Witajcie kochane w kolejnym wpisie. Dzisiaj po zaliczeniu małego weekendowego mini urlopu powracam do was z projektem denko. W końcu czas pochwalić się wam produktami, które udało mi się w tym miesiącu zużyć. Jeśli ciekawi was, jak mi poszło denkowanie tym razem zapraszam do dalszej części wpisu.

PS. Wszelkie zaległości na waszych blogach postaram się nadrobić jak najszybciej :) 









 Alterra granat Bio olejek do twarzy- ten olejek poznałam jeszcze zimą, kiedy moja twarz często się wysusza. W porannej pielęgnacji solo oraz w duecie z kremem i tonikiem sprawdza się super. Nadaje się również pod makijaż. Osobiście jestem zakochana w tym produkcie i używam już kolejnego opakowania. 

Alterra granat bio olejek




Bielenda Multi Essence 4w1 multiwitaminowa esencja cera mieszana- świetnie sprawdzała się w mojej wieczornej pielęgnacji, jako kojący i lekko nawilżający tonik. Każdy nałożony po esencji kosmetyk nie kleił się, podobnie jak sama esencja. Jak dla mnie super. W przyszłości chętnie wrócę do tego kosmetyku. 


Bielenda Multi Essence 4w1 Cera mieszana




Cashmir Baby chusteczki nawilżane nagietkowe- moje ulubione chusteczki do wycierania rąk po makijażu i nie tylko. Są delikatne i przyjemnie pachnące. Na pewno jeszcze do nich wrócę. 





Bebeauty płatki kosmetyczne owalne- moje ulubione płatki. Dobrze zszyte, nierozwarstwiające się i delikatne dla skóry. Idealnie sprawdzają się do demakijażu twarzy i oczu, a wystarczają mi do tego zaledwie dwa płatki. Mam już kolejne opakowanie w użyciu. 



Garnier Fructis Fresh- ten szampon uwielbiam. Na stałe zagościł już w mojej łazience. Dobrze oczyszcza włosy, nadaje im lekkiej objętości, nie obciąża i pięknie pachnie. Kolejne opakowanie mam już w użyciu. 

Garnier Fructis Grow Strong- tego gagatka kupiła przypadkowo moja mama, ale okazało się, że wcale nie jest gorszy od naszego ulubieńca. Również dobrze oczyszcza włosy, nie obciąża i nie powoduje łupieżu, czy innych skutków ubocznych. Natomiast nie wiem, czy działa na wypadające włosy, ponieważ nie mam obecnie tego problemu. 

Garnier Mineral InvisiClear 2x- ta kulka jest moim wybawieniem podczas tego lata. Działa świetnie podczas upałów, a ja mam suche pachy, co niezmiernie mnie cieszy. Cały dzień bardzo ładnie pachnie i nie zostawia śladów na ubraniach. Mam kolejne opakowania. 




Isana Kuba żel pod prysznic pitaja i świeża limonka- ten żel jak dla mnie był bomba. Cudownie letnio pachniał, nie wysuszał skóry, nie podrażniał, dobrze mył i się pienił. Zdecydowanie kupię ponownie. 




Lovely Extra Lasting matowy błyszczyk nr 1 - ten błyszczyk, a właściwie ta matowa pomadka płynie to zdecydowany hit tego roku w moim makijażu. Nie dość, że ma mój ulubiony brudnoróżowy kolor, to super daje radę na ustach. Nie straszne jej picie, czy jedzenie czegoś lekkiego. Dobija ją tylko coś tłustszego, aczkolwiek pomadka wyciera się z ust na tyle równomiernie, że nie wygląda to tragicznie. Faktem jest, że może wysuszać usta, aczkolwiek ja dbam o swoje, regularnie nawilżam i peelinguję, więc nie mam najmniejszego problemu z suchymi skórkami. I oczywiście mam już kolejne opakowanie tej pomadki w tym kolorze oraz jeszcze jednym, ale to zobaczycie już niedługo w zakupach, choć kto uważny i obserwuje mnie na insta to wie, co mam na myśli :) 


Lovely Extra lasting




Le Petit Marseilais żel pod prysznic 400 i 200 ml biała brzoskwinia i nektarynka- kocham, kocham i jeszcze raz kocham ten żel. Cudownie pachnie, nie wysusza skóry, jest delikatny oraz dobrze myje i odświeża ciało. Jak dla mnie bomba i zdecydowanie kupię ponownie tę wersję oraz grapefruit pomarańczę, który to zapach wąchałam niedawno i przepadłam. 


