Podsumowanie miesiąca jak zwykle zacznę od ulubieńców. W listopadzie nie tylko zdenkowałam sporo produktów, ale znalazłam też w swoich zapasach kosmetycznych nowe kosmetyki, które przypadły mi do gustu i warto o nich opowiedzieć. Uznałam też, że to idealny czas na rozpoczęcie prawie zimowego klimatu na zdjęciach, więc zapraszam was na kosmetyczne perełki listopada.
Ostatni produkt na dzisiaj to suchy olejek do ciała body boom. Wiecie na pewno, że nie jestem miłośnikiem marki body boom głównie ze względu na zbyt mocne pudrowe zapachy ich produktów. Na palcach u jednej ręki jestem w stanie policzyć kosmetyki, które przypadły mi do gustu. I na tej liście znajdzie się właśnie ten olejek, co do którego początkowo też nie byłam przekonana, ale kiedy go użyłam, naprawdę mi się spodobał. Daje skórze super nawilżenie, szybko się wchłania i nie brudzi ubrań. Co więcej, bardzo ładnie pachnie jabłkami z cynamonem. Ja najbardziej lubię nakładać go na wilgotną skórę, bo jeszcze szybciej się wchłania i naprawdę cudownie nawilża skórę. Dostaniecie go w Rossmannie, więc jeśli tylko na niego traficie, bez wahania testujcie.
A jakie były wasze ulubione kosmetyki w listopadzie? Koniecznie dajcie znać 😉
Nie robię rankingu czy zapisków ulubionych kosmetyków danego miesiąca, generalnie w ogóle nie notuję. Ale na pewno mogę powiedzieć, że bardzo lubię Bielenda Professional i ich kremy z ceramidami
OdpowiedzUsuńZnam trio z tego posta. Ulubieńcem też mogę nazwać tonik Vianek - jest super! Serum fajne, ale nie mam wow jakoś :) Faktycznie nie wygodnie się nabiera. Krem już mi się skończył, fajny był na prawdę, szkoda, że taki drogi :D
OdpowiedzUsuńNie znam większości produktów, kojarzę tylko tą piankę z Ziaji i ten tonik :)
OdpowiedzUsuńzofia-adam.blogspot.com