Peeling do ciała to od wielu lat właściwie nieodzowny kosmetyk w mojej łazience. Cotygodniowe spa przed weekendem to must have, bo i ciało jest zadbane i pachnące, a także odpoczywa głowa, bo w końcu myśli krążą wokół odpoczynku, a nie obowiązków. W ostatnim pachnącym boxie Fruit Mood od Pure Beauty znalazłam ciekawy kosmetyk, który te kryteria spełnia. Ciekawi, co myślę, o peelingu do ciała efektima dragon fruit? To koniecznie ze mną zostańcie.
[współpraca reklamowa z pure beauty]
Efektima body peeling dragon fruit dostaniecie szeroko w drogeriach internetowych czy na stronie producenta. Jego cena to 12 zł, więc bardzo tanio i bardzo przystępnie.
Jeśli chodzi o to, jakie peelingi do ciała lubię, to dobrze wiecie, że najlepiej sprawdzają się u mnie porządne zdzieraki, w których czuć grube drobinki. Najlepsze jak dotąd okazały się połączenia cukrowo-solnych drobinek, które faktycznie czuć na skórze lub połączenie cukru z nasionami, które występuje choćby w peelingach bodyboom. Tyle tytułem wstępu.
Peeling do ciała Efetkima w moim przypadku kryteriów zdzieraka nie spełnia i zdawałam sobie z tego faktu sprawę, kiedy zabierałam go pod prysznic. W moim przypadku używany jest w roli właśnie żelu pod prysznic z drobinami, bo tak jest najlepiej i najprzyjemniej. Co do tego, jak się spisuje, to jest to kosmetyk z kategorii umilaczy, to znaczy nie robi nic specjalnego, ale umila kąpiel przyjemnym działaniem oraz nawilżeniem skóry. Dodatkowo daje też lekkie wygładzenie na ciele. Warto też zaznaczyć, że przy tym produkcie niemałą rolę odgrywa zapach. Jest bardzo ładny i naprawdę nietypowy. Spodziewałam się czegoś bardziej świeżego i cytrusowego, a zapach zaskoczył mnie połączeniem lekko słodkiego arbuza i tropikalnego zapachu smoczego owocu.
W składzie znajdziemy delikatne substancje myjące, glicerynę, pumeks, ekstrakt ze smoczego owocu, sól i ekstrakt z arbuza.
Konsystencja produktu nie wymaga większego komentarza, ponieważ jest ona dość rzadka i ma w sobie zatopione drobinki pumeksu i soli. Ogólnie nie preferuje takich peelingów, bo dość słabo zdzierają. W tym wypadku też tak jest. Produkt bardziej myje i wygładza ciało niż zdziera jakoś mocno martwy naskórek. Dodatkowo nie pachnie intensywnie, a sam zapach nie zostaje też na skórze w ogóle po spłukaniu kosmetyku.
Podsumowując, peeling do ciała efektima dla mnie występuje głównie w roli żelu peelingującego i to jest dla niego najlepsze zastosowanie. Bardzo dobrze myje, wygładza i delikatnie nawilża skórę. Nie powoduje podrażnienia i uczulenia, więc myślę, że spokojnie mogą go też używać osoby uczulone na zapach w kosmetykach tak jak ja. Dodatkowo sam zapach na skórze nie zostaje i nie jest intensywny przy regularnym używaniu. Ten kosmetyk nie jest bublem oczywiście, a jak napisałam wyżej, najlepiej sprawdza się w roli umilacza.
jestem go bardzo ciekawa ;D
OdpowiedzUsuń