Marion Hairline płyn do stylizacji włosów- obecnie świetnie sprawdza się przy mojej minimalistycznej pielęgnacji włosów. Zwykle psikam nim mokre włosy i układam tak, jak lubię najbardziej. Dzięki sprayowi moje krótkie włosy są ujarzmione zawsze. Kolejne opakowanie już w użyciu. 




Neutrogena Visibly Clear żel do mycia twarzy- bardzo polubiłam ten kosmetyk. Używałam go w porannej pielęgnacji. Dobrze zmywał resztki kosmetyków nałożonych wieczorem, odświeżał buzię i jej nie przesuszał. Dodatkowym atutem tutaj był cudowny zapach, który dawał kopa na cały dzień.  Mam ochotę na kolejne opakowanie oraz jakiś inny kosmetyk z tej linii na przykład peeling. 




Venus pianka do golenia melon& pistacja- to moja ulubiona pianka ostatnich kilku miesięcy, a to jest drugie zużyte opakowanie.  Pianka przyjemnie nawilża skórę, ułatwia maszynce golenie oraz pięknie pachnie melonem. Tak słodko-kwaskowato. Kolejna buteleczka stoi już pod prysznicem.


Wellness&Beauty peeling solny olejek z pestek cytryny& werbena- ZAKOCHAŁAM SIĘ najpierw zapachu tego peelingu, a potem w działaniu, a tutaj też jest nieziemsko. Nie dość, że peeling jest świetnym zdzierakiem, to zostawia na ciele bardzo przyjemną, nietłustą olejkową powłokę, dzięki czemu można sobie odpuścić balsamowanie, kiedy mamy dzień lenia. Obecnie mam co prawda peeling o podobnym zapachu, ale do tego z wielką chęcią wrócę również. 


Wellness&Beauty peeling solny olejek z pestek cytryny& werbena-




White Swan Mgiełka do ciała Egzotyczne Mango- moja miłość mgiełek z biedronki zaczęła się od tego egzemplarza. Zapach był po prostu boski. Cudowny, owocowy, letni. Genialny jednym słowem. Obecnie kończę kolejne opakowanie tej mgiełki w melonowej wersji i postaram się znaleźć w Biedronce kolejne, bo te mgiełki to mój zdecydowany hit tego lata. Są idealne zamiast perfum. 


I tak oto prezentuje się 16 zużytych przeze mnie w tym miesiącu kosmetyków. Uważam to denko za jak najbardziej udane. A jak jest u was? A może znacie coś i lubicie z moich zużyć? Koniecznie dajcie znać. 



18 komentarzy:

  1. Peeling w&b kochalam i ja, wszystkie wersje. Obecnie sięgam z ciekawością po coś innego ale te kupowalam jeden za drugim ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam żele Marseilais, śliczny maja zapach!

    OdpowiedzUsuń
  3. Płatki kosmetyczne z biedronki zawsze muszę mieć ;) Czasami sięgam też po te z Lidla, ale jednak BeBeauty są u mnie częściej. Używam też kulek z Garnier, ale wersji Invisible jeszcze nie miałam ;) Żelu z LPM miałam próbkę i zakochałam się w zapachu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Płatki Be Beauty uwielbiam :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam tej wersji żelu LPM, ale inne były dla mnie wielkimi bublami.

    OdpowiedzUsuń
  6. Esencja Bielendy jest bardzo fajna :)

    OdpowiedzUsuń
  7. dużo zużyć :) miałam peeling z Neutrogeny i on ma naprawdę niewielkie drobinki, więc jak wolisz porządniejsze złuszczenie to nie polecam go :)

    OdpowiedzUsuń
  8. oj żadnego z powyższych produktów nie miałam. Tez żel z Isany ma fajny zapach

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja za tą pianką nie przepadam :/

    OdpowiedzUsuń
  10. Spore denko, uwielbiam kosmetyki Lpm

    OdpowiedzUsuń
  11. Zapach Isana i piankę do golenia miałam, olejek Alterra też, ale nie spisał się u mnie jakoś specjalnie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ooo tak, też lubię te płatki kosmetyczne :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Multi Essencję lubię - recenzowałam u siebie i jest extra!

    OdpowiedzUsuń
  14. Też uwielbiam ten szampon z Garniera ;)

    OdpowiedzUsuń

Za wszystkie komentarze serdecznie dziękuję :) To zawsze motywuje do dalszego pisania :) Staram się odwiedzać wszystkich komentujących, więc nie zostawiaj linków do swojego bloga, reklam, stron i innego spamu, bo takie komentarze usuwam. Nie wyrażam również zgody na kopiowanie moich zdjęć i tekstów bez pytania.