Witajcie w kolejnym wpisie. Dzisiaj wpadam do was wreszcie, z kolejnym postem z serii co warto obejrzeć. I znów będzie spory miszmasz w kwestii seriali, ale mam nadzieję, że jednak znajdziecie coś dla siebie. Będę miała też do polecenia muzykę, która chodziła mi po głowie w ostatnich tygodniach. Jeśli ciekawi was, co polecam, koniecznie czytajcie do końca :)
MUZYKA
ADELE EASY ON ME
Królowa powróciła! W tym miesiącu nie mogłabym pominąć nowej piosenki zapowiadającej kolejny album Adele. Powiem wam, że ta nuta wkręca się od razu, więc z miejsca wylądowała na mojej playliście.
ZAYN PILLOWTALK
Kolejna piosenka, która nie mogła mi wyjść z głowy to Pillowtalk. Nie jest to akurat nic nowego, ale znów szybko wylądowała w ulubieńcach na stałej playliście.
TAYLOR SWIFT ALBUM EVERMORE
Album Evermore bardzo mocno kojarzy mi się z jesienią i kiedy tylko zaczęły się chłodniejsze dni, znów gościł w moich słuchawkach. Właściwie nie ma na nim piosenki, której bym nie lubiłam. Powiem wam, że kiedyś nie do końca byłam przekonana do muzyki Taylor, tak teraz ją uwielbiam i słucham naprawdę bardzo często. Z niecierpliwością czekam też na listopad i reedycję albumu 1989 oraz Red. Jeśli nie znacie jeszcze Evermore, polecam włączyć i posłuchać całości :)
GOOD GIRLS
Serial good girls wciągnął mnie od pierwszego odcinka i ani się obejrzałam, aż skończyłam wszystkie sezony. Na pewno pamiętacie, że nasze bohaterki to stateczne żony i matki, których zupełnie nie możnaby podejrzewać o to, iż kombinują coś niedobrego. Ich dobra passa poniekąd kończy się, kiedy policja się dowiaduje, że współpracują z gangsterami przy praniu brudnych pieniędzy. Nikt jednak nie wie, że grają znów na dwa fronty, przy okazji próbując sobie poradzić z piętrzącymi się problemami. Wszystko okraszone jest też dozą humoru, więc serial świetnie spełnia funkcję odmóżdżacza.
Piętnaście lat po premierze swojego kultowego filmu reżyser Billy Corben powraca z serialem "Kokainowi kowboje: Królowie Miami" - sześcioczęściową sagą o przemytnikach z południowej Florydy oskarżonych w jednej z największych spraw narkotykowych w historii USA. Główni dystrybutorzy narkotyków w Stanach Zjednoczonych działający na zlecenie dwóch największych kolumbijskich karteli, dwaj uciekinierzy z Kuby - Augusto "Willy" Falcon i Salvador "Sal" Magluta - zostali oskarżeni o przemyt ponad 75 ton kokainy do USA w latach 80. Willy i Sal, przyjaciele z liceum znani jako "Los Muchachos", zbudowali imperium o wartości 2 miliardów dolarów i zostali jednymi z największych celebrytów w Miami. Gdy organy ścigania planowały obalenie ich królestwa, mistrzowie świata w wyścigach motorowodnych umiejętnie manewrowali między oskarżeniami, unikając kary przez całe dziesięciolecia. Jednak w końcu zabawa w kotka i myszkę się skończyła. Dokument zawierający wywiady z rodziną i przyjaciółmi narkotykowych baronów, ich obrońcami i agentami, którzy ich dopadli, maluje barwny portret ostatnich "kokainowych kowbojów" z Miami
Wiem, że nie każdy lubi oglądać dokumenty, ale ja mam taką naturę, że jak mnie zainteresuje coś, z chęcią to włączam. W tym wypadku była to historia dwóch baronów narkotykowych z Miami. Policja ścigała ich przez 20 lat, czasem ledwie depcząc im po piętach. Niesamowite jest to, że kiedy doszło do pierwszego procesu sądowego w tej sprawie, udało im się wybronić od naprawdę ciężkich zarzutów. Jednemu z nich udało się nawet wyjść za kaucją na wolność na pewien czas. Najbardziej interesujące jest w tym wszystkim to, że udało im się stworzyć imponującą siatkę ludzi, która pracowała w ich 🙸firmie". Jeśli lubicie takie klimaty, polecam zobaczyć. Mnie momentami to wszystko bardzo przypominało słynną sprawę O.J. Simpsona.
