Witajcie kochane w kolejnym wpisie. Dzisiaj mam dla was, jak na początku każdego miesiąca..bla bla bla wiem przynudzam już :D No  po prostu wiadomo, że będą nowości:D Zakupy były, urodziny w maju też były, więc wiadomo, że pojawi się coś nowego w większej ilości. Nie byłabym sobą, a słabość do kosmetyków niestety mam. Jak każda z nas, choć pojawią się też rzeczy niekosmetyczne. A teraz już nie przedłużam i zapraszam do dalszej części wpisu, gdzie pokażę te nowe perełki :)



Bielenda Cukrowy Peeling do ciała bambus& zielona herbata 

Zacznę oczywiście od ulubionego peelingu Bielendy z zieloną herbatą i bambusem. Wiecie, że rzadko się zdarza, abym kupiła po raz drugi ten sam peeling ba, abym się zaprzyjaźniła z jakimś do tego stopnia, że by mi go brakowało. Tym razem  jednak jest inaczej i wiem, że nie rozstanę się z tym peelingiem. Ewentualnie wypróbuję inne warianty zapachowe. Za peeling zapłaciłam ok. 13 zł.

Garnier Fructis Fresh 

Bardzo dobrze wiecie, że lubię szampony Garniera z serii fructis. Próbuję zwykle kilku wariantów i każdy jest świetny. Najbardziej jednak upodobałam sobie w tych szamponach, od czasu kiedy weszła nowa seria z nowymi opakowaniami i troszkę innymi składami wersję Fresh, która w mojej łazience zawsze jest do pary albo z innym fructisem, albo z szamponem chmielowym Joanny. Najczęściej kupuję je na promocjach po dwa, aby jeden nie czuł się samotny :D


Joanna Tradycyjna Receptura Szampon do włosów przetłuszczających się chmiel& drożdże piwne 

Szampony marki Joanna były używane przeze mnie jeszcze dawno temu, gdy miały inną szatę graficzną. Upodobałam sobie wtedy wersję z bursztynem, która po latach przerwy nie przypadła mi do gustu. Potem trzymałam się raczej z dala od tych szamponów, aż trafiłam kiedyś w biedronce na egzemplarz z chmielem i drożdżami piwnymi za zawrotne 6 zł i od tego czasu chętnie używam na zmianę z Garnierem. Genialny kosmetyk za niewielkie pieniądze.



Be beauty maski do włosów| wzmacniająca i regenerująca

Te maseczki marki be beauty  (regenerującą i wzmacniająca, choć są też inne wersje oczywiście)  wypatrzyłam jakiś czas temu w Biedronce. Co prawda wspomniałam wam już o nich w nowym wpisie na temat moich hitów z Biedronki. W haulu zakupowym pokazuję je wam raczej pro forma. Na razie najbardziej podoba mi się zielona wersja, różowa czeka jeszcze na użycie, ale jeśli jest równie genialna, to będę bardzo zadowolona i na pewno zrobię zapas tych masek za zawrotne 1, 25 zł lub coś koło tego. Jedna maska wystarcza na dwa użycia przy moich niezbyt długich włosach.


Buna krem do twarzy skóra tłusta i mieszana szałwia 


Skoro jesteśmy jeszcze w wątku szeroko pojętej  pielęgnacji, to pokażę wam krem, który będę używać tym razem. Na pewno pamiętacie, moją wielką fascynację maseczką aloesową marki Buna (oczywiście nadal nie minęła mi miłość do tego kosmetyku, aby było jasne) i na fali właśnie tej miłości postanowiłam wypróbować kolejny kosmetyk tej marki. Tym razem postawiłam na krem do twarzy z szałwią, który kosztował mnie lekko ponad 8 zł, a ma całkiem przyjemny skład tak myślę, więc mam nadzieję, że i jego polubię podobnie jak maseczkę aloesową.


