Doskonale wiecie, że jeśli chodzi o kremy do twarzy na jesienne dni, wybieram treściwsze opcje, ponieważ całe lato towarzyszy mi normalizujący krem vianek. Produkt z dzisiejszej recenzji kupiłam namówiona przez moją siostrę. Po raz pierwszy też miałam okazję używać fermentów w pielęgnacji. Kilka słów napisałam o nim w ulubieńcach. A jak krem efektima wypada po zużyciu całego opakowania? Koniecznie zobaczcie.
Dostępność
Moja opinia i opis producenta
Fermentowane składniki w koreańskiej pielęgnacji uważane są za jedne z najcenniejszych. Ich zalety to m.in.:- łatwiejsze wchłanianie kosmetyku w głąb naskórka- mniejsze ryzyko wystąpienia podrażnień- wzmocnione i doskonałe właściwości pielęgnacyjneOdkrywcza fuzja w pielęgnacji. Wykazuje znakomite efekty dostarczając skórze składników odżywczych, dbających o jak najlepszą kondycję naskórka. Połączenie kwasu hialuronowego, oleju z winogron z wyciągiem z fermentowanego granatu oraz wysokim stężeniem wyciągu z fermentowanej soi, jemioły i krwawej trawy, działa nawilżająco i nawadniająco na naskórek. Cera pozostaje doskonale zadbana, gładka i promienna.
Skład
Opakowanie
Kolor, konsystencja, zapach
Krem ma standardowy biały kolor, więc na ten temat nie będę się zbytnio rozwodzić. Konsystencja jest gęsta i delikatnie bieli skórę podczas nakładania, ale wystarczy wklepać krem, zamiast wsmarowywać i problem znika od razu. Kosmetyk nie zostawia na skórze ciężkiej ani tłustej powłoki, więc dobrze spisywał się też latem. W chłodniejszym okresie o dziwo też dawał sobie radę na cerze. W kwestii zapachu dla mnie główną nutą zapachową tego produktu był granat. Woń była bardzo przyjemna i nawet na dłuższą metę niezbyt uciążliwa, więc myślę, że przypadnie do gustu wielu osobom.
Podsumowując, krem efektima kupiłam prawie w ciemno i na wyprzedaży. Nie spodziewałam się jednak tego, że będzie to taka perełka, która naprawdę przypadła mi do gustu. Krem bardzo dobrze nawilżał, odżywiał i zostawiał skórę promienną oraz gładką. Wpisał się świetnie zarówno w letnią pielęgnację, jak i w początki tej jesienno-zimowej. Nie zostawiał na skórze ciężkiej ani tłustej warstwy. I jeśli macie jeszcze okazję go gdzieś dorwać, nie wahajcie się.
Jakoś rzadko sięgam po tą markę, ma dość mały asortyment i w sumie rzadko coś mnie kusi :D A kremów to teraz mam pod dostatkiem więc nie planuję kupna :)
OdpowiedzUsuńMiałam ten krem. Bardzo dobrze się u mnie sprawdzał :)
OdpowiedzUsuń