W mojej pielęgnacji twarzy już od wielu lat wybieram delikatne produkt, ponieważ moja skóra, mimo że jest mieszana to łatwo ją wysuszyć zbyt mocnymi kosmetykami. Przez te wszystkie lata przetestowałam sporo żeli do twarzy, kolejne były pianki, a na końcu są emulsje, które są ostatnio moimi ulubionymi produktami, do oczyszczania cery. Dzięki pudełku Pure Beauty #Cleangirl przetestowałam emulsję oczyszczającą Garnier. Jak się sprawdziła na mojej cerze?
[Produkt znalazłam w jednym z pudełek PB jak wspomniałam wyżej, ale nie jest to wpis reklamowy]
GARNIER PURE ACTIVE nawilżająca emulsja oczyszczająca w cenie regularnej kosztuje 39.99 zł. Aktualnie do 06.05.2024 dostaniecie ją w Rossmannie za ok. 24 zł, więc naprawdę bardzo przystępnie.
OBIETNICE PRODUCENTA
Nowa, delikatna formuła wzbogacona kwasem hialuronowym, glinką i ceramidami. Oczyszcza skórę z zanieczyszczeń, widocznie zwęża pory i wygładza teksturę skóry, jednocześnie chroniąc jej naturalną barierę ochronną. Kwas hialuronowy - znany ze zdolności wiązania wody w naskórku dla efektu nawilżenia. Glinka - znana ze swoich właściwości oczyszczających i zwężających pory. Ceramidy - znane ze swoich właściwości ochronnych naturalnej bariery skóry przed utratą wody i negatywnymi czynnikami zewnętrznymi.
W mojej pielęgnacji od dość niedawna pojawiły się emulsję. Pierwszy produkt tego typu testowałam zeszłego lata i muszę przyznać, że koncepcja emulsji naprawdę przypadła mi do gustu, ponieważ taki produkt całkiem dobrze oczyszcza moją cerę. I to nawet z resztek makijażu i kremu z filtrem.
Emulsja Garnier od dość dawna była na mojej wishliście, więc chętnie zabrałam się za testowanie.
Pierwszy punkt to fakt, że produkt jest naprawdę delikatny nawet dla wrażliwej skóry. Dodatkowo świetnie radzi sobie z oczyszczaniem cery z resztek pielęgnacji, makijażu oraz codziennych zabrudzeń. W moim przypadku emulsja jest wystarczająca zarówno do porannej, jak i wieczornej rutyny. Istotne jest również to, że mimo glinki w składzie emulsja ma gładką konsystencję i nie czuć w niej żadnych drobinek podczas mycia twarzy. Emulsja wytwarza delikatną pianę podczas mycia i nie jest ona kłopotliwa do usunięcia. W wypadku tego produktu warto jednak zaznaczyć, że nie nadaje się do mycia oczu, ponieważ dość mocno szczypie i powoduje łzawienie. I tutaj warto na poważnie wziąć ostrzeżenie producenta na ten temat.
Dodatkowo emulsja po umyciu twarzy nie zostawia jej ściągniętej, wysuszonej ani zbyt mocno oczyszczonej.
Konsystencja jak widzicie, jest dość gęsta, a po kontakcie z wodą tworzy się delikatna piana. Cera jest dobrze oczyszczona, ale nie wysuszona. Emulsja nie ma żadnego zapachu, więc będzie pasowała każdemu, kto ma wrażliwą skórę i nie tylko.
Podsumowując, ta emulsja zdecydowanie stała się hitem w mojej pielęgnacji twarzy. Świetnie oczyszcza, nie ściąga skóry i nie wysusza, a przy tym jest delikatna dla skóry. Zdecydowanie warto ją mieć w swojej kosmetyczce.
muszę ją kiedyś sprawdzić ;)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz ją widzę. Nigdy nie testowałam emulsji, a ostatnio przerzuciłam się na pianki :)
OdpowiedzUsuń