Witajcie kochane w kolejnym wpisie. Dzisiaj zgodnie z comiesięczną tradycją pokażę wam moje najlepsze kosmetyki z czerwca. Jakoś tak ostatnio mam w zwyczaju pokazywać wam w ulubieńcach jakieś kosmetyki, których jeszcze nie było w nowościach i tym razem też tak będzie, ale sądzę, że mi to wybaczycie. W tym miesiącu uzbierała mi się gromadka pielęgnacyjno-makijażowa oraz jedna pozycja książkowa. Jeśli ciekawi was, co znalazło się w ulubieńcach, zapraszam do dalszej części wpisu.





Buna Krem do skóry tłustej i mieszanej szałwia


Jak pamiętacie z projektu denko w poprzednim miesiącu skończyłam opakowanie kremu Be beauty do cery mieszanej. Tym razem skusiłam się na krem do skóry tłustej i mieszanej z szałwią marki Buna. Przyznam szczerze, że teraz na dzień  i na noc nie używam niczego innego. Ten cudak w połączeniu z matującą bazą oraz pudrem ryżowym trzyma mi mat przez 8 godzin, potem buzia się wyświeca,  ale bardzo minimalnie i w zasadzie można tak jeszcze wyjść do ludzi. Dodatkowy atutem jest to, że krem jest lekki, szybko się wchłania i genialnie nawilża skórę, a kosztował grosze. A przy tym ma całkiem nie najgorszy skład. Jestem pod wrażeniem, bo nie spodziewałam się czegoś tak świetnego za grosze. To jeden z moich trzech kosmetyków tej marki, który przypadł mi do gustu, bo mam jeszcze moją ulubioną maskę aloesową oraz żel pod prysznic.


Receptury Babuszki Agafii żel krem pod oczy do 35 lat

Jak zobaczycie w denku z tego miesiąca, skończył mi się krem pod oczy z Ziai, który ostatnio z braku Vianka zastępował mi wieczorną i poranną pielęgnację tej okolicy. Kiedy się skończyła w osiedlowej drogerii za 10 zł z groszami udało mi się nabyć żel krem pod oczy Babuszki Agafii. W tym wypadku nawet jego ogromna pojemność jest na plus, bo sprawdza się super rano, kiedy kładę na niego makijaż oraz wieczorem,  kiedy koi i jeszcze nawilża delikatną skórę pod oczami. Zapach ma typowo ziołowy z nutą kremu Nivea, przynajmniej ja tę woń tak odbieram. Jedynym minusem jest zbyt miękka tubka, ale jak już nauczycie się nad nią panować, to nie wyciśniecie zbyt dużej ilości, którą potem można rozsmarować na całą buzię w sumie i też jest dobrze, bo szkoda marnować krem.



Vollare Cosmetics Baza pod makijaż matująco wygładzająca 

O bazach Vollare Cosmetics przeczytałam kiedyś w internecie, a gdy zobaczyłam je w małej drogerii z polskimi kosmetykami, postanowiłam wypróbować na sobie i wybrałam wersję matująco-wygładzającą. Baza świetnie matuje skórę i sprawia, że podkład dobrze się przyczepia i rozprowadza na twarzy, ale za nic na świecie nie powiedziałabym, że ona wygładza. Warte podkreślenia jest również to, że nie zapycha, przynajmniej mnie na razie nic się nie przydarzyło z nią takiego. W duecie z kremem Buna i praktycznie każdym pudrem dobrze mi się sprawdza, choć są pewne wyjątki, o których opowiem wam, przy okazji recenzji tej bazy.


