Witajcie kochane w kolejnym wpisie. Dzisiaj mam dla was post o nowym zestawie kosmetyków z Avon o zapachu wiciokrzewu i jabłka. Dobrze wiecie, że zakochałam się w mgiełce, którą jakiś czas temu pokazywałam w ulubieńcach. A jak oceniam pozostałe dwa produkty? Przekonacie się, czytając dzisiejszy wpis. 





Avon zestaw mgiełka i wiciokrzew| całość|mgiełka, żel i balsam 

Za cały zestaw zapłaciłam ok. 17 zł, co daje lekko ponad 5,60 zł za każdy kosmetyk. 

Avon zestaw jabłko& wiciokrzew| mgiełka 


Na pierwszy ogień idzie mgiełka zapachowa z tego zestawu. Właściwie dla niej głównie go zamówiłam z katalogu Avon i szczerze powiem, że uwielbiam ten świeży, jabłkowo-słodki zapach, który idealnie wpisuje się w obecnie panującą na zewnątrz wiosnę. Przyznam, że nałogowo się nią psikam i noszę przy sobie zawsze, dla odświeżenia w ciągu dnia. Opakowanie z atomizerem pozwala na łatwą i szybką aplikację mgiełki, nie pluje i nie pryska też wielkich kropli. 



Avon zestaw jabłko& wiciokrzew| żel pod prysznic 

 Żel pachnie równie przyjemnie, jak mgiełka.  Opakowany jest w dość twarda buteleczkę, zamykaną na klik. Dość ciężko wyciska się przez to produkt z niej. Dobrze się pieni i myje ciało, ale potrafi przesuszać, więc obowiązkowe jest użycie po nim nawilżającego kosmetyku w odpowiedniej ilości, aby skóra nie swędziała z powodu suchości. Przynajmniej u mnie tak jest i uważam, że jednak warto zwracać na to uwagę. Zdarza mi się też dolewać go do kąpieli, gdzie tworzy mega pianę, ale jak pisałam,  pamiętajcie, że może przesuszać, więc balsam jest obowiązkowy. 


Avon zestaw jabłko& wiciokrzew| balsam do ciała 


Ostatni produkt z zestawu to balsam do ciała. Opakowanie dokładnie takie samo, jak w przypadku żelu i tutaj również trzeba użyć więcej siły, aby wydobyć produkt ze środka. Użyłam go na skórę kilka razy. Nie zrobił mi krzywdy, ale nie nawilża też na tyle, aby czuć komfort. Najlepiej te balsamy sprawdzają mi się do depilacji nóg. I niedługo jeden zobaczycie w projekcie denko właśnie w ten sposób wykończony. 

Podsumowując: Najfajniejsza z zestawu jest oczywiście mgiełka, potem jest żel pod prysznic, który lubię wlewać do kąpieli, kiedy chcę mieć mnóóóóóstwo piany w wannie. Najsłabszy jest niestety balsam, ale mówi się do trzech razy sztuka. Skończy jako produkt do depilacji nóg, bo tutaj akurat świetnie dają radę te kosmetyki. Koniecznie dajcie znać, czy skusiłyście się na jakiś produkt z tej serii i czy ją znacie.



6 komentarzy:

  1. Mgiełkę bym używała, reszta średnio mnie ciekawi :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że podobałby mi się ten wariant zapachowy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. o pamiętam te mgięlki z avonu! kiedyś były hitem :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę w końcu sięgnąć po jakieś kosmetyki Avonu - wieki nic u siebie nie miałam. A mgiełka mnie zaciekawiła.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam jeszcze okazji poznać zapachu tej serii ;)

    OdpowiedzUsuń

Za wszystkie komentarze serdecznie dziękuję :) To zawsze motywuje do dalszego pisania :) Staram się odwiedzać wszystkich komentujących, więc nie zostawiaj linków do swojego bloga, reklam, stron i innego spamu, bo takie komentarze usuwam. Nie wyrażam również zgody na kopiowanie moich zdjęć i tekstów bez pytania.