Witajcie w kolejnym wpisie. Wiecie, że w ostatnich miesiącach kocham testować nowe maseczki różnych marek i sprawdzać ich działanie na własnej skórze. Wyszukując kolejne ciekawe maski do testów w drogerii ekobieca.pl, gdzie najczęściej kupuje różne kosmetyki online, trafiłam na maski Cafe mimi. Marka była mi znana jedynie z blogów czy Instagrama. Dzisiaj wracam do was z recenzją dwóch pierwszych masek, które testowałam przez ostatnie tygodnie. Jak wypadły, dowiecie się, czytając wpis. 




Cena i dostępność 

cafe mimi maski superfood blog kosmetyczny 

Maski Cafe mimi z serii super food kupiłam w drogerii ekobieca.pl. Na początek wybrałam dwie wersje, czyli algę laminaria&spirulinę do twarzy i dekoltu oraz wariant z niebieską glinką&drzewem herbacianym. Za maskę algową zapłaciłam ok. 7zł, natomiast za niebieską glinkę ok. 8 zł, ponieważ załapałam się na rabat. W cenie regularnej maska algowa kosztuje 7,49 zł, natomiast niebieska glinka 9,50 zł. Moim zdaniem nie są to wygórowane ceny za takie pojemności masek, bo musicie wiedzieć, że ich aż 100ml w jednej saszetce. Maski można znaleźć  też w drogerii pigment. Niestety nie widziałam ich jeszcze nigdzie stacjonarnie. 

cafe mimi maski superfood blog kosmetyczny

Opis producenta+ moja opinia o maskach 



Wersja niebieska:
  • oczyszcza
  • zwęża pory
  • reguluje wydzielanie sebum
  • odświeża

Wzbogacona błękitną glinką, witaminą E, olejkiem eterycznym z drzewa herbacianego. Maska oczyszcza i zwęża pory. Nasyca skórę pożytecznymi mikroelementami. Normalizuje pracę gruczołów łojowych.

Wersja zielona:
  • nawilża
  • odświeża
  • wygładza
  • zmiękcza
  • dodaje blasku
Ekstrakty z żurawiny, maliny, laminaria, rozmarynu mają efekt podciągający, nawilżają i odżywiają skórę, nadając jej blask i ton.



Wersja niebieska
 Maskę z niebieską glinką zdecydowanie można zaliczyć do tych nieco bardziej oczyszczających, wpływających zarówno na produkcję sebum, jak i na niedoskonałości. Jak na mój pierwszy raz z taką maską jestem naprawdę zadowolona. Maseczka przede wszystkim świetnie oczyszcza skórę, odświeża ją oraz ogranicza sebum. Przyznam, że najlepiej widać to w gorące dni, kiedy cera lubi takie działanie. Dodatkowy atut to fakt, że maska bardzo ładnie zwęża pory i jest to całkiem widoczne. A musicie wiedzieć, że u mnie nie każdy produkt z taką obietnicą naprawdę to robi. Oczywiście twarz nie jest potem podrażniona ani wysuszona. Bardzo dobre jest również to, że maska potrafi fajnie uspokoić niedoskonałości, w kryzysowych sytuacjach, na przykład przed miesiączką. 

Wersja zielona

Maska algowa z kolei świetna jest kiedy potrzebujecie nawilżenia i odżywienia skóry, ale bez efektu tłustości lub obciążenia twarzy, którego nawet ja nie lubię. Produkt sprawdza się najlepiej, kiedy cera potrzebuje nawilżenia i ukojenia. Maska bardzo dobrze sobie radzi z tym zadaniem, a dodatkowo sprawia, że twarz jest promienna i wygładzona. Bardzo fajny efekt pod makijaż, co miałam okazję sprawdzić kilka razy. Ważne jest również to, że maska nie zostawia po sobie żadnej tłustej czy lepkiej warstwy, która mogłaby przeszkadzać. 


Skład


cafe mimi maski superfood blog kosmetyczny



Wersja algowa


Ingredients (INCI): Aqua with infusion of: Laminaria Digitata (Laminaria) Extract, Montmorillonite& Kaolin (Blue Clay), Octyldodecanol, Vegetable Glycerin, Hectorite, Xanthan Gum, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Zinc Оxide, Spirulina Platensis Powder, Tocopheryl Acetate, Benzyl Alcohol, Ethylhexylglycerin, Parfum.


W składzie znajdziemy ekstrakt z alg, glinkę francuską, glinkę niebieską, glicerynę, masło shea, cynk, spirulinę i witaminę E. Reszta to zapach i konserwanty dopuszczalne w naturalnych kosmetykach. 

cafe mimi maski superfood blog kosmetyczny




Wersja z niebieską glinką

Ingredients (INCI): Aqua, Montmorillonite&Kaolin (Blue Clay), Melaleuca Alternifolia (Tea Tree) Leaf Extract, Octyldodecanol, Vegetable Glycerin, Hectorite, Xanthan Gum, Corylus Avellana (Hazelnut) Seed Oil, Zinc Oxide, Benzyl Alcohol, Ethylhexylglycerin, Parfum, Tocopheryl Acetate, Melaleuca Alternifolia (Tea Tree) Leaf Oil, Hexyl Cinnamal, Linalool.


W składzie znajdziemy glinkę francuską, glinkę niebieską, ekstrakt z drzewa herbacianego, olej z orzechów laskowych, cynk, olejek z drzewa herbacianego oraz konserwanty dopuszczalne w naturalnych produktach.


Konsystencja i zapach 


cafe mimi maski superfood blog kosmetyczny


Jeśli chodzi o konsystencję maski, są dokładnie takie same. Obie gęste, kremowe i niespływające przede wszystkim. Łatwo aplikują się na twarz i spłukują. Mimo obecności glinki w składzie obu żadna nie zasycha na twarzy, nie trzeba mieć pod ręką hydrolatu lub toniku do zwilżania. 
Jedyna różnica to zapach i kolor. Niebieska glinka ma szary kolor i zapach olejku herbacianego, natomiast maska algowa ma delikatnie zielony kolor i  świeżą woń. Oczywiście oba aromaty nie są drażniące ani mocne, więc nie będą przeszkadzać nawet wrażliwym nosom. 

cafe mimi maski superfood blog kosmetyczny



Podsumowując, obie maseczki bardzo polecam wam poznać. Wersja niebieska jest bardziej oczyszczająca i dobrze działa w kwestii niedoskonałości oraz redukcji sebum. Algowa maska jest bardziej odżywcza i nawilżająca, z efektem promiennej cery, który świetnie wygląda pod makijażem. Atut to również cena. Ja na pewno upoluję kolejne egzemplarze z tej serii, bo zapowiadają się równie ciekawie. 

4 komentarze:

  1. Widzę, że to coś podobnego do babuszki -cenowo, wyglądowo :D Czuję się przekonana, szkoda tylko, że nie ma ich stacjonarnie. Ale! Mam taką listę masek do testów, że może jak wszystko potestuje to przyjdzie czas na te :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam kiedyś ich maski w formie kapsułek i z tego co pamiętam fajne były, więc może wypróbuję też jakąś większą wersję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam maseczki, ale tych nie miałam okazji używać :)

    OdpowiedzUsuń

Za wszystkie komentarze serdecznie dziękuję :) To zawsze motywuje do dalszego pisania :) Staram się odwiedzać wszystkich komentujących, więc nie zostawiaj linków do swojego bloga, reklam, stron i innego spamu, bo takie komentarze usuwam. Nie wyrażam również zgody na kopiowanie moich zdjęć i tekstów bez pytania.