Revolution x Maxineczka Beauty Legacy 

Drugim ulubieńcem makijażowym jest paleta Maxineczki Beauty Legacy. Z tego, co zdążyłam zauważyć po obejrzeniu wielu różnych recenzji, z których lwia część jest negatywna (chyba dla zasady tak naprawdę) tę paletę albo się kocha, albo nie. Taki jest mój wniosek. Natomiast ja jestem z nią w świetnej relacji i bardzo ją lubię. Ostatnio tylko ona gości  w moim codziennym makijażu składającym się z cienia Petal i różu Love's Hue na górnej powiece, a na dolnej pięknego odcienia Orchid. Pozwala mi szybko wyczarować to na oku, a potem dokładam tylko brązer i jakiś rozświetlacz  na przypudrowaną ulubionym pudrem buzię z podkładem i gotowe. A wykonanie całości nie zajmuje mi więcej niż 15-20 min. Przepadłam od pierwszego użycia tej palety. Więcej na jej temat miałyście okazję na pewno przeczytać we wpisie z makijażem tym cudem, gdzie was odsyłam po garść moich przemyśleń o niej.

Revolution x Maxineczka Beauty Legacy

Remigiusz Mróz Zerwa 


Ostatni ulubieniec to książka, a mianowicie zakończenie pentalogii ( czyli pięciotomowej serii) o przygodach Komisarza Wiktora Forsta. Pisałyście w komentarzach pod postem z nowościami na początku miesiąca, że nie bardzo wam przypadły do gustu tomy z tej serii. Mnie akurat spodobały się bardzo i nie mogłam się doczekać, kiedy kupię Zerwę i wreszcie się dowiem, jak kończy się ta historia. I jak zwykle zostałam dobrze zaskoczona zakończeniem wątków w książce, nie wspominając o zwrotach akcji. Dla mnie ta seria jest świetna i żałuję, że to już ostatnia część, bo niesamowicie się wciągnęłam od pierwszego tomu. Jak będziecie chciały, to przygotuje się i napiszę o Zerwie parę słów więcej.


I tak prezentują się wszyscy ulubieńcy czerwca. Muszę powiedzieć, że największe wrażenie (oczywiście bardzo pozytywne)  zrobiła na mnie paleta cieni oraz nowa książka Remigiusza Mroza, choć nie mówię, że reszty nie lubię. A jak u was w czerwcu? Co najbardziej skradło wasze serce? Koniecznie dajcie znać :) 


20 komentarzy:

  1. Zauważyłam pewną tendencję i trochę tego nie rozumiem. Jak chwali się jakiś produkt (mowa o palecie Maxi) to boczne osoby twierdzą, że to dlatego, żeby nie zrobić przykrości itd. A jak się pisze coś negatywnego to dlatego, że właśnie dla zasady, albo z zazdrości itd. Nie wiem, czy ludzie naprawdę nie mogą mieć różnych opinii na jakiś temat? Mnie tam akurat ta paleta nie kusi, bo kolorystycznie nie jest w 100% dopasowana do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, co jest w ludziach nie tak w tej kwestii , ale powiem szczerze, że nie raz czytając hejt na temat tej palety w sieci, można było odnieść wrażenie, że ktoś naprawdę specjalnie na nią pluje i trudno się nie zgodzić, że każdy powinien wyrazić własną opinię, a nie owczym pędem zaliczać się głównie do tej grupy z góry negatywnie nastawionej :) Mnie akurat podpasowała na szczęście :)

      Usuń
  2. niestety paleta Maxi dla mnie bubel
    dobrze, że Ty jesteś zadowolona:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolorystycznie mi ta paleta się podoba :D

    OdpowiedzUsuń
  4. O tej paletce można właśnie dosyć skrajne opinie spotkać, choć w moim odczuciu dużo więcej jest zachwytów itp. przynajmniej na takie trafiałam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przez Ciebie chciej-lista mi się powiększa ;P W przyszłości ten krem i tą bazę będę musiała sprawdzić na sobie :D
    Teraz też czytam Mroza, obecnie 4 część z Chyłką i powiem Ci, że im głębiej w las, tym gorzej. Jak przy pojedynczych historiach te wszystkie zwroty akcji były mega, tak tutaj mi się wydają schematyczne. Zmęczę pozostałe 3 części i z pewnością będę musiała od Mroza odpocząć =)