Femina Intimea Kremowy płyn do higieny intymnej profilaktyka 


Kiedyś swego czasu chętnie używałam dostępnych w Biedronce płynów do higieny intymnej marki  Femina Intimea . Podczas ostatnich zakupów przypomniałam sobie o nich i wybrałam niebieską wersję, bo słyszałam, że jest delikatniejsza. W praktyce rzeczywiście tak jest jak na razie i nie mam zastrzeżeń.



Avon mgiełki grejpfrut i mięta oraz mango i granat

Mgiełki to w ciepłych miesiącach moi sprzymierzeńcy. Nie tylko do przyjemnego odświeżenia, ale też, kiedy nie mam ochoty na perfumy, a właśnie na coś lekkiego, co mogę wrzucić nawet do małej torebki i zabrać ze sobą bez obaw, że się potłucze. Jak zawsze przy zamówieniu z Avon wybrałam dwa sprawdzone zapachy mgiełek, czyli grejpfrut & miętę oraz mango& granat. Jest i świeżo i owocowo.


Semilac lakiery hybrydowe Bright Emerald i Cobalt 


Te dwa gatki trafiły do mnie z powodu wyprzedaży w mojej najbliższej stacjonarnej drogerii, gdzie często kupuję produkty Semilac. Chodzi oczywiście o zmianę opakowań, więc te w starszej wersji był na promocji po ok. 15 zł, więc skusiłam się na dwa kolory 048 Bright Emerald oraz 018 Cobalt. Moim zdaniem piękne i nie mogę się doczekać nałożenia na paznokcie.


Vollare baza pod makijaż matująco wygładzająca 

O tych bazach Vollare Cosmetics Silky Base przeczytałam gdzieś w czeluściach internetu. Samą markę znam i pamiętam z czasów gimnazjum i szkoły średniej, bo zdarzyło mi się coś tam posiadać w kosmetyczce i pamiętam, że kosmetyki były nawet w porządku. Podczas zakupów w małej drogerii z polskimi kosmetykami wypatrzyłam tę bazę i postanowiłam przetestować. Kosztowała mnie 12, 50 zł. Pierwsze użycie zapowiadało tragedię, ale dwa kolejne podejścia były o niebo lepsze, więc widzę w niej spory potencjał jednak i mam nadzieję, że dalej tak będzie.


Revolution x Maxineczka Beauty Legacy Travel -Frendly Makeup Palette


O tej palecie od czasu premiery do momentu, kiedy piszę ten post, jest już dość głośno i nie da się tego ukryć. W moim przypadku to prezent urodzinowy, o którym  sama myślałam, bo po pierwsze paleta bardzo mi się spodobała, a po drugie lubię Maxi, jak wiele dziewczyn i chciałam ją wesprzeć. Samej palety jeszcze nie dotykałam, ale to kwestia czasu. Dotarła do mnie jednak zaskakującym prezencie urodzinowym od kogoś, więc cieszę się podwójnie, gdyż ominęła mnie bitwa zapewne, bo paletka rozchodzi się podobno jak świeże bułeczki :) A paletki MUR lubię, więc tym bardziej prezent sprawił mi przyjemność.


Remigiusz Mróz Testament 


Drugą rzeczą po kosmetykach, którą uwielbiam są książki, a konkretnie kryminały. W ostatnim czasie bardzo polubiłam twórczość Remigiusza Mroza (mimo że seria książkowa na blogu niezbyt się przyjęła i wymaga sporego dopracowania) więc  ukochany postanowił mi sprezentować ostatnią część  serii z mecenas Joanną Chyłką, czyli Testament. Mam nadzieję, że ta lektura zachęci mnie do sięgnięcia po pozostałe 6 książek o przygodach pani adwokat.


