Dzisiaj przyszedł czas na ostatni blogmas, bo w sobotę już wigilia. Nie mam pojęcia, kiedy ten czas zleciał. W tym wpisie pokażę wam mój świąteczny makijaż oraz produkty, których użyłam do jego zrobienia. Postanowiłam wykorzystać nie tylko swoich ulubieńców, ale również kosmetyki, które dostałam w boxach pure beauty do tej pory. Ciekawi jak wyszło? Koniecznie ze mną zostańcie.
KROK 1 TWARZ
Lirene glow match rozświetlająca baza pod makijaż to produkt, który parę tygodni temu wszedł do mojego makijażu i sprawuje się świetnie, więc spokojnie po pielęgnacji może stanowić podstawę mojego makijażu, przy okazji dodając skórze subtelnego blasku.
O podkładzie soraya plante nasłuchałam się i naczytałam wiele dobrego. Miałam go nawet na wishliście, ale jakoś się nie złożyło, abym wreszcie po niego sięgnęła, aż w końcu dostałam go w jednym z pudełek PB. Przyznam, że pięknie się prezentuje na skórze. Kryje delikatne zaczerwienienia i niedoskonałości, a przy tym wygląda bardzo lekko i świeżo na cerze. Kolor 02 w moim przypadku jest również idealnie trafiony, mimo że nie jestem opalona.
Wśród korektorów nie znalazłam w tym roku ideału, więc nadal chętnie sięgam po korektor sensique high coverage concealer w odcieniu nr 3 sand beige. Kolor jest idealny, bo świetnie kryje cienie pod oczami, a sam korektor przez cały dzień wygląda nienagannie i przede wszystkim nie wchodzi w załamania skóry.
Strefę pod oczami utrwalam pudrem hean lightening secret eye powder, który ma rzeszę zwolenników i taką samą liczbę przeciwników chyba. Wszystko to za sprawą drobinek rozświetlających, które ja nie bardzo widzę w tym pudrze, ale być może jest to kwestia ilości, którą nakładam, bo tutaj też nie należy przesadzać, aby strefa pod okiem nie wyglądała sucho.
Puder to mój sprawdzony ulubieniec Celia Woman puder sypki i on ląduje na całą twarz. Bardzo dobrze utrwala makijaż oraz wygładza pory. Stawiam go na równi z pudrem AA wings of color. Tutaj widzicie go nie w oryginalnym opakowaniu, a przesypany, bo po prostu tak mi wygodniej go używać, a opakowanie po pudrze AA idealnie się do tego celu nadawało.
KROK 2 KONTUROWANIE
RÓŻE I ROZŚWIETLACZ
Róże Physicians formula butter blush w odcieniach natural glow i vintage rose to w tym roku najbardziej katowane produkty w mojej kosmetyczce, choć bardzo tego po nich nie widać. Nie mniej jednak to moje idealne odcienie, więc lądują na mojej twarzy cały czas. Vintage rose zawsze ląduje jako typowy róż, a natural glow jako delikatny rozświetlacz, ponieważ nie mam wyraźnej bazy kolorystycznej. Na koniec mój ukochany rozświetlacz sensique highlighting powder, który dla mnie jest już kultowym produktem i nie wyobrażam sobie nie mieć go w kosmetyczce. Mój egzemplarz jest nowy, ale już po naprawie, bo niestety znów mi upadł.
KROK 3 OCZY
Tutaj stawiam na pewniaki, ponieważ to raczej nie czas na eksperymenty, a nowych cieni do powiek nie kupowałam od wieków :D
Podstawa to korektor lovely liquid camouflage nr 06, który średnio się sprawdza również jako baza pod cienie, ale jakoś go muszę zużyć. Potem ląduje cień satin edition od bourjois nr 04. Daje fajny błysk, a dodatkowo wszelkie cienie ładnie się do niego lepią i nie robią plam. Potem cała na biało wjeżdża paleta Revolution Flawless Decadent. Jeśli chodzi o makijaż oka, jest ona u mnie ostatnio najczęściej używaną paletą. Nadaje się tak naprawdę na każdą okazję.
Makijaż oka wykańczam tuszem do rzęs Eveline Cosmetics Variete, który daje naprawdę świetny efekt. Nie spodziewałam się czegoś takiego jak na mój pierwszy tusz tej marki, ale jestem naprawdę pozytywnie zaskoczona i zdecydowanie uwielbiam go za to, że super wydłuża rozdziela i pogrubia rzęsy.
KROK 4 BRWI
KROK 5 USTA
Tutaj wleciał pewien miks. Postanowiłam, że użyje pomadki Bourjois Rouge Edition Velvet nr 11 don't pink of it i pomadki Loreal Rich Color Shine 905 #bae w roli toppera, kiedy płynna pomadka wyschła. Efekt wypadł naprawdę super. Usta pięknie błyszczą, ale nie są suche.
bardzo ładny makijaż ;)
OdpowiedzUsuńPodkład soraya jest świetny, u mnie na lato zwłaszcza takie lekkie podkłady się sprawdzają super. Ta 2 jest dla mnie z za ciemna, więc czeka póki co :P Korekor lovely ja kocham, podobnie jak i tusze eveline. Ten też miałam, nawet ostatnio i bardzo miło wspominam ;)
OdpowiedzUsuń