Wiecie na pewno, że jak chodzi o oczyszczanie twarzy po olejku i płynie micelarnym pianka jakiejkolwiek marki jest u mnie obowiązkowym punktem. Żeli używam bardzo rzadko, ale wyjątki się zdarzają. W tym wpisie opowiem wam jednak o produkcie z całkowicie nietypową konsystencją. Będzie to galaretka oczyszczająca soraya just glow, którą znalazłam w najnowszym boxie pure beauty lets celebrate. Jak się sprawdziła u miłośniczki pianek? Koniecznie zobaczcie.
DOSTĘPNOŚĆ
Galaretkę oczyszczającą soraya just glow stacjonarnie dostaniecie w drogerii Natura, empiku i Douglasie. Cena to 16,99 zł za 150 ml produktu. Produkt dostępny jest też w drogeriach internetowych czy na allegro.
MOJA OPINIA
Obietnic producenta jest tutaj niewiele, więc będę wam opowiadać ze swojej perspektywy. Pierwsza rzecz, na którą zwraca uwagę producent to nietypowa konsystencja produktu i przyznam, że ciężko obok niej przejść obojętnie. Dla mnie to właśnie taka fajna tężejąca galaretka, która o dziwo nie spływa z dłoni, czego bardzo się obawiałam. Galaretki używam zarówno w dni, kiedy mam makijaż, jak i do mycia twarzy solo rano lub wieczorem. Produkt całkiem dobrze się pieni i oczyszcza twarz, ale na szczęście nie daje efektu ściągnięcia i wysuszenia skóry. Resztki makijażu również nie stanowią problemu dla tego kosmetyku. Ściągnięcia porów zbytnio nie widzę, ale ten produkt jest za krótko na twarzy, aby zauważyć takie efekty. Na plus mogę też zaliczyć delikatne glow, ale jest to bardzo naturalny efekt.
SKŁAD
W składzie znajdziemy delikatne substancje myjące, kwas mlekowy, alantoinę, niacynamid i witaminę C.
OPAKOWANIE
To miękka tuba, z której łatwo wydobyć produkt. Zamyka się na klik, który na razie jest całkiem szczelny i mam nadzieję, że do końca tak będzie. Otwór, którym wychodzi galaretka, jest odpowiedniej wielkości i łatwo zaaplikować odpowiednią ilość.
KONSYSTENCJA I ZAPACH
Jak widzicie, konsystencja to taki żel/ tężejąca galaretka, która nie ma żadnych grudek i bardzo łatwo rozprowadza się po skórze. Tak jak napisałam wyżej, kosmetyk dość dobrze się pieni i oczyszcza cerę, ale nie zostawia po sobie wysuszonej i ściągniętej skóry. W kwestii zapachu to jest on taki lekko cytrusowy i raczej nienachalny, więc nie będzie przeszkadzał nawet tym najbardziej wybrednym osobom.
Podsumowując, bardzo się cieszę, że w końcu przetestowałam na własnej skórze galaretkę oczyszczającą soraya just glow, którą wiele z was chwaliło. Ja też nie mam jej nic do zarzucenia, bo radzi sobie i na mojej cerze bardzo dobrze. I jeśli jeszcze jakimś cudem jej nie znacie, a lubicie ciekawe konsystencje, warto się nią zainteresować, bo dodatkowo mamy fajny kosmetyk do oczyszczenia.
Też bardzo polubiłam ten kosmetyk.
OdpowiedzUsuńUwielbiam ją! Rzadko kiedy myjadła do twarzy zapadają w pamięci jak ona :) Dlatego chetnie zużyję kolejne opakowanie, zwłaszcza, że teraz ciężko ją już dostać..
OdpowiedzUsuńJestem jej bardzo ciekawa, kusi mnie ze względu na opakowanie :)
OdpowiedzUsuń