Niuviu by so flow x babasierzuca|Pumpkin Pie Time Satynowy olejek pod prysznic
Domowe spa jest jednym z tych momentów, kiedy mamy chwilę dla siebie i chcemy się zanurzyć w tym momencie. I dlatego na pierwszy ogień recenzji z kalendarza adwentowego Pure Beauty BeautyXmas wybrałam satynowy olejek pod prysznic niuviu by so flow x babasierzuca. Z tym produktem każda kąpiel okazała się magiczna, a niżej przeczytacie dlaczego :)
[współpraca reklamowa z pure beauty]
Niuviu by so flow x babasierzuca Pumpkin Pie Time Satynowy olejek pod prysznic dostaniecie stacjonarnie w Hebe. Cena regularna to ok. 27 zł.
Olejek zapewnia intensywne nawilżenie i odżywienie. Zapobiega przesuszeniu, pozostawiając skórę gładką i komfortowo oczyszczoną – bez tłustego filmu. Zapewnia uczucie komfortu przez cały dzień. Kolekcja powstała we współpracy z babasierzuca!
W grudniu chyba wszyscy zaczynamy znów kochać
zapach piernika,
rozgrzewającej zupy dyniowej czy
szarlotki z jabłkami i oczywiście zapach świeżo obieranych
mandarynek. Te aromaty to zdecydowanie grudniowa magia, która przywołuje wszystkie ciepłe wspomnienia z dzieciństwa. W swojej łazience też bardzo lubię piękne zapachy podczas domowego spa, więc wieczorem chętnie sięgam po relaksujące aromaty. I właśnie używając satynowego olejku pod prysznic niuviu x babasierzuca zdecydowanie moja skóra jest nie tylko oczyszczona w łagodny sposób, ale również nawilżona i miękka. Muszę również przyznać, że ten kosmetyk łagodzi również delikatne podrażnienia na skórze i otula ją przyjemnym dyniowym zapachem.
Opakowanie satynowego olejku to wygodna butla o pojemności 300ml, która wyposażona jest w wygodną pompkę. Dozowanie produktu jest banalnie proste i szybkie. Konsystencja jest aksamitna, taka delikatnie olejkowa. Daje skórze bardzo przyjemne nawilżenie, jak napisałam wyżej, ale nie zostawia na skórze żadnej warstwy. Ciało nie jest śliskie ani oblepione. Dodatkowo skóra po umyciu pięknie pachnie dyniowo-korzennym aromatem.
W składzie olejku znajduje się łagodne substancje myjące,
olej z pestek dyni,
estry z babassu,
inulina i
ekstrakt z pomarańczy.
I tym pachnącym akcentem kończę ten wpis. Satynowy olejek sprawdził się bardzo dobrze w mojej pielęgnacji i aktualnie chętnie z niego korzystam. Dodatkowo jestem zadowolona, że olejek nawilża moją skórę i zostawia naprawdę relaksujący, świąteczny zapach.
Brak komentarzy:
Za wszystkie komentarze serdecznie dziękuję :) To zawsze motywuje do dalszego pisania :) Staram się odwiedzać wszystkich komentujących, więc nie zostawiaj linków do swojego bloga, reklam, stron i innego spamu, bo takie komentarze usuwam. Nie wyrażam również zgody na kopiowanie moich zdjęć i tekstów bez pytania.