Witajcie w kolejnym wpisie. Dawno już nie było na blogu pielęgnacji włosów, ale muszę przyznać, że skupiam się teraz głównie na denkowaniu kosmetyków i rzadko wpada do mojej rutyny jakiś całkowicie nowy produkt. W ostatnim boxie Pure Beauty WITH LOVE znalazłam jednak kosmetyk, który warto włączyć do pielęgnacji, a ja nigdy wcześniej nie miałam okazji używać takiego produktu. Mowa oczywiście o płukance octowej marki Onlybio, która rozgościła się już w mojej pielęgnacji włosów, więc czas opowiedzieć wam więcej o tym produkcie.
[współpraca reklamowa z Pure Beauty]
ONLYBIO hair in balance płukanka octowa dostępna jest w Rossmannie. Jej cena regularna to 24,99 zł.
W mojej pielęgnacji włosów płukanka występowała dawno temu i to w typowo domowej formie cytryna plus woda. Po wielu latach moja pielęgnacja włosów stała się bardziej zaawansowana i dołączyło do niej wiele produktów, o których kiedyś bym nie pomyślała. W końcu poznanie porowatości włosów też jest pewną wskazówką, która pomaga przy pielęgnacji kosmyków. Przyznam, że długo nie było w mojej pielęgnacji nowości w tym zakresie, aż trafiłam na płukankę octową. Zamysł w tym przypadku jest bardzo podobny do wody lamelarnej, ale muszę powiedzieć, że ja akurat bardziej wolę płukankę octową.
W przypadku tego produktu ważne jest trzymanie się częstotliwości stosowania takiej, jaką daje nam producent. A taką wodę można stosować tylko raz w tygodniu. Powiem wam jednak, że ma to sens i efekty są naprawdę świetne.
Ja najczęściej stosuję ten produkt po umyciu włosów szamponem o średniej mocy, po którym używam odżywki keratynowej. Całość wykańczam właśnie płukanką octową. Przyznam, że płukanka przede wszystkim świetnie wygładza i dociąża kosmyki, a dodatkowo sprawia, że pięknie błyszczą i świetnie się prezentują. Włosy są dodatkowo sypkie i nie ma problemu z ich rozczesaniem.
Płukanka w żaden negatywny sposób nie wpływa na świeżość włosów, ale być może wynika to z tego, że używam jej jedynie raz w tygodniu jak każde producent na opakowaniu.
W składzie znajdziemy ocet jabłkowy, ocet malinowy, ocet z czarnej porzeczki, aloes i kwas mlekowy.
Konsystencja
Produkt jest wodnisty, ale dobrze się go aplikuje na włosy i spłukuje. Pięknie pachnie egzotycznymi owocami i zdecydowanie umila cały zabieg. Jak wspomniałam wyżej produkt, dobrze dociąża, ale nie obciąża włosów, a dodatkowo dodaje blasku.
Jestem naprawdę zadowolona z tej płukanki. Włosy są odciążone, pięknie błyszczą i super się układają, a dodatkowo pięknie pachną. To zdecydowanie ten produkt, który robi good HAIR day.
chętnie ją kiedyś wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńMuszę ją koniecznie wypróbować 💞
OdpowiedzUsuńMuszę ją koniecznie wypróbować 💞
OdpowiedzUsuńDawno nie sięgałam po płukanki :) Kiedyś lubiłam malinową z Yves Rocher :)
OdpowiedzUsuń