Najlepsze kosmetyki listopada 2022
Podsumowanie miesiąca jak zwykle zacznę od ulubieńców. W listopadzie nie tylko zdenkowałam sporo produktów, ale znalazłam też w swoich zapasach kosmetycznych nowe kosmetyki, które przypadły mi do gustu i warto o nich opowiedzieć. Uznałam też, że to idealny czas na rozpoczęcie prawie zimowego klimatu na zdjęciach, więc zapraszam was na kosmetyczne perełki listopada.
Pamiętacie na pewno, że radośnie przeszłam sobie, przez kilka dobrych opakowań niebieskiej wersji pianek ziaja oraz przez wariant różowy. Moje oczy jakoś nie spoglądały zbyt często w stronę wariantu białego do skóry wrażliwej i zaczerwienionej. Skusiłam jednak i naprawdę nie żałuję, bo polubiłam ją równie mocno, jak dwie jej siostry. Pianka jest puszysta w konsystencji, ale nie znika szybko z twarzy. Dobrze zmywa resztki makijażu i kremu z filtrem. Dodatkowo, jeśli mam zaczerwienioną buzię fajnie radzi sobie z ukojeniem skóry. Tania i bardzo dobra.
Jak nie jestem wielkim miłośnikiem toników, tak do testowania kolejnych produktów marki vianek zawsze podchodzę z entuzjazmem i w ten sposób trafił do mnie łagodzący tonik mgiełka, który naprawdę polubiłam. Super sprawdził się przy kwasie i retinolu w peelingu, bo naprawdę koił i nawilżał moją cerę. Opakowanie również jest wygodne, więc spokojnie można aplikować produkt bezpośrednio na skórę bez używania wacika. Pierwszy egzemplarz wylądował już w denku i niedawno udało mi się kupić nowe opakowanie. Naprawdę wam go polecam.
Na serum onlybio ritualia dodające blasku prawdopodobnie nie zwróciłabym uwagi, gdybym nie dostała go w jednym z pudełek pure beauty. Przyznam szczerze, że ten produkt spodobał mi się od pierwszego użycia. Serum świetnie nawilża i wygładza cerę. Co więcej, daje bardzo ładny efekt delikatnego, bardzo naturalnego rozświetlenia, mimo że nie ma w nim żadnych drobinek. W tym produkcie zachwyca również zapach. Dla mnie to połączenie pomarańczy i róży, które jest tutaj naprawdę udane. Jedyny minus w przypadku tego produktu to pipeta, która nie jest moim zdaniem dostosowana do tej konsystencji, bo bardzo trudno wydobyć produkt z buteleczki. Sądzę, że fajniejszym rozwiązaniem byłaby tutaj pompka.
Przyznam, że cykloczuły krem hagi dostosowany do cyklu miesiączkowego to prawdziwa gratka. Wcześniej nie miałam pojęcia, że cykl może być ciekawą wskazówką do doboru pielęgnacji. Jednak człowiek uczy się całe życie. Testowanie kremu zaczęłam oczywiście w odpowiednim momencie cyklu, aby się przekonać, czy to naprawdę działa. Okazuje się, że faktycznie pewien wpływ jest i dlatego krem stosuję już na stałe w porannej pielęgnacji. Bardzo dobrze nawilża i odżywia skórę oraz dodaje jej przyjemnego blasku. Sprawdza się również pod makijażem z zastosowaniem bazy i jak i solo. Po prostu jestem zakochana i zdecydowanie cieszę się, że mam okazję używać tego produktu. Widziałam zestawy tych kremów w fajnych cenach w Internecie, więc sądzę, że mogą stanowić fajny prezent dla mamy lub siostry, ale o tym wspomnę wam w osobnym wpisie.
Ostatni produkt na dzisiaj to suchy olejek do ciała body boom. Wiecie na pewno, że nie jestem miłośnikiem marki body boom głównie ze względu na zbyt mocne pudrowe zapachy ich produktów. Na palcach u jednej ręki jestem w stanie policzyć kosmetyki, które przypadły mi do gustu. I na tej liście znajdzie się właśnie ten olejek, co do którego początkowo też nie byłam przekonana, ale kiedy go użyłam, naprawdę mi się spodobał. Daje skórze super nawilżenie, szybko się wchłania i nie brudzi ubrań. Co więcej, bardzo ładnie pachnie jabłkami z cynamonem. Ja najbardziej lubię nakładać go na wilgotną skórę, bo jeszcze szybciej się wchłania i naprawdę cudownie nawilża skórę. Dostaniecie go w Rossmannie, więc jeśli tylko na niego traficie, bez wahania testujcie.
A jakie były wasze ulubione kosmetyki w listopadzie? Koniecznie dajcie znać 😉
Nie robię rankingu czy zapisków ulubionych kosmetyków danego miesiąca, generalnie w ogóle nie notuję. Ale na pewno mogę powiedzieć, że bardzo lubię Bielenda Professional i ich kremy z ceramidami
OdpowiedzUsuńZnam trio z tego posta. Ulubieńcem też mogę nazwać tonik Vianek - jest super! Serum fajne, ale nie mam wow jakoś :) Faktycznie nie wygodnie się nabiera. Krem już mi się skończył, fajny był na prawdę, szkoda, że taki drogi :D
OdpowiedzUsuńNie znam większości produktów, kojarzę tylko tą piankę z Ziaji i ten tonik :)
OdpowiedzUsuńzofia-adam.blogspot.com