Witajcie kochane w kolejnym wpisie. Dzisiaj wracam do was z recenzją duetu do włosów marki Pantene. Być może pamiętacie, że moja przygoda z tymi kosmetykami zaczęła się rok temu podczas testowania z wizaż.pl. Dlaczego zwlekałam tyle czasu z pełną recenzją tych produktów, sama nie wiem. Zapraszam was więc na kilka słów na temat szamponu i odżywki z bambusem i biotyną.
Cena i dostępność
Produkty pantene z bambusem i biotyną kupuję najczęściej w Hebe, ale dostaniecie je również w Rossmannie czy Drogerii Natura. Cena to ok. 15zł za każdy produkt.
Obietnice producenta+moja opinia
Na początku powiem wam, że moja pielęgnacja włosów nie opiera się na wielu skomplikowanych krokach i zwykle wybieram produkty, które znam i lubię, choć ostatnio troszkę się to zmienia. Producent nie obiecuje żadnych fajerwerków ani nic w tym stylu na opakowaniach produktów. Powiedziałabym wręcz, że ogranicza się jedynie do lakonicznych opisów, więc będę wam opowiadała o tych produktach ze swojej perspektywy głównie, nie odnosząc się zbytnio do tego, co można na opakowaniach znaleźć. Moje włosy są z kategorii przetłuszczających się i bez objętości, dodatkowo są suche na końcach.
Pierwszy zrecenzuje szampon z bambusem i biotyną, bo to jest słabsze ogniwo tego duetu. Nie chodzi mi absolutnie o to, że jest to zły produkt, po prostu dziwnie się zachowuje jak na szampon, który ma być raczej oczyszczający i nadający objętości. Owszem bardzo dobrze myje włosy i pieni się jak szalony, więc nie trzeba używać wielkich ilości tego produktu, co przekłada się też na wydajność. Po umyciu i wysuszeniu włosy mają sporo objętości, ale przyznam, że mam pewien problem z tym produktem. Na mojej głowie z odżywką, czy bez powoduje szybsze przetłuszczanie się kosmyków, co szczerze mówiąc, nie bardzo mi się podoba, ponieważ przy mojej długości włosów jest to naprawdę szybko widoczne. Możliwe, że coś nie gra w składzie tego produktu i jakby delikatnie oblepia włosy. Jest to dla mnie zagadką.
O wiele lepszym produktem jest odżywka do włosów z tej samej serii bambus &biotyna. Przetestowałam ją naprawdę z każdym szamponem, którym myje swoje włosy. Szampony Joanna spisują się w tych zestawieniach naprawdę bardzo dobrze i to dzięki nim odkryłam jej prawdziwy potencjał, z dedykowanym produktem same wiecie, jak jest. Odżywka powoduje, że włosy są przede wszystkim wygładzone, odżywione, pełne objętości i wręcz sypkie. Istotne, że daje również efekt tafli, ale to dokładnie zobaczycie, jeśli macie sporo dłuższe włosy od moich. Nie obciąża kosmyków co ważne i nie powoduje, że szybciej się przetłuszczają, albo są szybko oklapnięte i bez życia.
Ja mam wrażenie, że u mnie każdy taki drogeryjny szampon (w sensie nie ziołowy, ale taki typowo drogeryjny - Pantene, garnier, syoss itp) oblepia włosy i powoduje większe przetłuszczanie. Także na pewno u mnie by się nie sprawdził :P Natomiast odżywka jakoś mnie nie kusi, raz że sama marka jakoś nie jest dla mnie kusząca, a dwa, że częściej sięgam po maski :)
OdpowiedzUsuńNo ja nie mam takiego wrażenia, tylko ten szampon wywołuje u mnie taki efekt, że te włosy wyglądają szybko na nieświeże, a dodam, że przerobiłam wiele szamponów z drogerii i to rypaczy (choćby kilka rodzai szamponów Garniera z różnych serii, który gościł u mnie kilka lat dobrych albo szampony Joanny, które ze mną zostały choć nie wszystkie) odżywka moim zdaniem daje rade bardzo dobrze, ale to być może dlatego, że ja obecnie stronie od masek do włosów, bo niespecjalnie widzę sens używania, skoro odżywka daje mi ten sam efekt, a ja znowu nie stawiam na skomplikowaną pielęgnację włosów, bo nie potrzebuje 😉
UsuńJakoś nie po drodze mi z Pantene
OdpowiedzUsuńLubię produkty Pantene i chętnie przetestuje tę odżywkę :)
OdpowiedzUsuńLubię drogeryjny produkty do włosów i na pewno wypróbuje odżywkę bo właśnie takiego efektu tafli szukam w kosmetykach do włosów a nad szamponem się jeszcze zastanowię :)
OdpowiedzUsuń