Witajcie kochane w kolejnym wpisie. Dzisiejszy post jest zainspirowany
waszymi częstymi zapytaniami, o to, jak używać gąbki stożkowej wpisywanymi w
wyszukiwarkę, i które to pozwalają wam
trafić na mojego bloga. Podejrzewam, że
skoro tak jest, to w recenzji gąbeczki z Natury nie wyczerpałam do końca tego
tematu, więc postaram się dzisiaj opowiedzieć, jak wygląda używanie takiej
gąbeczki, jeśli jesteście ciekawe tego, zapraszam serdecznie do dalszej części.
Jak gąbka stożkowa wygląda, każda z nas wie. Ma płaską dolną część i szpic u góry. Nic odkrywczego tak naprawdę. Moja jak widzicie, jest już sfatygowana troszkę, ale nadal mi służy dzielnie. Pochodzi z Drogerii Natura, ale w wielu innych możecie takie lub podobne znaleźć. Ja za swoją zapłaciłam ok 11zł, czyli całkiem przystępnie.
Pisałam o niej tu:
⏩Natura Accessories Gąbka Stożkowa
Gąbeczki możemy używać na sucho lub na mokro, mocząc ją w wodzie. Wtedy powiększa swój rozmiar troszkę. Oczywiście należy pamiętać o tym, aby dobrze ją wycisnąć zanim, zaczniemy aplikować podkład. Pierzemy ją standardowo w wodzie z mydłem lub szamponem np. dla dzieci, w którym ja piorę swoje pędzle również.
Gąbeczka podzielona jest na dwie części. Płaską i spiczastą. Najpierw zajmiemy się omówieniem płaskiej części. Jest ona wygodna do nakładania podkładu na twarz. Ja preferuję zrobienie sobie małych plamek podkładu na twarzy, a potem wpracowanie go w skórę za pomocą stemplowania płaską częścią naszej gąbeczki. Efekt jest dzięki temu naturalny, a sam podkład lepiej stapia się ze skórą.
Spiczasta część gąbeczki świetnie nadaje się do nakładania korektora pod oczami. Wystarczy zaaplikować sobie pożądaną ilość kosmetyku i ładnie wpracować w skórę za pomocą tej końcówki. Bardzo dobrze dociera ona w trudno dostępne miejsca, takie jak wewnętrzny kącik oka choćby. Można nią również nakładać puder w tym miejscu, uzyskując w ten sposób ładny efekt.
Podsumowując: Jak same widzicie, aplikacja podkładu gąbeczka jest łatwa, szybka i daje najbardziej naturalny efekt moim zdaniem. Czy zdecydujecie się nakładać podkład suchą, czy mokrą gąbka, zawsze jest on tak samo przyjemny. Na plus jest również cena takiego narzędzia oraz jego dostępność. Mam nadzieję, że ten wpis będzie przydatny dla was i że skorzystacie z niego.
Pozdrawiam was serdecznie do następnego wpisu. Buziaki👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄
Nie pamiętam, kiedy w ogóle ostatni raz używałam gąbki do makijażu :D
OdpowiedzUsuńU mnie to na porzadku dziennym,choć pędzel też lubię 😊
UsuńStrasznie nie lubię tym gąbek, żadna mi nie pasuje i podkład źle się rozprowadza. Została mi do spróbowania blend it, ponoć najlepsza. Zobaczymy.
OdpowiedzUsuńU mnie też nie bardzo się sprawdzają, najlepiej idzie palcami ;/
UsuńJa palców już nie używam do podkładu. U mnie dopiero wtedy jest marny efekt 😐
UsuńNie lubię tej gąbki. Rozmazuje podkład, zjada go i robi smugi.
OdpowiedzUsuńNo to nie wiem jak to się dzieje,że daje sobie z nią radę,a efekt za każdym razem mnie zadowala
UsuńTakiej gąbeczki nie stosowałam. Mam jajeczko Ebelin, ale jakoś za nim nie przepadam.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tych jajkach z Ebelin, ale nie miałam jeszcze w swoich łapkach :-)
UsuńJa się przerzuciłam z pędzla do podkładu na oryginalny BB ;) i teraz nie wyobrażam sobie nakładać podkład niczym innym jak BB :)
OdpowiedzUsuńJustynaPolskaFashion&MakeupArtist
Mnie od samego słuchania i patrzenia na słynny BB tak bardzo się go odechciało, że szok 😊
UsuńChyba najbardziej lubię właśnie ten kształt gąbeczki :)
OdpowiedzUsuńJa też 😉 Mimo,że mam jeszcze gąbeczkę, która jest ścięta.
UsuńU mnie sprawdził się jedynie oryginał, reszta niestety nie...
OdpowiedzUsuńJa mam taką gabkę z alie, kosztowała 3-4 zł i bardzo ją lubię :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam zwykłego beautyblendera, miałam już kilka innych gabeczek, ale zawsze pokornie wracam do bb
OdpowiedzUsuń