Witajcie kochane w kolejnym wpisie. Dzisiaj powracam do was z ulubionymi kosmetykami kwietnia. Przyznam się wam szczerze, że tym razem jest sporo kosmetyków do pielęgnacji, co i mnie trochę zaskoczyło, ale jak wiosna to warto jeszcze bardziej na nią postawić. Jeśli jesteście ciekawe, jakie kosmetyki skradły moje serce tym razem, zapraszam do dalszej części wpisu.
Buna żelowa maseczka łagodząca z aloesem |
Na pierwszy ogień idzie kosmetyk, od którego miałam kilkumiesięczną przerwę, czyli żelowa maseczka Buna z alosem . Dobrze wiecie, że wersja glinkowa bardzo przypadła mi do gustu, ale w moim odczuciu najlepsza jest na chłodniejsze pory roku, w związku z czym wróciłam do żelowej maski, która znów zadziałała świetnie. Przyjemnie nawilża i delikatnie chłodzi buzię, na zewnątrz coraz cieplej, więc jest idealną opcją. A do tego kosztowała niecałe 8 zł. Jeśli jeszcze nie próbowałyście tych maseczek, od siebie mogę polecić glinkowo-drożdżową i aloesową właśnie.
Nivea cream care |
Drugi ulubieniec to produkt, który co prawda sięgnął już denka, ale ja mam kolejne opakowanie. Dobrze wiecie, że powoli wykańczam zapasy żeli z Avonu i nie planuję do nich powrotu, ponieważ zbyt wysuszają skórę na dłuższą metę. I dlatego też szukam nowych ulubieńców w tej kategorii. Pierwszym jest typowy żel Nivea cream care o zapachu tegoż kremu, do którego powróciłam po baaardzo długim czasie. I na szczęście nie jestem zawiedziona, bo moja skóra na ciele go toleruje i nie reaguje przesuszeniem i swędzeniem, a dodatkowo przyjemnie kremowo pachnie.
Revolution conceal&define |
O korektorze marki Revolution Conceal&Define nasłuchałam się swego czasu naprawdę sporo. I to skłoniło mnie do zakupu i sprawdzenia na własnej skórze, jak będzie się sprawował. Mój kolor to C2. O ile pod oczami sprawuje się poprawnie, w sensie kryje i wygląda dość dobrze, aczkolwiek pod koniec dnia włazi w załamania, tak jako baza pod cienie jest idealny. GENIALNIE kryje wszelkie żyłki na powiece, co w przypadku bazy eveline było tylko możliwe i to tak, aby nic nie weszło w załamania. Pozostałe korektory radziły sobie różne i dość często po jakimś czasie okazywało się, że rozwarstwiają się razem z cieniem na powiece pod koniec dnia. Ten wytrzymał cały dzień bez takiego numeru. Pod oczami będę go jeszcze testować na nowym kremie, nim zaproszę was na pełną recenzję produktu. Na razie jestem na tak.
Avon mgiełka zapachowa jabłko&wiciokrzew |
Na koniec będzie zapach. Tym razem mgiełka o zapachu jabłka&wiciokrzewu. Dla mnie idealnie kojarzy się z wiosną. Co więcej, najbardziej wyczuwam w tym zapachu zielone jabłko, jest też co prawda delikatna nuta zielona jakby coś roślinnego i słodkiego, ale ona tu kompletnie nie przeszkadza, a wręcz przyjemnie dopełnia całości. I własnie tą mgiełką najczęściej się psikałam w kwietniu. I na pewno nie skończy się na tym jednym opakowaniu, choć mam ochotę też wrócić do grejpfrutowo- miętowej wersji.
I tym akcentem kończymy ulubieńców kwietnia. Powiem wam szczerze, że sporo pielęgnacji w tym miesiącu się pojawiło. Najbardziej zadowolona jestem z mgiełki oraz z tego, że udało mi się znaleźć przyjemny żel do ciała, który mnie nie przesusza i nie powoduje swędzenia skóry. Dajcie znać, czy jakiś kosmetyk z moich ulubieńców znajduje się i w waszej kosmetyczce :)
Lubię produkty Buna. Aktualnie używam peelingu olejkowego do twarzy i jest mega.
OdpowiedzUsuńSeria Avonu wygląda na bardzo wiosenną :)
OdpowiedzUsuńI czuć w niej tę wiosnę zdecydowanie 😉
UsuńMaskę na pewno wypróbuję, bo mimo wszystko jestem jej ciekawa :) Na korektor miałam ochotę, ale jakoś teraz nie jestem przekonana, bo opinie są tak różne, że sama nie wiem co o nim myśleć :P
OdpowiedzUsuńPs. dodałam Cię na lubimyczytać - a przyciągneła mnie tam okładka Kasacji! Mam nadzieje, że seria z Chyłką spodoba się Tobie, tak jak i mi :D
Zaczęłam właśnie czytam i jest bomba ta książka 😉 Ja jestem wciąż w fazie testów, choć lubię ten korektor jako bazę pod cienie do powiek 😊
UsuńTeż wzięłam się za aloesową maseczkę i jest naprawdę przyjemna, nie przeciąża skóry i szybko się wchłania. Idealna opcja na lato ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak 😉
UsuńNie miałam nic z tych produktów. Chociaż bardzo lubię żele Avonu tego zapachu nie miałam.
OdpowiedzUsuńCiekawią mnie te kosmetyki Buna. Muszę trochę uszczuplić zapasy kosmetyczne i wtedy rozejrzę się w Naturze i zobaczę co ciekawego ta marka ma w asortymencie.
OdpowiedzUsuńTa Buna za mną łazi :D
OdpowiedzUsuńMam ten sam żel pod prysznic uwielbiam jego zapach! :)
OdpowiedzUsuńoj dawno nie miałam nic z Avonu...
OdpowiedzUsuńŻadnego z tych kosmetyków nie używałam.
OdpowiedzUsuńŻadnego z tych produktów nie miałam, natomiast żele pod prysznic Nivea lubię.
OdpowiedzUsuńMaseczka mnie zainteresowała:)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z powyższych produktów, ostatnio polubiłam się z korektorem My Secret Long wearing concealer :)
OdpowiedzUsuń