejrzeć ostatnio. Zwykle jest tego więcej, ale wrzesień był chyba słaby pod tym względem. Październik zapowiada się nieco lepiej pod tym względem, ale nie uprzedzajmy faktów :) Dajcie znać, czy coś znacie albo oglądałyście, z tego, co pokazałam tym razem. 







8 komentarzy:

  1. Znam z Twoich pozycji tylko jestem mordercom. Nie pamiętam go dobrze, bo oglądałam go 4 lata temu (wow!), ale oceniłam go jaki typowy przeciętniak. Na pewno znam lepsze pozycje w podobnej tematyce :)
    Szanuję za obejrzenie 7 odc orange w jeden miesiąc :o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja trafiłam aż po 4 latach (wow!) i to całkowitym przypadkiem w TV, gdzie ja rzadko oglądam filmy w TV prędzej w Internecie, bo wiadomo. Mnie się podobał ten film nawet, a na sam koniec przeżyłam niezły szok wręcz 😮 Czy znam lepsze filmy tego rodzaju? Prawdopodobnie jakbym się zastanowiła głębiej może i tak, ale nie oznacza to, że ten jest zły. Obejrzenie 7 sezonów Orange w miesiąc to żaden wyczyn, jak człowiek ma za dużo czasu wieczorami na razie :D

      Usuń
    2. Ja to w tv tylko the voice oglądam, a tak to nic :D No dla mnie lepszy był chociażby ziarno prawy (znasz na pewno) i fotograf (może zaskoczyłam? :D polecam!). A tu nie pamiętam nawet końcówki, w ogóle go nie pamiętam dobrze, co też wskazuje na to, że był raczej przeciętny :P

      Usuń
    3. Ja zarzuciłam oglądanie The Voice całkowicie :P Ziarno prawdy znam i oglądałam tak samo jak Uwikłanie z tej samej serii, a nawet czytałam książki Miłoszewskiego z tej trylogii. Czekam czy zekranizują kiedyś Gniew. Fotografa nie znam i nie kojarzę o dziwo :P Ja nie uważam, że był przeciętny. U mnie żeby film był przeciętny musi mi się coś konkretnie nie podobać :P

      Usuń
    4. Uwikłanie też oglądałam :) Jak mi się coś konkretnie nie podoba to jest już w stronę złego, a jak takie lekkie meeh to przeciętny :P

      Usuń
  2. Oglądałam "Czarnobyl", w sumie chyba wchłonęłam go za jednym razem. Jest ciężki, mroczny, ale mnie zaciekawił. Jakoś nigdy nie interesowałam się wybuchem w Czarnobylu, pewnie też dlatego było to dla mnie interesujące, bo za wiele na ten temat do tej pory nie wiedziałam. Widziałam też "Orange is the new black", a raczej wszystkie sezony oprócz ostatniego. Ja mam z tym serialem tak, że oglądam sezon, potem mam długą przerwę, po której wracam. Pewnie niedługo wrócę i obejrzę ostatni :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oglądałam "Czarnobyl", ale musiałam oglądać po jednym odcinku bo takie wzbudzał we mnie silne emocje. Ogólnie interesuje mnie ta tematyka, a serial dał mi możliwość śledzenia wydarzeń z 1986 roku.

    OdpowiedzUsuń

Za wszystkie komentarze serdecznie dziękuję :) To zawsze motywuje do dalszego pisania :) Staram się odwiedzać wszystkich komentujących, więc nie zostawiaj linków do swojego bloga, reklam, stron i innego spamu, bo takie komentarze usuwam. Nie wyrażam również zgody na kopiowanie moich zdjęć i tekstów bez pytania.