Witajcie w kolejnym wpisie. Tym razem mam dla was następnym wpis z zapachowej serii. Tym razem na tapecie wylądował dość kontrowersyjny zapach, a mianowicie znany wszystkim Perceive z Avonu. Dla mnie to drugi ulubieniec zaraz po Donna La Rive. Jeśli chcecie wiedzieć, co o nim myślę i dlaczego go lubię, zapraszam do dalszej części wpisu.

Avon Perceive 



Co, gdzie, jak i za ile? 

Avon Perceive 

Ten zapach trafił do mnie jako prezent kiedyś, a teraz mam kolejne opakowanie. Przyznam, że wcześniej go nie znałam i w życiu nie wąchałam, więc nie wiedziałam, z czym będę miała do czynienia po pierwszym psiknięciu na skórę. Zaczęłam, jak same widzicie od wersji w pojemności 75 ml. Perfumy można dostać w katalogu Avonu oraz w sieci. Cena regularna to jakieś 70 zł, aczkolwiek w sieci dostaniecie je dużo taniej, podobnie, jak na promocjach w katalogu, więc nie ma dramatu. Sama nie kupowałam go też nigdy w cenie regularnej, a dużo taniej. Obecnie sam zapach kojarzy mi się ze studiami, które naprawdę miło wspominam. Niżej, zanim przejdę do kilku słów o samych perfumach , opiszę nuty zapachowe, abyście same mogły zdecydować, czy to wasza bajka, czy nie.

Zapach należy do kategorii orientalnej 


Nuty głowy: biały pieprz, żółta frezja
Nuty serca: goździk, śliwka damasceńska, ylang-ylang
Nuty bazy: drzewo sandałowe, piżmo, orchidea waniliowa i cedr 



Opakowanie + moje odczucia 





Zapach znajduje się w lekkiej szklanej buteleczce, która jest przezroczysta. Etykieta zapachu jest prosta, ze srebrnymi napisami. Całość pod wpływem użytkowania nie ściera się i nie brudzi, nie ważne czy nosicie zapach ze sobą w torebce tak jak ja czasami, czy też nie. Jak w wypadku poprzednich perfum zatyczka również jest plastikowa i wydaje mi się, że w pierwszym egzemplarzu udało mi się ją zepsuć :D Brawo ja :D  Atomizer do samego końca działa sprawnie.

Teraz zapewne pojawiło się w waszej głowie pytani,e co ja wyczuwam w tych perfumach? Najbardziej czuję odrobinę frezji, goździk, śliwkę oraz piżmo. Gdzieś z tyłu ukrywają się ylang-ylang oraz odrobinka cedru, ale bardzo minimalnie. Na samym początku w nozdrza faktycznie uderza  nas ta odrobina cedru z goździkiem, po jakimś czasie jednak zapach ewoluuje do bardzo dobrze wyczuwalnych goździków, śliwki oraz piżma. Na skórze czuję go niemal cały dzień, aczkolwiek najlepiej utrzymuje się na ubraniach, kiedy je spryskamy, bo zostaje na nich nawet do kolejnego dnia, wyraźnie łagodniejąc, ale jednak nadal tam jest. Dla mnie osobiście to perfumy całoroczne mogę ich używać zarówno wtedy, kiedy na zewnątrz jest chłodno i pogoda nas nie rozpieszcza, czyli jesienią i zimą oraz wtedy, kiedy jest ciepło, świeci słońce i mamy lato w pełni. Na koniec dodam tylko,  że nie spodziewałabym się, że polubię zapach z orientalnej kategorii, która przyznam szczerze. kojarzy mi się z ciężkimi i kadzidlanymi mocno perfumami zakrapianymi wanilią, której szczerze nienawidzę w zbyt dużej ilości w perfumach, choć jest jeden wyjątek, którego lubię używać, ale tylko zimą. Jeśli was zaciekawi, opiszę go w odświeżonej recenzji.


Podsumowując: Zapach bardzo zaskakujący, ale przyjemny i w moim odczuciu zupełnie nie jest  męczący. Sama jestem w stanie używać go przez cały rok i zupełnie mi się nie nudzi i nie przytłacza mnie oraz otoczenia. Jeśli lubicie takie orientalne kompozycje w kategorii kwiatowo-owocowej, które nie są ciężkie, to może warto spróbować. A nuż się wam spodoba. A jeśli próbowałyście, koniecznie dajcie znać, jak wam się spodobał ten zapach. 



10 komentarzy:

  1. Pamiętam go, już chyba długo go maja w ofercie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi zazwyczaj orientalne zapachy też się tak kojarzą, choć coraz częściej się zaskakuję i stwierdzam, że niektóre są bardzo fajne :). Ten, mimo niechęci do marki, ciekawi mnie i mógłby mi się spodobać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Sama nie wiem. Obawiam się, że coś by mi w nim nie grało.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedyś go miałam i zapach bardzo mi odpowiadał. :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. dla mnie ten zapach jest mdły i bardzo nietrwały...

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam goi bardzo lubię, ale najczęściej sięgam po nie jesienią, bądź wiosennymi wieczorami ;) Zimą stawiam na coś mocniejszego, a latem wybieram bardziej owocowe opcje ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubiłam kiedyś ten zapach :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Lata temu moja mama go lubiła :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Znam ale moim zdaniem popsuł się :P

    OdpowiedzUsuń

Za wszystkie komentarze serdecznie dziękuję :) To zawsze motywuje do dalszego pisania :) Staram się odwiedzać wszystkich komentujących, więc nie zostawiaj linków do swojego bloga, reklam, stron i innego spamu, bo takie komentarze usuwam. Nie wyrażam również zgody na kopiowanie moich zdjęć i tekstów bez pytania.