Witajcie kochane w kolejnym wpisie. Dzisiaj pokażę wam kilka nowości makijażowych z mojej kosmetyczki. W naturze wypatrzyłam kilka perełek, a wszystko odbyło się bez dzikich tłumów i przepychanek. Wpadłam również do Rossmanna, ale to było przed promocją i upolowałam coś interesującego. Jeśli jesteście ciekawe, co u mnie nowego w kwestii kolorówki, zapraszam do dalszej części wpisu.
Wet n wild Photofocus foundation soft ivory |
W ostatnim czasie zdenkowałam kilka podkładów, a na październikowy projekt denko mam już kolejne puste opakowanie. Postanowiłam, więc wypróbować jeden z podkładów marki Wet n wild, a konkretnie słynny Photofocus, o którym nasłuchałam się na yt jakiś czas temu, jak był na niego szał. Wybrałam kolor soft ivory, który zdaje się odpowiadać moim wymaganiom. Jak się sprawdzi, będę donosić na pewno. Kosztował ok. 15 zł.
Sensique Highlighting Powder |
Kolejną perełką tych zakupów okazał się rozświetlacz marki Sensique Highlighting Powder. Przyznam, że od pierwszego użycia jestem w nim zakochana, mimo że mam go naprawdę krótko. Wygląda obłędnie i czuję, że powoli wypiera Shimmering Powder Bell, na który miałam fazę w ostatnich miesiącach. Zapłaciłam za niego ok. 10 zł.
Sensique Ultra SHiny Lips 112 Dusty Rose |
Kolejnym kosmetykiem w tym mini haulu jest błyszczyk. Sama siebie bym o taki zakup nie podejrzewała z bardzo prostej przyczyny. Odkąd pojawiły się matowe pomadki, które są trwałe, ja sama uległam tej modzie i nie wyobrażałam sobie moich ust w innym wydaniu. Ostatnio jednak znów zaczęło mnie ciągnąć chyba do czegoś lżejszego, więc skusiłam się na błyszczyk marki Sensique z serii ultra shiny lips w odcieniu nr. 112 Dusty Rose. Błyszczyk kosztował mnie ok.5zł.
Wet n wild Liquid Catsuit w kolorze Coral Corruption |
Na koniec nowości z Natury wisienka na torcie. Pamiętacie na pewno, że bardzo lubię pomadkę Wet n wild liquid catsuit w kolorze rebel rose. Kolejny odcień, na który się skusiłam to Coral Corruption. Wygląda naprawdę obłędnie. Na pewno wystąpi w jakimś makijażu tygodnia z nowościami na przykład.
Wibo Rhythm of the freedom |
Na paletę Wibo Rhytm of the freedom miałam się nie kusić, ale ciekawość i sympatia do marki wygrały. Dobrze wiecie, że przerobiłam trochę kosmetyków Wibo i je lubię. Byłam, co prawda mocno rozczarowana paletą Modern jak pamiętacie rok temu. Tamta paleta poszła w świat, a ja skusiłam się na tę nowość. Czy pobije moją ukochaną Beauty Legacy, która w ostatnich miesiącach nie schodzi z mojej listy top of the top najlepszych palet, zobaczymy. Oby tylko nie było to kolejne rozczarowanie. Przed promocją zapłaciłam za nią ok. 44 zł.
I tak prezentują się moje nowości makijażowe z promocji. Jedyna rzecz bez promki to paleta, ale uznałam, że wolę wpaść po nią wcześniej nim będą tłumy w Rossmannie, bo znając życie rozeszła się jak bułeczki. Dajcie znać, jak wasze łupy z promocji :)
Na promocję się nie wybieram, a rozświetlacz bardzo fajny jest! :)
OdpowiedzUsuńCudowne kolory, chociaż tego różu bym się bała :)
OdpowiedzUsuńcudowności ;)
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego z tych produktów ;) Paletka z Wibo ładna, ale chyba mnie aż tak bardzo do siebie nie przekonuje ;)
OdpowiedzUsuńU mnie też właśnie pojawił się wpis zakupowy, ale z promocji w Rossmannie ;) Do Natury też zajrzałam, ale skusiłam się jedynie na dwa produkty (wosk do brwi i rozświetlacz My Secret) ;)
OdpowiedzUsuńTa paleta z Wibo mnie strasznie kusi ! :) Ostatnio nawet byłam w Rossmannie i była ostatnia, ale niestety już nieźle zdewastowana :/
OdpowiedzUsuńPaleta ma piękną kolorystykę. Taką lubię najbardziej :)
OdpowiedzUsuńpaleta ma ładne odcienie:)
OdpowiedzUsuń