Krem z filtrem jest w mojej pielęgnacji bardzo ważnym elementem i muszę powiedzieć, że odkąd się do niego przyzwyczaiłam zaczęłam, eksperymentować z formułą, aby znaleźć, taki który jest dla mnie najlepszy i przy okazji świetnie wygląda z makijażem, bo nie każdy spf lubi makijaż. W tej recenzji opowiem wam o kremie sesderma repaskin spf 50, który trzy tygodnie temu zdobył moje serce, a ja przetestowałam go najlepiej, jak potrafię i przychodzę z recenzją.
*produkt znalazłam w jednym z boxów Pure Beauty, ale nie jest to post w ramach współpracy reklamowej
Gdzie kupić?
Sesderma repaskin invisible light texture fluid spf 50 dostaniecie stacjonarnie w Hebe oraz w wielu drogeriach online. Cena waha się od 107 do 134 zł. Na promocjach można go upolować nawet za 80 zł, więc jeśli was zainteresuje i uznacie, że warto go kupić, to jest to niezła okazja.
Co obiecuje producent?
Nie dawaj szansy uszkodzeniom skóry i niebezpiecznym zmianam DNA! Lekki fluid do opalania Sesderma Repaskin z innowacyjną technologią SHIELD SYSTEM zapewnia nie tylko bardzo wysoki poziom ochrony przed szkodliwym promieniowaniem UV, ale także naprawia istniejące uszkodzenia DNA w skórze.Zawarte przeciwutleniacze i enzymy aktywują własne mechanizmy ochronne i naprawcze skóry oraz skutecznie zapobiegają przedwczesnemu starzeniu się skóry. Lekka jak piórko konsystencja natychmiast się wchłania i pozostawia niewidoczne, naturalnie matowe wykończenie. Ciesz się rozgrzewającymi promieniami słońca bez żalu!oferuje kompleksową ochronę przed szkodliwym promieniowaniem UVchroni komórki skóry przed uszkodzeniem DNA wywołanym światłemnaprawia uszkodzenia skóry, które już wystąpiłyzwalcza wolne rodniki i zapobiega przedwczesnemu starzeniu się skóryma lekką konsystencję, która szybko się wchłanianie zatyka porów i pozwala skórze oddychaćnie pozostawia tłustego ani lepkiego filmu na skórzezachwyca niewidocznym, naturalnie matowym wykończeniemidealny jako baza pod makijażodpowiedni dla każdej skóry i fototypu
Opakowanie
Jak widzicie, konsystencja jest kremowa, ale bardzo lekka i szybko się wchłania w skórę, tak jak napisałam wyżej. Dodatkowo wykończenie nie jest mocno matowe, a porządnie satynowe. Jednocześnie spf nie sprawia, że skóra się przetłuszcza. Nie zostawia po sobie żadnej tłustej czy klejącej warstwy. Jest po prostu jak leciutki jak piórko krem, który ma tę największą zaletę, że chroni.
Podsumowując, krem sesderma repaskin invisible light texture spf 50 sprawdził się u mnie świetnie. To jest ten spf, który jest lekki, szybko się wchłania, nie zostawia tłustej warstwy, a przede wszystkim nadaje się pod makijaż. Czy warto go przetestować? Moim zdaniem TAK.
Brak komentarzy:
Za wszystkie komentarze serdecznie dziękuję :) To zawsze motywuje do dalszego pisania :) Staram się odwiedzać wszystkich komentujących, więc nie zostawiaj linków do swojego bloga, reklam, stron i innego spamu, bo takie komentarze usuwam. Nie wyrażam również zgody na kopiowanie moich zdjęć i tekstów bez pytania.