Witajcie kochane w kolejnym wpisie. Dzisiaj mam dla was recenzję kosmetyku, który wywołuje mieszane uczucia wśród was, aczkolwiek mnie sprawdza się rewelacyjnie. O jakim kosmetyku będzie mowa? O jednym z peelingów Organic Shop z trawą cytrynową. Jeśli ciekawi was, co myślę o tym kosmetyku i dlaczego go lubię, zapraszam do dalszej części wpisu.
#Co, gdzie, jak i za ile?
Peeling Organic Shop mnie udało się dostać w mojej osiedlowej drogerii w cenie ok. 8 zł, aczkolwiek te peelingi oraz inne kosmetyki tej marki znajdziecie w drogeriach internetowych.
#Co obiecuje producent?
*delikatnie odnawia i wygładza skórę
*przywraca jej miękkość
I jak to wygląda w praktyce? Obietnic producenta jest niewiele. Całe dwie. I zostają one spełnione moim zdaniem. Dlaczego tak uważam? Peeling jest świetnym zdzierakiem, czy to na sucho, czy na mokro, bo próbowałam z ciekawości obu sposobów. Skóra za każdym razem jest gładziutka i przyjemna w dotyku. Co prawda małym minusem może być fakt, że peeling nie zawiera żadnego olejku nawilżającego w składzie, aczkolwiek mnie to przestało przeszkadzać i jeśli czuję potrzebę nałożenia balsamu potem po prostu to robię.
#Skład:
#Konsystencja/ Kolor/Zapach:
Jak same widzicie, kosmetyk ma bardzo gęstą strukturę (troszkę jak plastelina, ale nie do końca), co dobrze przekłada się na jego użytkowanie, które jest wygodniejsze dzięki temu, bo nic z rąk nie ucieka. Przyznam, że lubię takie dziwne i nietypowe konsystencje w peelingach. Kolor produktu zamkniętego w plastikowym opakowaniu jest zielony. Do zapachu też nie mogę się przyczepić, gdyż jest bardzo przyjemny, cytrusowy bez sztucznej, chemicznej nuty. Moim zdaniem przyjemny.
Podsumowując: Bardzo przyjemny kosmetyk w niskiej cenie. Świetnie spełnia swoje zadanie ścierania martwego naskórka, zarówno na wilgotnej skórze, jak i na suchej bez wywoływania skutków ubocznych. Małym minusem może być fakt, że sam z siebie skóry nie nawilża, bo w składzie brak jakiegoś olejku, aczkolwiek dla mnie nie jest przez to zdyskwalifikowany. Polubiłam się z nim i to bardzo. Wam polecam również :)
A może miałyście już ten peeling? Lubicie? Koniecznie dajcie znać :)
Uwielbiam wszystko, co ma zapach trawy cytrynowej :)
OdpowiedzUsuńJa z kolei nie lubię kiedy peelingi zostawiają po sobie warstwę (wyjątkiem są peelingi które mają w sobie olejki) dlatego chętnie bym się na ten skusiła. Widziałam też że marka ma dużo wersji zapachowych tych peelingów.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam okazji używać kosmetyków Organic Shop
OdpowiedzUsuńMiałam jeden peeling od nich
OdpowiedzUsuńMi została jeszcze wersja mango do zużycia :P
OdpowiedzUsuńMam peeling tej marki, ale z innej serii i w innym wariancie zapachowym. Jest bardzo fajny :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię produkty organic shop :)
OdpowiedzUsuńSandicious