Błyszczyki przez wiele lat kojarzyły mi się głównie z lepiącymi, kolorowymi produktami, które niekoniecznie mi  pasowały. Pamiętam, że często też miały brokat w sobie. Zdarzało się też, że mocno się rozlewały i lepiły do włosów podczas wiatru. Po wielu latach wróciłam do tego typu kosmetyków i mam już swoich ulubieńców w tej kategorii. Nie znaczy to jednak, że nie próbuje nowych produktów z tej kategorii. Jakiś czas temu pokochałam cudowny błyszczyk Max Factor lip glaze. A teraz przyszedł czas na Rimmel Thrill Sekeer, który poznałam dzięki pudełku Glamour Heaven Pure Beauty.



[współpraca reklamowa]

rimmel thrill seeker glassy gloss

Błyszczyk RIMMEL THRILL SEEKER GLASSY GLOSS znajdziecie stacjonarnie w Rossmannie. Jego cena regularna to 49.99. Stacjonarnie dostaniecie go w Hebe i Rossmannie. Opakowanie jak widzicie, to prosta buteleczka w czerwonym kolorze. W środku znajduje się aplikator, który bardzo łatwo nabiera produkt. Dodatkowo nie wyciąga się go zbyt dużo, więc nie ma obaw, że produkt będzie brudził opakowanie. 


 
rimmel thrill seeker glassy gloss skład


W składzie znajdziemy olejek rycynowy, olej słonecznikowy, kwas hialuronowy, ekstrakt ze stewii i witaminę e. 


rimmel thrill seeker glassy gloss kolor

Mój kolor to nr 505 pine to Apple. Jak widzicie, jest lekko czerwony, ale na ustach nie jest to widoczne po nałożeniu. Można go nakładać solo, bo i w tym wypadku świetnie się sprawdzi. Ja najbardziej lubię stosować go w połączeniu z konturówką w odcieniu brudnego różu albo z moją ulubioną pomadką w płynie. Warto też zaznaczyć, że aplikacja błyszczyka odbywa się bez żadnego problemu. Konsystencja jest lekko śliska, ale całkowicie się nie lepi i nie sprawia, że usta się sklejają. Dodatkowo bardzo dobrze nawilża usta, a po wchłonięciu usta są miękkie i nie czuć na nich żadnej suchość. W tym błyszczyku bardzo dobre jest też to, że aplikator jest bardzo miękki i nie drapie ust. 


Błyszczyk Rimmel przypadł mi do gustu od pierwszego użycia. Świetnie sprawdza się solo, z pomadką albo z ulubioną konturówką. Nie rozmazuje się, nie rozlewa i nie wysusza ust. Dodatkowo daje efekt tafli na ustach, która pięknie błyszczy. Produkt nie podkreśla też suchych skórek. 

2 komentarze:

  1. Ogólnie to nie jestem jakąś wielką fanką błyszczyków. Może dlatego cena 50 zł za błyszczyk trochę mnie odstrasza. Wolę taki za 10 zł z claresy, który wydaje się być o podobnych właściwościach 🙈

    OdpowiedzUsuń

Za wszystkie komentarze serdecznie dziękuję :) To zawsze motywuje do dalszego pisania :) Staram się odwiedzać wszystkich komentujących, więc nie zostawiaj linków do swojego bloga, reklam, stron i innego spamu, bo takie komentarze usuwam. Nie wyrażam również zgody na kopiowanie moich zdjęć i tekstów bez pytania.