Witajcie kochane w kolejnym wpisie. Dzisiaj mam dla was recenzję paletki, o którą kilka z was pytało. Zanim jednak odpowiem wam na pytanie, czy warto kupić i gdzie zdobyć, chcę zaznaczyć, że używałam już wielu chińskich cieni i że, nigdy nie zrobiły mi krzywdy, więc nie mam żadnych uprzedzeń co do takich rzeczy. Każdy, kto je ma, to jego indywidualna sprawa i raczej w tej recenzji nie znajdzie nic pomocnego. A teraz, jeśli ciekawi was, czy warto zainwestować w tytułową paletę zapraszam do dalszej części wpisu.
#Co, gdzie i za ile?
Imitację Kylie Kyshadow The Bronzing Palette jak mówi opakowanie, udało mi się dostać w moim pobliskim chińczyku za cenę 25, 90 zł. Sądzę też, że bez większych problemów będzie dostępna podobna na Alie Express za jakieś małe pieniążki.
#Opakowanie
Na samym początku, jak widziałyście wyżej, dostajemy paletę opakowaną w kartonik. Całość prezentuje się bez zarzutu. W środku również mamy kartonowe opakowanie z charakterystycznymi dla Kylie oczami. Oczywiście same oczy mają, że tak powiem zeza, ale tak jest najczęściej przy paletach, które oryginałami nie są, że pewne elementy, czasami łącznie z nazwą odbiegają od pierwowzoru. Wykonanie kartonowej palety nie budzi żadnych zastrzeżeń. Nie rozkleiła się nigdzie ani nie połamała. Z estetyczniejszych rzeczy podobają mi się te kolorowe zacieki płynące z oczu na palecie.
#Kolory
W paletce, jak widzicie, znajdziemy dziewięć cieni o nazwach nawiązujących do kamieni szlachetnych. Poniżej na swatchach zobaczycie wszystkie w odpowiedniej kolejności po trzy, zaczynając od góry.
#Rzut ogólny
Kolory z nazwami
Teraz napiszę może kilka słów o pigmentacji. Pigmentacja cieni, jak na załączonym obrazku widać jest bardzo przyjemna, a dodam tylko, że nie miałam na skórze żadnej bazy, kiedy robiłam swatche na ręce. Wystarczyło dwa pociągnięcia i ta dam. Cienie, jeżeli o konsystencję chodzi, są odrobinę suche i lubią się osypywać, aczkolwiek nie ma dramatu i spokojnie wszystko można bezproblemowo zmyć ze skóry. Kolory dzielą się na te, które są całkowicie matowe, jak Jasper czy Citrine, ale też na te satynowe typowe typu Goldstone czy Quartz. Nie doznałam z ich strony żadnych negatywnych skutków typu podrażnienia i inne mało przyjemne rzeczy. Wręcz przeciwnie. Bardzo lubię tę paletę, można nią wykonać fajne jesienne makijaże, lub dodać po prostu, jako akcent kolorystyczny tak modną teraz czerwień czy odrobinę pomarańczu. Jak dla mnie ta paleta będzie też idealna jesienią, która notabene powoli zacznie się zbliżać już niedługo tak naprawdę.
. A teraz kilka poglądowych makijaży, które udało mi się wykonać tą paletką :)
Oczy: Kyshadow the bronzing palette, Miss Sporty Studio Lash Designer 001 black, w kąciku Lovely Gold Highligher lub cień magic touch z palety wibo neutral eyeshadow palette, tusz Miss Sporty Pump up booster
Twarz: Bourjois 123 perfect 052 Vanilla, Wibo Rice Powder, korektor catrice wake up effect+ catrice liquid camouflage 005 light natural
Podsumowując: Moim zdaniem paletka godna uwagi, jeżeli lubicie wszelkiego rodzaju cienie. Dobrze mi się z nią pracuje przy makijażu, mimo że się osypuje. Pigmentacja również jest na tak, podobnie, jak trwałość cieni, które przez cały dzień wytrzymują w ładnym stanie nałożone czy to na zwykłą bazę w postaci korektora, czy na bazę dedykowaną pod cienie. Osobiście jestem zadowolona z tej palety i jak napisałam wyżej warto się zainteresować nią, a może i wam się spodoba :)
Lubicie takie paletki? Polecacie polować w przyszłości na coś jeszcze? Koniecznie dajcie znać :)
Ostatnio widziałam na ali chińską wersje the nude meybelline i spodobała mi sie 100 razy bardziej od wersji oryginalnej xd
OdpowiedzUsuńWow, pigmentacja jest bardzo dobra ;) I kolorki bardzo w moim guście. Chyba muszę się nią zainteresować ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne ma kolorki :)
OdpowiedzUsuńCałkiem nieźle prezentuje się ta paletka.
OdpowiedzUsuńNie używam prawie wcale cieni, więc i paletek wcale nie kupuję :) czaasem pojedyncze cienie, ale rzadko ;)
OdpowiedzUsuńBoję się paletek z takich niepewnych źródeł
OdpowiedzUsuńŁadna kolorystyka, ale sama pewnie korzystałabym tylko z 3-4 cieni. Pigmentacja na plus :)
OdpowiedzUsuńCałkiem przyjemne kolorki ;)
OdpowiedzUsuńJak na imitację to całkiem nieźle! :)
OdpowiedzUsuńKolorki są kompletnie nie mogę i chyba na imitację bym się nie skusiła jednak.
OdpowiedzUsuńKolory ma ładne, ale ja nie odważyłabym się jej używać :)
OdpowiedzUsuńKolorki bardzo w moim guście, prócz tego najciemniejszego :) Ładna pigmentacja:)
OdpowiedzUsuńprzyjemne kolory :)
OdpowiedzUsuńfajne kolorki
OdpowiedzUsuń