Witam was kochane serdecznie w kolejnym poście :) Dzisiaj opowiem wam o moich ulubieńcach wiosennych, oczywiście będzie jak zawsze część kosmetyczna, ale i dwóch ciekawych ulubieńców niekosmetycznych, których naprawdę lubiłam w tym miesiącu :)
Jeśli jesteście ciekawe, co zachwyciło mnie tym razem, to serdecznie zapraszam do dalszej części wpisu :)

Pomadka MarkWins International w kolorze takiej malinowej czerwieni ze złotymi drobinkami (uwaga to nie żaden brokat czy coś, po prostu bardzo ładnie to widać na ustach czy ręce tylko aparat średnio to chce złapać) powiem wam, że ona nie była nigdy przeze mnie dotykana odkąd ją posiadam, ba znalazłam ją w swoim zbiorku przypadkowo, no ale przejdźmy do sedna. Kolorek na ustach daje piękny, taki soczysty malinowo-czerwony, z ładnymi złotymi drobinkami drobno zmielonymi, które ładnie wyglądają w dziennym świetle. I jak na taka pomadkę X to wam powiem,że ona dosłownie wpija się w moje usta, ciężko ją zmyć ale nie jest to oczywiście nie możliwe. Zjada się w miarę równomiernie, ewentualne niedociągnięcia łatwo poprawić po jedzeniu np i wszystko nadal wygląda ładnie. Także wielki ulubieniec tego miesiąca :)
Lakier Golden Rose Rich Color nr 052
Piękny wiosenny kolorek, pastelowy. Paznokcie bardzo ładnie wyglądają z nim , tak estetycznie bym powiedziała. Utrzymuje się na moich pazurkach bardzo długo i pięknie wygląda.
Krem Nivea klasyczny-uratował mnie w tym miesiącu przed suchotami związanymi z używaniem żelu peelingującego z RdL to sprawa pierwszorzędna, jego brat troszkę przestawał dawać radę to podkradłam mamie ten i jestem szczęśliwa, że jak zawsze okazał się niezawodny, więc trafia jak najbardziej do grona ulubieńców :) Sprawa druga, że lepiej się nadaje pod makijaż, bo ostatnio Nivea Aqua Sensation zaczął mi psuć makijaż w ciągu dnia, a ten ładnie utrzymuje go na miejscu, jak widać jest wyratowaniem w każdej sytuacji :)
Paletka MUR Iconic 3- tak wiem zanudzam was nią ostatnio do imentu, ale naprawdę ją uwielbiam. Idealna o każdej porze roku, również wiosną. Jestem z niej zadowolona i innej bym nie chciała, mam też ochotę na więcej paletek MUR, ale to może przy innej okazji :)
Batiste Suchy Szampon Floral Essences- równie świetny jak jego brat w wersji original. Super odświeża włosy, które również potem delikatnie pachną sobie:) Muszę przyznać, że jego zapach przypomina mi jakieś perfumy, ale zupełnie nie pamiętam jakie. No nie ważne. Jeśli idzie o wydajność tutaj jest naprawdę bardzo dobra jeszcze mnóstwo go mam :) Jeśli jeszcze nie próbowałyście, polecam serdecznie :)
Teraz czas na dwóch niekosmetycznych ulubieńców tego miesiąca:
(zdjęcie znalazłam w internecie, bo niestety własnego jogurtu nie mam, aby wam zrobić zdjęcie )
Jogobella Limited Edition American Apple Pie-jogurcik mega pyszny. Wersja apple pie jest moją zdecydowanie ulubioną obok Mandarin Cheesecake. Jadłam je w tym miesiącu namiętnie, bo mama zrobiła mi zapas :))). Genialne są, jeśli jeszcze je gdzieś znajdziecie, polecam spróbować :)
(również znalezione w internetach)
Bez-kocham zapach bzu w maju, w ciepły dzień na popołudniowym spacerze. Jego zapach najbardziej kojarzy mi się z wiosną, ba właściwie to nawet czuć też w nim nutkę lata, które kocham :). Nie mam pojęcia co w nim takiego magicznego jest :)
I takim miłym akcentem kończę ulubieńców maja. A jak tam wasi? Zachwyciło was coś szczególnie w tym miesiącu?
Pozdrawiam was serdecznie do następnej notki. Buziaki :*:*:*:*:*:*:*:*:*. Zostawiajcie swoje opinie i komentarze, nowe czytelniczki zapraszam do subskrypcji bloga(przemyślanej) jeśli tylko wam się tutaj spodoba.
Zapraszam was również na moją stronę na fb, którą jak zawsze znajdziecie po prawej stronie na pasku.
PS. Dziękuje wam za 20267 wyświetleń, zrobiłyście mi piękny prezent na jutrzejsze urodziny :)