Witajcie kochane w kolejnym wpisie. Dzisiaj zapraszam was na projekt denko. W tym miesiącu przyznam szczerze żaden ze zużytych kosmetyków mnie nie zawiódł, a troszkę się udało ich nazbierać, mimo że luty to stosunkowo krótki miesiąc. A teraz nie przedłużam i zapraszam na denko.
SZAMPONY GARNIER
TWARZ
holika holika hard study| garnier botanical cleanser| ziaja liście zielonej oliwki tonik |
HOLIKA HOLIKA HARD STUDY MASK MASECZKA OCZYSZCZAJĄCO-NAWILŻAJĄCA
Tę maseczkę udało mi się zakupić za nie całe 5 zł na promocji, gdzie normalnie kosztuje ona prawie 12 zł za jedną. Porwałam dwie i powiem wam szczerze, że nie żałuję, bo maska nawilża skórę, mimo że esencji nie jest w niej bardzo dużo w samym opakowaniu, ale na masce owszem. Dodatkowo ładnie też ściąga pory, a twarz zostaje wygładzona i miękka. Na pewno jeszcze wrócę do tej maseczki w przyszłości.
GARNIER BOTANICAL CLEANSER ŻEL DO TWARZY Z EKSTRAKTEM Z WINOGRONA
Po zużyciu całego opakowania stwierdzam, że żel owszem jest dobry i świetnie oczyszcza cerę, bo nie można mu tego faktycznie odmówić, aczkolwiek ma straszliwą tendencję do przesuszenia i ściągnięcia twarzy, więc bez dobrego kremu nawilżającego i niewelującego to uczucie się nie obędzie. Mimo że producent nie daje nam gwarancji, że możemy nim myć okolice oczu, to daje radę i nie podrażnia. Radzi sobie też z resztkami makijażu. Nie wiem, czy kiedyś do niego wrócę, znam delikatniejsze kosmetyki jednak.
ZIAJA LIŚCIE ZIELONEJ OLIWKI TONIK Z WITAMINĄ C
Przez długi czas używałam go jako toniku, bo sprawdza się świetnie w tej roli, ale odkąd odkryłam hydrolaty nie mam zamiaru ich porzucać. Toniku Ziai używam więc, jako fixera wykańczającego makijaż, bo w tej roli spisuje się wyśmienicie. Ściąga wszelką pudrowość z makijażu i wydobywa blask rozświetlacza. I w tej roli zużyję tę resztkę, która mi została. Potem może skuszę się na coś innego w tym typie. Zobaczymy.
WŁOSY
Garnier fructis fres| garnier szampon przeciwłupieżowy| joanna tradycyjna receptura chmiel drożdże| joanna tradycyjna receptura skrzyp&rozmaryn |
SZAMPONY GARNIER
Obydwa egzemplarze to moi ulubieńcy. W tych wypadkach zmieniam tylko opakowania na nowe. Najczęściej kupuję je na promocjach. Nie wiem, co więcej mogłabym napisać, aby się nie powtarzać. Po prostu dobre i sprawdzone produkty, których zużyłam wiele opakowań.
→Seria włosowa#1 pielęgnacja włosów przetłuszczających się| Ulubione szampony
JOANNA TRADYCYJNA RECEPTURA CHMIEL & DROŻDŻE ORAZ SKRZYP & ROZMARYN
Szampon chmielowy przewijał się tu naprawdę wiele razy i ja przeszłam przez wiele butelek. Nie można mu odmówić, że bardzo dobrze oczyszcza włosy, podobnie jak wersja z rozmarynem. Ta druga ma jeszcze dodatkowo działać wzmacniająco. Powiem wam, że coś tam działa, aczkolwiek liczy się, że daje radę z moimi włosami i nie powoduje żadnych skutków ubocznych w postaci przyklapu czy szybszego przetłuszczania się. Oczywiście po obu konieczne jest użycie odżywki do włosów, bez której ani rusz.
→Joanna tradycyjna receptura chmiel i drożdże piwne szampon
ALTERRA GRANAT& ALOES ODŻYWKA DO WŁOSÓW
Ten produkt przesiedział w mojej kosmetyczce sporo czasu. I miałam z nim różne relacje, najczęściej love hate realationship. Odpowiada mi fakt, że jest bardzo dobra w momencie, kiedy włosy są suche i mają gorszy czas lub kiedy użyję oczyszczającego szamponu typu joanna. W normalnych warunkach, gdy włosy jej nie potrzebują, potrafi obciążyć i przyspieszyć przetłuszczanie. Sama nie wiem do końca, co mam o niej myśleć. Raczej do niej nie wrócę, bo mam wrażenie, że moje preferencje mocno się zmieniają w tej kwestii.
Ten produkt przesiedział w mojej kosmetyczce sporo czasu. I miałam z nim różne relacje, najczęściej love hate realationship. Odpowiada mi fakt, że jest bardzo dobra w momencie, kiedy włosy są suche i mają gorszy czas lub kiedy użyję oczyszczającego szamponu typu joanna. W normalnych warunkach, gdy włosy jej nie potrzebują, potrafi obciążyć i przyspieszyć przetłuszczanie. Sama nie wiem do końca, co mam o niej myśleć. Raczej do niej nie wrócę, bo mam wrażenie, że moje preferencje mocno się zmieniają w tej kwestii.
