Witajcie kochane w kolejnym wpisie. Po wszystkich ulubieńcach roku, bo na buble jeszcze przyjdzie czas, zapraszam was dzisiaj na podsumowanie miesiąca, w kategorii kosmetycznych ulubieńców. Tym razem pokażę cztery kosmetyki godne uwagi i będzie to w całości pielęgnacja. Jeśli was ciekawią, zapraszam do dalszej części wpisu.
Garnier Botanical Cleanser żel do twarzy z ekstraktem z winogron |
Żel do twarzy Garnier Botanical Cleanser pokazałam wam stosunkowo niedawno, aczkolwiek używam go nieco dłużej do codziennego mycia buzi zarówno przed wykonaniem makijażu, jak i wieczorem do zmywania resztek po demakijażu. Sprawdza mi się bardzo dobrze, bo świetnie oczyszcza buzię, co prawda nie jest przeznaczony do oczu, aczkolwiek ja stosuję i nie mam żadnych problemów. Po umyciu cera bardzo ładnie wygląda, a żel nie pozostawia na niej żadnej warstwy. Zdarza się czasem, że moja buzia bywa po nim przez chwilkę ściągnięta, ale to uczucie szybko mija, m.in za sprawą kremu, o którym będzie mowa niżej.
Biolaven Organic krem na dzień z olejem z pestek winogron &olejkiem lawendowym |
Nie mogłam w tym miesiącu nie wspomnieć o kremie na dzień marki Biolaven z olejek z pestek winogron & olejkiem lawendowym. To małe cudo daje radę nie tylko w codziennej pielęgnacji, ale również pod makijażem nie sprawia żadnych problemów. Producent obiecuje, że krem nawilża i chroni, szczególnie to drugie działanie jest mi bliskie teraz zimą, gdy zdarzają się mrozy, a moja cera cierpi, ten krem daje prawdziwe ukojenie i zapobiega przesuszeniu. Buzia wygląda po nim na naprawdę nawilżoną i promienną. Miałam w swoich rękach różne kremy, jedne mniej fajne, drugie całkiem przyjemne, aczkolwiek ten wybija się mocno na ich tle, tym, że mimo swojej lekkości działa fantastycznie. Mam też ochotę na krem na noc z tej serii, bo zdecydowanie jestem na tak, nawet w kwestii zapachu, bo winogrona pachną w tym kosmetyku wybitnie po prostu.
Buna maseczka drożdżowo-glinkowa seria szałwiowa |
Kolejnym wartym uwagi produktem jest maseczka drożdżowo-glinkowa marki Buna z szałwiowej serii. Na pewno pamiętacie, że bardzo lubiłam krem do twarzy z tej serii. Maseczka również przypadła do gustu mojej cerze, bo całkiem fajnie oczyszcza, ściąga pory, nawilża i koi buzię po całym dniu noszenia makijażu i nie tylko. Jej atutem jest podobnie jak w wypadku kremu bardzo przyjemny cytrynowo-herbaciany zapach. Maseczka oczywiście nie zastyga, jak to jest w przypadku normalnych masek z glinką, aczkolwiek mi to nie przeszkadza akurat w niej. Po całym zabiegu bardzo łatwo się zmywa i nigdzie nie zostaje.
Avon senses winter magic jabłko&wiśnia |
Ostatnim już ulubieńcem jest zimowy żel pod prysznic marki Avon o zapachu jabłka i wiśni. Powiem wam, że ten zapach idealnie wpisuje się świąteczno-zimowy klimat, który obecnie panuje. Zapach wiśni i jabłka umila mi każdą kąpiel z jego udziałem. Dla mojej skóry jest neutralny ani nie wysusza, ani nie nawilża. Typowy umilacz, który stał się w tym miesiącu zdecydowanym ulubieńcem w moim koszyczku z kosmetykami.
I tak prezentują się wszyscy grudniowi ulubieńcy. Znacie jakiś kosmetyk? Lubicie? Koniecznie napiszcie :) Następny wpis niestety będzie mało pozytywny, bo pokażę kosmetyki, które nie sprawdziły mi się w tym roku i opowiem, dlaczego lepiej ich unikać.
A wiesz, że Ja nic nie znam z twoich ulubieńców? Chociaż nie ukrywam krem na dzień mnie zaciekawił, ale muszę się najpierw uporać z tym co mam :p
OdpowiedzUsuńMaseczki Buna od dawna mnie ciekawią :)
OdpowiedzUsuńMiałam próbki kremu do twarzy.
OdpowiedzUsuńJa niestety nic nie znam, a markę Buna widzę chyba po raz pierwszy :)
OdpowiedzUsuńKrem mnie bardzo ciekawi, chociaż sama pewnie wybrałabym bardziej wersję na noc :D Maska od dawna jest na mojej liście do kupienia i w końcu do mnie trafi :P
OdpowiedzUsuńMuszę się skusić na coś tej marki Buna tak zachwalasz 😁
OdpowiedzUsuńżele Avon bardzo lubię
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego z tych kosmetyków, ale ciekawi mnie zapach tego żelu pod prysznic ;)
OdpowiedzUsuńBiolaven zapewne wkrótce przetestuję :)
OdpowiedzUsuńMaseczki Buna bardzo lubię, ale moim nr 1 jest wersja aloesowa ;)
OdpowiedzUsuńZnam krem Biolaven. Jest fajny, chociaż u mnie ulubieńcem nie jest:)
OdpowiedzUsuńo! Moja mama ma ten żel pod prysznic.
OdpowiedzUsuńProduktów nie znam, ale widzę talerzyk z Biedronki :D Skusiłam się na ten w kształcie ananasa :D
OdpowiedzUsuńTeż używam teraz tego kremu do twarzy i badzo się z nim lubię :)
OdpowiedzUsuńBiolaven i Buna na ogromny plus!
OdpowiedzUsuń