LIRENE POWER OF PLANTS ŻEL POD PRYSZNIC
Jeśli chodzi o żele pod prysznic, to przez lata zrobiłam się w tej kwestii wymagająca i muszę powiedzieć, że w tym momencie wybieram tylko produkty z delikatnymi składnikami myjącymi oraz z delikatnymi zapachami. W ostatnim boxie Pure Beauty Glamour Heaven znalazłam właśnie taki produkt, czyli żel pod prysznic Lirene power of plants o zapachu opuncji. Jak się dokładnie sprawdził? Przeczytacie właśnie w tym wpisie.
[współpraca reklamowa z pure beauty]
Opakowanie żelu to miękka tubka zamykana na klik. Produkt idealnie wydobywa się dzięki temu do ostatniej kropli i po rozcięciu opakowania w środku naprawdę nic nie ma. Żel dostaniecie głównie w Internecie w cenie od 13 do 23 zł. Stacjonarnie dostępny jest w Hebe.
Poczuj moc roślin!
Widoczne wygładzenie
Olejkowa formuła żelu doskonale pielęgnuje skórę. Nawilża oraz hamuje utratę wody, chroniąc przed wysuszeniem. Wyjątkowe połączenie bogatej konsystencji oraz kwiatowych nut zapachowych zapewnia niezwykłą przyjemność stosowania.
Zawiera skuteczne składniki aktywne:
Olejek z opuncji figowej wygładza i ujędrnia.
Ekstrakt z gruszki odżywia, zmiękcza i nawilża.
W skrócie:
*nawilża i hamuje utratę wody
*chroni przed wysuszeniem
*odżywia, zmiękcza i nawilża
Jak napisałam wyżej, w żelach pod prysznic poszukuje delikatnych substancji myjących oraz braku podrażnienia i wysuszenia podczas użytkowania. Żel Lirene zdecydowanie spełnił te kryteria w moim przypadku. Moja skóra bardzo polubiła ten produkt, ponieważ oprócz nawilżania on faktycznie chroni przez wysuszeniem skóry, a dodatkowo nie muszę po nim sięgać od razu po balsam do ciała. Żel nie powoduje również podrażnienia, wysuszenia ani uczulenia. Dodatkowo bardzo ładnie pachnie połączeniem owoców i kwiatów.
Konsystencja była żelowa i jakby lekko śliska z powodu zawartości olejków w składzie. Żel dobrze się pienił i mył ciało. Nadawał się też bardzo dobrze do zmywania olejowej warstwy z ciała na przykład z peelingu.
W składzie znajdziemy substancje myjące, ekstrakt z gruszki, ekstrakt z opuncji figowej i olej z opuncji figowej.
Żel Lirene power of plants naprawdę mi przypadł do gustu. Bardzo dobrze mył i się pienił, a dodatkowo nie wysuszał, nie podrażniał i nie uczulił mnie. Minusem w jego przypadku była jedynie wydajność, ponieważ żel już mi się skończył. Reszta na wielki plus.
jestem ciekawa jego zapachu ;D
OdpowiedzUsuń