→Alterra granat&aloes odżywka do włosów
Garnier mineral protection & invisible| venus ginekologiczny płyn do higieny intymnej| avon żel kir royale |
GARNIER MINERAL INVISIBLE & PROTECTION
Obydwie wersje bardzo często w mojej kosmetyczce. Zmieniam tylko opakowania. Najwięcej chyba zużyłam tych fioletowych :D
AVON ŻEL POD PRYSZNIC KIR ROYALE
Sam żel w porządku. Nie mam zastrzeżeń. Zapach też bardzo mi się podobał, na zimowy klimat świetny. W przyszłości może jeszcze do niego wrócę.
VENUS GINEKOLOGICZNY ŻEL DO HIGIENY INTYMNEJ Z ALOESEM
Nie wiem czy jeszcze wrócę do tego żelu, aczkolwiek nie można mu odmówić, że dawał odświeżenie i dobrze mył delikatne okolice. Warto też zaznaczyć, że nie wysuszał na szczęście, jak na przykład typowe żele Ziai choćby. Ta wersja średnio przypadła mi do gustu pod względem zapachu, który na szczęście nie był mocny. Nie wiem, czy w przyszłości do niego wrócę, bo mam ochotę spróbować takiego kosmetyku, ale w naturalnej wersji.
KOSMETYKI KOLOROWE
Bell look now! hd powder| Wibo rice powder |
BELL LOOK NOW! HD POWDER
Puder Bell towarzyszył mi bardzo często w makijażu przez ostatni rok. Bardzo go polubiłam za to, że świetnie matuje i wygładza skórę. Dogaduje się świetnie ze wszystkimi podkładami w mojej kosmetyczce. Nie mam do niego żadnych zastrzeżeń i chętnie wrócę, bo brakuje mi go w mojej palecie DIY, gdzie mam ulubione kosmetyki do twarzy.
WIBO RICE POWDER
To mój ulubiony puder, podobnie jak jego fiksujący brat, który jest lżejszy. Nie mniej jednak utrzymuje makijaż w ryzach przez kilka godzin, nie bieli twarzy i nie zapycha. Tani i naprawdę świetny produkt. Doczekał się osobnej recenzji, gdzie piszę o nim o wiele więcej 😊😊
→wibo rice powder
I tak prezentują się wszystkie zużyte przeze mnie kosmetyki w lutym. Udało mi się pożegnać 14 sztuk pustych opakowań, w tym dwie sztuki kolorówki.
A jak u was w lutym? Znacie jakieś produkty z mojego denka? Koniecznie dajcie znać :)
A jak u was w lutym? Znacie jakieś produkty z mojego denka? Koniecznie dajcie znać :)
Jedynie puder chyba miałam, fajny był :)
OdpowiedzUsuńChyba skuszę się w końcu na te dezodoranty garniera ;DCiągle je gdzieś widzę, a nie próbowałam
OdpowiedzUsuńZnam wodę oliwkową ziaji - kiedyś ją bardzo lubiłam, ale teraz jakoś mi przeszło :P Wolę toniki Vianka, a puder wibo czeka w zapasach na swoją kolej.
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z tych produktów. Świetnie Ci poszło :)
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego z tych kosmetyków..Aż sama jestem tym zaskoczona!
OdpowiedzUsuńZnam tylko kulki z Garnier, ale moja ulubiona wersja to turkusowa ;) Choć fioletowa też czasami się u mnie pojawia ;)
OdpowiedzUsuńNie znam żadnej rzeczy z Twojego denka :)
OdpowiedzUsuńZ całego zestawienia miałam tylko odżywkę Alterry. Pozostałe znam tylko z blogów. :-)
OdpowiedzUsuńJa mam znacznie większe lutowe denko :P. Ale dopiero o nim napiszę w drugiej połowie marca, ponieważ 90% śmieci została w domu:)).
OdpowiedzUsuńTy tymi szamponami Garnier i Joanny się powtarzasz tak samo, jak ja z szamponami Alterry. Ale skoro działa, to po co zmieniać? :D
Ziaja niezla jakos w proponowanej cenie
OdpowiedzUsuńNie używałam żadnego z tych produktów, które przedstawiłaś :) Z wibo miałam ten fixing powder i ostatnio zaczęłam się zastanawiać nad tym ryżowym i chyba się w końcu na niego skuszę :)
OdpowiedzUsuńW sumie sporą część tych produktów kiedyś miałam;)
OdpowiedzUsuńTylko ten żel z Avonu miałam okazję używać :)
OdpowiedzUsuńTen puder z Wibo miło wspominam podobnie jak zapachowe żele Avon.
OdpowiedzUsuńCiekawe denko :)
OdpowiedzUsuńNiestety mam podobne odczucia co do odżywki Alterry :P
OdpowiedzUsuńLubię te kuleczki Garniera :)
OdpowiedzUsuńTeż bardzo lubię puder ryżowy, z tej samej serii z Alterry mam maskę i nie jestem z niej zadowolona, a zapach męczy mnie okrutnie.
OdpowiedzUsuńPuder ryżowy również bardzo lubię, sprawdza się u mnie świetnie. Dołączam do obserwujących, będzie mi miło jeżeli zajrzysz do mnie na bloga :)
OdpowiedzUsuń