    OdpowiedzUsuń
  6. Niczego nie miałam i chyba akurat mieć nie będę ;) Mamy inny typ cery, więc matujące produkty raczej się na mojej suchej skórze nie sprawdzą, za cyklem Mroza nie przepadam, paletka Maxineczki jakoś bardzo mnie nie kusi, a krem pod oczy czuję, że byłby dla mnie zbyt lekki (starość nie radość) :D Ale fajnie, że trafiłaś na tanie perełki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam produktów, paletę chciałam kupić, jednak wnętrze mnie nie przekonało. Dobrze, że ty jesteś zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie znam nic z Twoich ulubieńców. Co do tej palety to raczej się spotykałam z dobrymi opiniami. Sama jej nie miałam i nie planuję, ponieważ kolorystycznie nie do końca mi odpowiada :) Książka mnie najbardziej zaciekawiła.

    OdpowiedzUsuń
  9. Baza mnie zaciekawiła :) krem z szałwią miałam już w koszyku, ale w ostateczności go nie wzięłam, bo troszkę bałam się, jak zareaguje na niego moja cera. Co do paletki Maxineczki, to fakt, że mnie nie kusi i jej nie kupię, ale nie dlatego, że mi się nie podoba, tylko dlatego że jest inna, która mi się podoba dużo bardziej i muszę oszczędzać :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Nabrałam ochoty na tą bazę, tym bardziejbże moja jest juz na wykończeniu :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Cześć witam cię bardzo serdecznie w ten pochmurny i zimne prawie już wieczór U mnie za oknem szaro buro i ponuro czekałam na ochłodzenie Ale przyznam że dziś tam jest normalnie zimno Siedzę właśnie pod kołdrą i pewnie pójdę sobie zrobić gorącą herbatę z przedstawionych tutaj przez ciebie kosmetyków swoich ulubieńców najbardziej w oko wpadła mini paleta oglądałam już ją kilkakrotnie i cały czas się właśnie zastanawiam nad jej zakupem tylko u mnie jeszcze jest ten minus że ja i makijaż to za bardzo się nie lubimy praktycznie coś o sobie naturalność ale chciałabym coś pokombinować sprawdzić swoje zdolności manualne na oku mam nadzieję że w końcu uda mi się podjąć decyzję czy ją kupię czyje to sprawdzę pozdrawiam cię serdecznie Życzę ci przyjemnego wieczoru oraz mnóstwo fantastycznych chwil w ciągu tygodnia Trzymaj się ciepło 👾

    OdpowiedzUsuń
  12. nie miałam okazji osobiście testować tej palety Maxineczki, jednak nie sądzę aby była aż tak beznadziejna jak o niej piszą... :/ Może to zwykła zazdrość i stąd te komentarze? :/

    OdpowiedzUsuń
  13. Paletę Maxineczki mam ochotę przetestować :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie znam niczego z pokazanych przez Ciebie produktów. Paletka Maxi ma bardzo skrajne opinie :/

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie powiem, ciekawi mnie ta paletka Maxineczki ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie znam żadnego kosmetyku, książki też. Paleta Maxi jest śliczna, ale wiedziałam, że nie będzie moja jeszcze zanim pojawiło się na jej temat tyle kontrowersji. Po prostu, mam wrażenie, że paletami które już posiadam jestem w stanie wyczarować taki sam makijaż jak mogłabym tą Beauty Legacy ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo lubię Maxineczkę, często oglądam jej filmy, ale uważam że jej paleta jest jakaś taka nijaka.

    OdpowiedzUsuń

Za wszystkie komentarze serdecznie dziękuję :) To zawsze motywuje do dalszego pisania :) Staram się odwiedzać wszystkich komentujących, więc nie zostawiaj linków do swojego bloga, reklam, stron i innego spamu, bo takie komentarze usuwam. Nie wyrażam również zgody na kopiowanie moich zdjęć i tekstów bez pytania.