Fabuły serialu Miłość 101 nie będę wam przypominać, ponieważ na pewno ją znacie, jeśli oglądaliście drugi sezon. W drugim sezonie większość spotkania po latach grupki przyjaciół stanowią wspominki. Pojawiają się mniej i bardziej poważne problemy nastolatków. Przyznam, że kilka razy się uśmiałam i wzruszyłam. Oczywiście nie brakuje też pewnych zwrotów akcji w tym sezonie, ale jakie to dokładnie zawirowania dowiecie się, oglądając serial.
Mike Flanagan, twórca "Nawiedzonego domu na wzgórzu", przedstawia serial "Nocna msza". Opowiada on o małej społeczności zamieszkującej odizolowaną od świata wyspę. Wraz z powrotem na nią pewnego okrytego hańbą młodego mężczyzny (Zach Gilford) i przybyciem charyzmatycznego księdza (Hamish Linklater) linie podziałów między jej członkami stają się jeszcze głębsze. Pojawienie się na wyspie Crockett ojca Paula zbiega się w czasie z niewyjaśnionymi i z pozoru cudownymi zdarzeniami, które na nowo wzbudzają w ludziach religijny żar. Czy za te cuda nie przyjdzie jednak w końcu zapłacić?
Ten serial miał być gatunkowo horrorem, dla mnie był to bardziej thriller. Serial opowiada o małej społeczności, która zamieszkuje odizolowaną od świata wyspę. Wraz z powrotem jednego z mieszkańców z więzienia oraz przyjazdem nowego księdza zaczynają dziać się cuda, które nie do końca da się wyjaśnić. W społeczności na nowo budzi się żar religijności, ale niedługo przyjdzie im za to zapłacić. Jedyny zarzut, jaki mam do tego serialu to fakt, że nie został tutaj chyba w pełni wykorzystany potencjał na horror, którym miał być w teorii.
Fabuły tego serialu, również nie będę wam przypominała. W kolejnym sezonie rodzina Hazanów zostaje porwana podczas transportu z więzienia. Nasi baronowie narkotykowi trafiają do klasztoru na Korsyce, gdzie mają produkować ziołodelę na skalę przemysłową pod okiem kolumbijskiego potentata narkotykowego. I jak zwykle nie wszystko pójdzie zgodnie z planem, a po drodze wydarzy się wiele zabawnych i absurdalnych sytuacji. Fajna pozycja, kiedy potrzebujecie czegoś na odmóżdżenie.
DOM Z PAPIERU: OD TOKIO DO BERLINA
Kolejna pozycja to gratka dla fanów serialu Dom z papieru. Zaznaczam od razu, że jeśli jeszcze ktoś nie oglądał pierwszej części 5 sezonu, warto najpierw to nadrobić, ponieważ pojawiają się spojlery w tym odcinku. Po obejrzeniu tego zakulisowego odcinka powiem wam, że jeszcze bardziej podziwiam determinację twórców serii. Widać, że dbają o naprawdę każdy szczegół. A ja po obejrzeniu tego jeszcze bardziej nie mogę się doczekać kolejnej części w grudniu.
Te kinowe hity łączą ludzi i dostarczają im wspaniałych wspomnień. Poznajcie aktorów, reżyserów i pracowników świata filmu, którzy powołali je do życia.
