Jeżeli chodzi o podkłady, już od bardzo długiego czasu stawiam na delikatniejsze kosmetyki nie tylko latem. Jest to związane nie tylko, z tym że nie chcę obciążać skóry, ale również z faktem, że nie mam zbyt wiele do ukrycia na twarzy, więc siłą rzeczy nie widzę potrzeby stosowania mocniej kryjących kosmetyków. Jestem też przyzwyczajona do tego, że efekt ma być jak najbardziej naturalny. Naturalny podkład Soraya Plante, o którym będzie mowa w tym wpisie, od dawna był na mojej wishliście, aż trafił do mnie w jednym z pudełek Pure Beauty. Jak sobie poradził? Koniecznie zobaczcie.
współpraca reklamowa z pure beauty
Naturalny podkład dopasowujący się do skóry soraya plante dostaniecie aktualnie głównie online. Niestety stacjonarnie nie widziałam go już nigdzie. Online dostępny jest na makeup.pl czy allegro. Jego cena to 10-11 zł, więc bardzo przystępnie.
Moja opinia
W przypadku tego podkładu nie będę się odnosić zbytnio do obietnic producenta. Opowiem wam po prostu, jak to wygląda z mojej perspektywy. Nim sama przetestowałam podkład Soraya Plante, nasłuchałam się o nim naprawdę wiele dobrego w sieci, więc tym bardziej mnie kusiło, aby spróbować. Koniec końców dostałam go w jednym z pudełek Pure Beauty jeszcze jesienią, ale testowanie go zimą nie stanowiło dla mnie żadnego problemu. Po prostu przyszedł już jego czas. Podkład testowałam zarówno z bazą pod makijaż, jak i ze zwykłą pielęgnacją. W obu przypadkach spisał się bardzo dobrze, więc śmiem twierdzić, że używanie go bez wspomagania też ma sens, bo nie wpływa trwałość. Choć warto w tym przypadku zaznaczyć, że ja nie mam kłopotów z trwałością podkładów. Produkt zawsze nakłada się na skórę bez najmniejszego problemu i ładnie kryje ślady po niewielkich niedoskonałościach i zaczerwienienia wokół nosa czy ust. Oczywiście mnie wystarcza dla uzyskania takiego efektu jedna warstwa, ale sądzę, że można spokojnie dostosować to krycie do własnych potrzeb. Małą wadą jest tylko to, że przy tym podkładzie może się zdarzyć, że podkreśli wam jakieś suche miejsca na twarzy, o których nie wiecie. Miałam taką sytuację tylko raz, ale myślę, że warto o tym wspomnieć. Przez cały dzień podkład wygląda bardzo dobrze i nie ma tendencji do ciastkowania, szybszego przetłuszczania się czy wchodzenia w bruzdy nosowo-wargowe. Najczęściej pudruje go produktem o satynowym wykończeniu, ale sądzę, że przy upałach spokojnie będę mogła to zrobić pudrem bambusowym.
Opakowanie
Opakowanie podkładu to miękka tubka, przez którą łatwo wydobyć produkt. Na szczęście nie trzeba naciskać bardzo mocno, więc zminimalizowane jest ryzyko pobrudzenia ubrania. Szczególnie jest to ważne rano, kiedy przed wyjściem do pracy liczy się każda minuta. Szata graficzna na tubce jest bardzo kolorowa i przyciąga wzrok na pewno. Zdecydowanie kojarzy się z naturą.
Kolor, konsystencja, zapach
Mój odcień podkładu to 02 nude. W kwestii doboru odcienia w moim przypadku jest idealnie. I to mimo tego, że nie jestem aktualnie opalona. Po prostu nie jestem bardzo bladolica, więc siłą rzeczy ten kolor pasuje mi cały rok. Warto też zaznaczyć, że podkład nie ciemnieje w ciągu dnia. Konsystencja podkładu jest kremowa i bardzo przyjemna. Szybko rozprowadza się na skórze, ale nie zastyga. Wykończenie jest naturalne, a podkład daje przyjemne glow na skórze. Oczywiście nie jest to mocny efekt, a całość wygląda bardzo ładnie i bardzo naturalnie przede wszystkim. Zapach jest z tych delikatnych i mnie akurat nie kojarzy się z niczym konkretnym.
TWARZ: Podkład Soraya Plante 02 nude beige, korektor sensique high coverage 03 sand beige+ eveline cosmetics wonder match 010 light vanilla warm, puder celia woman, brązer wibo beach cruiser, róż physicians formula butter blush vintage rose+ natural glow, rozświetlacz Sensique Highlighting Powder, brwi kredka Joko brow pencil expert colour&shape 03+ żel my secret wow eyebrow.
OCZY: baza korektor sensique high coverage concealer 03, paleta wbo rhythm of freedom, tusz Eveline Cosmetics Variete.
USTA: Miya Cosmetics MyLIPgloss dusty rose
Podsumowując, jak na mój pierwszy naturalny podkład jestem naprawdę zadowolona. Podkład Soraya bardzo ładnie dopasowuje się do skóry i daje naturalne wykończenie, które spodoba się wszystkim fanom takiego efektu. Co istotne świetnie utrzymuje się na twarzy zarówno z bazą pod makijaż, jak i solo bez wspomagania na samej pielęgnacji. Jestem z niego naprawdę zadowolona, bo dokładnie na taki efekt stawiam w podkładach.
Dajcie znać, czy naturalny podkład soraya plante wpadł już w wasze ręce i jak się sprawdził.
Ja ostatnio bardzo polubiłam naturalne podkłady, w ciągu ostatniego roku używałam praktycznie tylko ich. Ten też miałam, ale o nr 1 i był na prawdę fajny! Chociaż faktycznie czasami zdarzało mu się podkreślić suche skórki :)
OdpowiedzUsuń