Witam was kochane po długim weekendzie w kolejnym wpisie :) Przepraszam, że jeszcze nie odpisałam na wasze komentarze pod poprzednimi dwoma wpisami, ale postaram się to nadrobić.
Dzisiaj chciałabym pokazać wam jak się sprawuje u mnie mój nowy  ulubieniec dla którego porzuciłam Synergena Rossmannowskiej marki. Jeśli jesteście ciekawe co o nim sądzę, zapraszam serdecznie do dalszej części posta :)



NAZWA: RIMMEL STAY MATTE LONG LASTING PRESSED POWDER
GRAMATURA: 14 g
KOLOR: 05 SILKY BEIGE
CENA: regularna to ok 20-25 zł ja zakupiłam go na promocji minus 49% na kolorówkę i zapłaciłam 
12,47 zł także przystępnie.
DOSTĘPNOŚĆ:  DROGERIE






Obietnice producenta:

Puder nowej generacji zawierający naturalne składniki.
- Bawełna - długotrwale i skutecznie kontroluje błyszczenie się skóry, eliminując nadmiar sebum.
- Rumianek - koi wszelkie podrażnienia i redukuje zaczerwienienia.
- Ogórek - delikatnie odświeża i pomaga zachować czystość porów.
Puder idealny do cery wrażliwej i skłonnej do alergii - nie zawiera tłuszczu, substancji zapachowych, talku ani parabenów.




Skład: 




Wygląd: (rok wcześniej)


Obecnie:



Efekt na twarzy: 


Efekt ocenicie same, ale mnie naprawdę bardzo się podoba to jak ten puder wygląda na buzi, jak ładnie się wtapia i chowa moje problematyczne ostatnio pory na twarzy. 



Moja opinia:
Opakowanie: Plastikowe, ze srebrnymi napisami, które już na samym początku się szybko starły, a teraz praktycznie ich nie widać. Gramatura pudru wynosi 14 g, więc całkiem sporo.  Sama trwałość opakowania jest taka sobie. Podczas upadku uszkodziłam przypadkowo tylko  wieczko, puder pozostał na szczęście w całości.

Działanie: Bardzo dobrze matuje na 4-5 godzin oraz świetnie minimalizuje pory na mojej mieszanej cerze, więc jestem w tym aspekcie zadowolona. Świetnie współpracuje z podkładem z tej samej linii Stay Matte, sprawdziłam to na kolorze 103 True Ivory, który był dla mnie ciut za różowy, ale puder,  jako że jest żółty właśnie,  fajnie go neutralizował. Jednak z jednym podkładem się nie polubił, mianowicie z Maybelline Affinitone, bo sprawiał, że podkład lekko ciemniał, a nie na takim efekcie mi zależało. Nie przesusza ani nie podkreśla suchych skórek, jeśli się zdarzą. Nie wchodzi też w pory ani załamania skóry. Wydajność po roku używania jest taka jak widzicie. Mnie wystarcza na długo, bo używam sama i maluje się tylko 3-4 razy w tygodniu, w zależności od potrzeb. 




Kolor: Żółty, dobrze dopasowuje się do cery oraz potrafi neutralizować różowe tony podkładu. Jednak nie z każdym podkładem chce dobrze współpracować, o czym pisałam wam wyżej.


Zapach: Delikatny i bardzo przyjemny, a byłam przekonana, że będzie pachniał typowo kosmetycznie. Na buzi jest niewyczuwalny, więc jeśli nie lubicie,  jak taki kosmetyk jakoś pachnie, to ten szybko się ulatnia.




Podsumowując: Bardzo fajny drogeryjny puder. Minimalizuje pory oraz utrzymuje mat  ok 4-5 godzin. Jeśli o mnie chodzi całkiem go lubię, w dni kiedy nie potrzebuję wielkiego utrwalenia i mam tylko lekki makijaż. Na pewno wrócę do niego w cieplejsze dni.


A wy miałyście już z nim do czynienia? Jakie są wasze opinie? 



Pozdrawiam was serdecznie do następnego posta. Buziaki

















15 komentarzy:

  1. dawno nie mialam pudru w kamieniu :) teraz raczej sypkie używam

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również używam tymczasowo sypki puder, ale widząc efekt, który jest zadowalający bardzo chetnie przetestuje na swojej buzce: *

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam go, jeden z moich ulubionych pudrów matujących :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja aż tak niestety się z nim nie polubiłam, dla mojej cery mat był za słaby :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Prezentuje się świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakoś mnie do niego nie ciągnie... :)

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie się nie sprawdza ;/

    OdpowiedzUsuń
  8. Kupowałam go przez kilka lat :) Ostatnio przerzuciłam się jednak na matowy z Wibo :) O wiele tańszy a równie dobry :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja do matowienia mam z Essence transparentny :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja mam tłustą cerę i miałam go kiedyś, całkiem fajnie się sprawdzał choć miałam lepsze, ale tak myślałam, że na suchą cerę jak Twoja będzie w sam raz :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Przydałby się jeszcze efekt przed. :D Całkiem ładnie wygląda ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Powiem Ci, że ja totalnie nie ogarniam tych w pisaku, żebym jak się męczyła i nie mam pojęcia jak bardzo kombinowała to o nawet bardzo średniej kresce pomarzyć mogę... ;-) Dlatego też może przerzuć się na coś żelowego albo w płynie? Może pomoże! :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo dużo dobrych opinii o nim czytałam, widzę, że i Ty jesteś bardzo zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń

Za wszystkie komentarze serdecznie dziękuję :) To zawsze motywuje do dalszego pisania :) Staram się odwiedzać wszystkich komentujących, więc nie zostawiaj linków do swojego bloga, reklam, stron i innego spamu, bo takie komentarze usuwam. Nie wyrażam również zgody na kopiowanie moich zdjęć i tekstów bez pytania.