Kojarzycie na pewno wiele kultowych produkcji takich jak Kevin sam w domu, Forrest Gump lub Pretty Woman. Przypadkowo na Netflixie znalazłam zakulisowe odcinki, jak powstawały te produkcje, a i tak to kilka tytułów, ponieważ jest ich o wiele więcej. Niektóre prawie nie trafiły do kin przez kłopoty z budżetem lub aktorami. Ciekawa seria, która naprawdę wciąga.
Sędzia Alicja Mazur znana ze swojej surowości wobec przestępców zostaje oskarżona o zabójstwo, którego nie popełniła. Trafia do więzienia, gdzie musi przetrwać wśród kobiet, na które sama wydała wcześniej wyrok.
Alicja Mazur, trafiając do więzienia, nie ma łatwego życia, ponieważ musi przebywać wśród kobiet, które sama surowo skazała jako sędzia. Dodatkowo musi znaleźć sojuszników. Sprawa zabójstwa, w którą została uwikłana również, nie jest do końca jasna, a sprawczyni wie, że jest niewinna. Przyznam, że serial był mocno wciągający, a fabuła z odcinka na odcinek coraz ciekawsza. Rozwiązanie zagadki też nie było takie proste, ale to jeszcze nie wszystko, co nas czeka. Możecie pomyśleć, że Skazana może mieć nieco wspólnego z zagraniczną wersją Orange is the new black, poniekąd tak jest, aczkolwiek widać pewne różnice fabularne jak dla mnie. Jeśli nie mieliście jeszcze okazji obejrzeć tego serialu, od siebie polecam. A ja czekam na kolejny sezon w przyszłym roku.
I tym akcentem kończę ten wpis. Koniecznie dajcie znać, czy coś oglądaliście z tych pozycji i jak wam się spodobało.
Dużo takich dokumentów, czy podobnych klimatów, które kojarzę z Tobą :D Sama znam skazaną - fajna, aczkolwiek zaczynając oglądanie byłam dużo bardziej nią podjarana niż na końcu. Trochę miałam po zakończeniu niedosyt. Good girls było fajne przy początkowych sezonach, później już mi się znudziło, ale ja tak mam często jak oglądam pod rząd odcinki długiego serialu. Ostatni sezon w sumie już odpuściłam. O i zapomniałam o love 101 - może się za niego zabiorę, ale póki co mam co oglądać w sumie :D
Obejrzałam "Nocną mszę" i jak dla mnie ten serial został rozwleczony do granic możliwości :P Dialogi o niczym, byle zapchać czas. Spokojnie zamknęliby temat w dwie godziny ;)
Za wszystkie komentarze serdecznie dziękuję :) To zawsze motywuje do dalszego pisania :) Staram się odwiedzać wszystkich komentujących, więc nie zostawiaj linków do swojego bloga, reklam, stron i innego spamu, bo takie komentarze usuwam. Nie wyrażam również zgody na kopiowanie moich zdjęć i tekstów bez pytania.
Dużo takich dokumentów, czy podobnych klimatów, które kojarzę z Tobą :D Sama znam skazaną - fajna, aczkolwiek zaczynając oglądanie byłam dużo bardziej nią podjarana niż na końcu. Trochę miałam po zakończeniu niedosyt. Good girls było fajne przy początkowych sezonach, później już mi się znudziło, ale ja tak mam często jak oglądam pod rząd odcinki długiego serialu. Ostatni sezon w sumie już odpuściłam. O i zapomniałam o love 101 - może się za niego zabiorę, ale póki co mam co oglądać w sumie :D
OdpowiedzUsuńOstatnio mega wciągnęła mnie "Skazana" :)
OdpowiedzUsuńObejrzałam "Nocną mszę" i jak dla mnie ten serial został rozwleczony do granic możliwości :P Dialogi o niczym, byle zapchać czas. Spokojnie zamknęliby temat w dwie godziny ;)
OdpowiedzUsuńJa tam raczej rzadko zaglądam :)
OdpowiedzUsuń