Remigiusz Mróz Zerwa 



Druga książka Remigiusza Mroza, która wpadła w moje łapki to Zerwa. Podobno to finał przygód Komisarza Wiktora Forsta, więc jestem bardzo ciekawa, jak ta historia się zakończy, a uwierzcie mi, że wcale może nie być to takie przewidywalne, bo każda książka, którą do tej pory czytałam z tej serii nie, była przewidywalna wcale.


Pepco kubki ze słomką

Ostatnią moją zdobyczą są kubki ze słomką na chłodne napoje z Pepco. Kosztowały 1,99 zł za sztukę, więc idealnie. A są piękne i kolorowe. Mój motyw to flamingi. I wiecie co? Na pewno wrócę jeszcze po dwa kolejne, bo uwielbiam takie rozwiązania, a szczególnie, kiedy jest ciepło, a ja odpoczywam lub piszę coś dla was i lubię mieć wtedy coś dobrego do picia pod ręką :)


I tak prezentują się moje nowości. Z okazji urodzin niewiele może poszalałam, ale cieszę się ze wszystkich moich zdobyczy. A wy znacie coś z tej gromadki? Jakiś produkt interesuje was mocno i czekacie na recenzję? Koniecznie dajcie znać :) 

15 komentarzy:

  1. Mróz płodny bardzo :) A i ciekawam tej palety Maxi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że trochę dzieki Tobie w końcu kupiłam peeling Bielendy, bo był super! :) Mam teraz za to drugą wersję zapachową i nie jest już tak udana, bardziej na zimę jak dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię książki Mroza, czytałam kilka i na pewno sięgnę po kolejne :). Paletka też mnie bardzo ciekawi i nadal zastanawiam się, czy warto ją mieć, mają kilka paletek Zoevy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie paleta Maxi nie kusi. Ona się nią oczywiście jara, ale ja tam widzę dla siebie ze dwa cienie i brązer :)

    OdpowiedzUsuń
  5. fajne nowości, jestem ciekawa maseczek do włosów tych w saszetkach

    OdpowiedzUsuń
  6. Skoro tak zachowujesz ten szampon z chmielem to się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam mgięłkę avon z granatem, trochę mi się już znudziła. W ogóle te mgiełki jak dla mnie są na jedno kopyto i wszystkie pachną słodko. Wolę mgiełki bath and body works :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ooo, paleta Maxi <3 Jest piękna, choć chyba się na jej zakup nie zdecyduję ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. sporo nowości:) paletkę maxineczki też upolowałam:p

    OdpowiedzUsuń
  10. Mgiełki z Avonu bardzo lubię, bo kiedy robi się ciepło czy wręcz upalnie też wole coś delikatniejszego niż perfumy

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeśli chodzi o Mroza, to seria z Forstem była dla mnie strasznie nudna :P Seria z Chyłką wydawała mi się lepsza, ale przeczytałam tylko dwie pierwsze książki z tej serii, więc nie wiem, co było dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciekawa jestem Twojej opinii o palecie Maxi i kremie Buny :) Czytałam ostatnio Testament i fajny, jak cała seria z Chyłką :) Za to pierwsza część z Frostem w ogóle mi nie podeszła, więc reszty nawet nie czytałam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam ten szampon Garniera z ogórkiem, ale póki co mam mieszane uczucia co do niego

    OdpowiedzUsuń
  14. Kupiłam dzisiaj z Twojego polecenia te maski z Biedronki, mam nadzieje ze się sprawdzą 😁 Fajna opcja na podróże. Miłego dnia ❤️

    OdpowiedzUsuń
  15. Chyba niedługo kupię ten szampon Joanny, już od dawna się mu przyglądam. :)

    OdpowiedzUsuń

Za wszystkie komentarze serdecznie dziękuję :) To zawsze motywuje do dalszego pisania :) Staram się odwiedzać wszystkich komentujących, więc nie zostawiaj linków do swojego bloga, reklam, stron i innego spamu, bo takie komentarze usuwam. Nie wyrażam również zgody na kopiowanie moich zdjęć i tekstów bez pytania.